21 lutego 2013, 12:44
Zastanawia mnie czym dla Was jest zdrada... Oglądałam wczoraj "Rozmowy w toku", gdzie uczestnicy podejrzewani przez swoje drugie połówki o "skok w bok" poddawani byli badaniom wariograficznym. Trochę mnie zdziwiło, że pytania były jedynie odnośnie seksu. A co z pocałunkami, spotkaniami, przytulaniem z innymi? ... Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czego nie potrafiłybyście/ nie potrafilibyście wybaczyć partnerowi?
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16222
21 lutego 2013, 12:47
zdrady fizycznej: pocałunków, erotycznego dotyku, powodującego wzrost podniecenia i wszelkich form seksu. zdrady psychicznej: rozpalania uczucia do drugiej osoby.
spotkania i przytulania to i czysto przyjacielskie mogą być, więc tego jednoznacznie nie da się określić.
- Dołączył: 2012-11-03
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 1022
21 lutego 2013, 12:51
Nigdy bym nie wybaczyła zdrady. Zdradą jest dla mnie spotykanie sie, przytulanie, calowanie, dotykanie,kazdy rodzaj sexu a takze uczucie do innej osoby.
- Dołączył: 2012-05-20
- Miasto: Hel
- Liczba postów: 5118
21 lutego 2013, 12:51
hmmm...dla mnie czułe pocałunki i, przytulania...to juz by byl koniec ..bo to by oznaczalo milosc.......fizyczna zdrada bez milosci (sex) chyba mniej by bolała....
21 lutego 2013, 12:54
Dla mnie zdrada to pożądanie drugiej osoby, planowanie zachowań o podtekście erotycznym, marzenie o tym.
To także pocałunek, dotyk który znaczy to, a nie co innego, no i wszystkie jednoznaczne zachowania.
Na punkcie zdrady jestem bardzo wyczulona..
Rzecz jasna przytulenie dawnej znajomej, buziak w policzek to dla mnie nie zdrada, choć ciężko mi to "przełknąć "..
Edit: jedna z Was wymieniła spotkania. O tym zapomniałam..
Edytowany przez .Ewelina.. 21 lutego 2013, 12:59
- Dołączył: 2011-05-04
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 14372
21 lutego 2013, 12:55
Mnie bardziej zranila by zdrada emocjonalna....tego bym nie wytrzmala i to bylby koniec zwiazku.
- Dołączył: 2011-03-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 904
21 lutego 2013, 12:59
Ostatnio miałam na ten temat bardzo ciekawą dyskusję, rozmawialiśmy właśnie czym dla każdego z nas jest zdrada (i kobiety i mężczyźni) i ile osób tyle definicji. Doszliśmy jednak do wniosku, że po pierwsze warto sobie to zdefiniować w związku, w którym się jest, bo jednak nie jest to takie oczywiste - i później strony się oskarżają, a zwyczajnie inaczej każdy z partnerów rozumiał to pojęcie.
Ale jest też drugi wniosek: otóż nikt z nas nie przeżyje życia z jedną osobą nie pomyślawszy choć przez chwilę w toku życia o kimś innym..
Dlatego doszliśmy do wniosku, że zdrada musi się wiązać z jakąś decyzją - dla jednych będzie to decyzja o myśleniu o obiekcie i onanizowaniu się, dla innych będzie to decyzja szukania kontaktu z tą trzecią osobą, a dla jeszcze innego seks
21 lutego 2013, 13:03
.Ewelina.. napisał(a):
Dla mnie zdrada to pożądanie drugiej osoby, planowanie zachowań o podtekście erotycznym, marzenie o tym. To także pocałunek, dotyk który znaczy to, a nie co innego, no i wszystkie jednoznaczne zachowania.Na punkcie zdrady jestem bardzo wyczulona..Rzecz jasna przytulenie dawnej znajomej, buziak w policzek to dla mnie nie zdrada, choć ciężko mi to "przełknąć "..Edit: jedna z Was wymieniła spotkania. O tym zapomniałam..
Jestem tego samego zdania. Myślę, że pogląd na to i tym podobne sprawy wyrabia się w nas głównie przez doświadczenia życiowe...
Jak już zostanę prezydentem ustanowię zdradę za jedno z poważniejszych wykroczeń