Temat: Najgorsze wspomnienia ze szkoły.

Jakie są wasze?

Szkoła jest obojętna. Podstawówka, gimnazjum, liceum, technikum, zawodówka. Do wyboru do koloru.
ale podstawówki, liceum?
W podstawówce (pierwszej klasie) pani nie wypuściła mnie do toalety i zsikałam się w majtki
Teraz się z tego śmieję, ale wtedy dla mnie było to strasznie upokarzające. Dobrze, że mama pracowała niedaleko szkoły to pobiegłam do niej... Ale to była trauma.
W późniejszych latach (gimnazjum i liceum) nic szczególnego. Gimnazjum zaje**ste, za to w liceum niefart z pseudo przyjaciółkami, co bardzo źle i boleśnie wspominam.
(pozniej skasuje pewnie;>)

koledzy zabierali mi plecak w podstawowce (jak bylam na stolowce) i musialam biegac za nimi i ich tluc ;] jednego zrzcilam ze schodow,ale nic mu nie bylo

kolega w gimnazjum grzebal mi w plecaku i znalazl podpaske <ale siara>

kolega mnie wkurzyl w gimnazjum i kopnelam go glanem ,pozniej mi bylo glupio, bo musialo go to bardzo bolec

liceum- nie znosilam szkoly nauki (znajomi spoko), babka od niemca mnie przesladowala, nie znosilam na niemca i polski chodzic zwlaszcza,wiec czesto opuszczalam te zajecia
Pasek wagi
poślizgnęłam się na rzygowinach kolegi w podstawówce i runęłam w samo centrum rzygowinowego cyklonu na oczach całej szkoły;P

w sumie cała historia, jak kolejne niczego nieświadome osoby padały w tym jest zabawna:)

ktoś musiał wpaść, żeby śmiać mógł się ktoś
Pasek wagi
To pierwsze musiało być okropne.
Lekcje piana z koszmarna pania Borodzicz (niech w spokoju spoczywa) - darla sie na mnie (i na innych), rzucala nutami... No i copolroczne egzaminy komisyjne z piana - pianistyczne ciele pedagogiczne w ilosci 10 - 15 szt sie wsluchiwalo.... Chodzilam do bardzo dobrej szkoly muzycznej, ktora "uczyla" nas milosci do muzyki... Dzis sama ucze i, majac w pamieci, co ze mna wyrabiano - robie dokladnie na odwrot:-) A dla siebie na pianie nie gram NIGDY...
w gimnazjum zapomniałam bluzki założyć i pod kurtką ku mojemu zdziwieniu znalazłam sam biustonosz

a w liceum raz wsiadłam przez pośpiech w zły autobus , słuchawki na uszy, zamknęłam oczy, gdy zauważyłam że coś nie gra byłam 30 km od domu
podarłam spodnie na tyłku w trakcie przerwy... na szczęście miałam bluzę więc mogłam ją przewiązać w pasie i uciekać do domu 
Pasek wagi
Boże chciałabym mieć takie wspomnienia jak wy.
Moje najgorsze:
- w 5,6 podstawówce i początek gimnazjum (miałam tą samą klasę) chłopaki mnie wyśmiewali z powodu mojej wagi, a wcale nie bylam jakaś szczególnie gruba, układali piosenki. Miałam ochotę się zabić, miałam tego dość.
- w liceum babka wzięła mnie do tablicy a ja nic praktycznie nie umiałam, zgłosiłam jej nieprzygotowanie, bo nie było mnie 2 tyg w szkole i nie zdązyłam wszystkiego uzupełnić. Wyżyła się na mnie na oczach całej klasy. Płakałam chyba przez 5 dni bez przerwy.

Mam łzy w oczach jak mi się to przypomina.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.