6 lutego 2013, 17:40
Zwracam się w szczególności do osób mieszkających z teściami i mających dzieci. Jak udaje się wam zapanować nad wszystko wiedzącą teściową, chcącą pomagać wam przy maleństwu?I mieć prywatność? Czy po zdecydowaniu się przez was na dziecko wasze relacje się pogorszyły? Otóż jesteśmy z mężem już ze sobą ponad 6 lat razem i coraz częściej myślimy o dziecku jednak na przeszkodzie stoi moja teściowa, a mianowicie dla tego że jest bardzo ciekawską osobą i nachodziła nas swojego czasu codziennie o każdej godzinie jak tylko naszła jej ochota.Maż za moją namową odbył z nią poważną rozmowę i powiedział że nam to przeszkadza i na razie jest względny spokój, a zdarzało się że przychodziła do nas nawet jak byli u nas znajomi, albo wracaliśmy z jakiejś imprezy późno w nocy.No i tu jest moja obawa czy jak urodzi nam się maleństwo czy będę mogła je sama wychowywać czy będzie chciała we wszystkim uczestniczyć czego się obawiam jak postawić granice żeby nie było wojny.Dodam że na razie nie mamy możliwości się wyprowadzić gdzie indziej bo mieszkania są drogie.Nadmienię jeszcze że nie chce żeby mi ktoś pomagał przy dziecku , ani moi rodzice ani tym bardziej teściowie chce je wychowywać po swojemu, nie chce żeby mnie ktoś wyręczał zwłaszcza że chcemy mieć w przyszłości tylko jedno dziecko, a uważam że oni już mieli swój czas. Teściowa ma już dwoje wnuków za granicą i rzadko je widują jednak rozmawiają z nimi po kilka razy dziennie przez telefon i wydaje mi się że mają hopla na ich punkcie bo z każdymi znajomymi ich głównym tematem są tylko wnuki jak utemperować w przyszłości ich zapędy.
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
6 lutego 2013, 17:44
ja sie wypowiem w imieniu meza..... ja mam cudowna tesciowa i bardzo chcialabym z nia mieszkac.... niestety mieszkamy z moimi rodzicami i krotko mowiac , mamy przerabane. Ale musze zaznaczyc, ze moja mama jest wyjatkowo trudna osobą.
na szczescie prywatnosc mamy,ale wtracanie sie w wychowywanie dziecka, w to co je i jak sie ubiera jest nagminne i szalenie denerwujace . klotnie o to byly/ sa okropne. ja w ogole z mama nie rozmawiam i moj maz wystepuje zawsze w roli posrednika/mediatora. strasznie mu wspolczuje. ( mamy 2 dzieci )
jak urodzisz dziecko to na 80 % zmienisz zdanie co do pomocy :) chocby na zakupy wyjsc to bedzie problem, bo z malym dzieckiem nie powinno sie chodzic do takich sklepow jak supermarket czy centrum handlowe. moja mama jest pediatra i zabronila nam na to do skonczenia przez dziecko 1 roku - akurat to marudzenie zaakceptowalam, bo mama zna sie na swojej robocie
Edytowany przez Matyliano 6 lutego 2013, 17:47
- Dołączył: 2012-07-27
- Miasto: Kowary
- Liczba postów: 2677
6 lutego 2013, 17:44
Oj współczuję teściowej, ja mieszkam z rodzicami lubego i dzieci mieć będziemy dopiero jak będę miała chociaż oddzielne wejście, kuchnię i łazienkę, bo na razie wszystko jest wspólnie... Moja teściowa niby jest ok, ale nie mam zamiaru ryzykować, bo wiem, że byłyby straszne awantury.
6 lutego 2013, 17:53
Cannabis91 napisał(a):
Oj współczuję teściowej, ja mieszkam z rodzicami lubego i dzieci mieć będziemy dopiero jak będę miała chociaż oddzielne wejście, kuchnię i łazienkę, bo na razie wszystko jest wspólnie... Moja teściowa niby jest ok, ale nie mam zamiaru ryzykować, bo wiem, że byłyby straszne awantury.
My mamy kuchnie osobną i pokój , teściowie mieszkają na dole my na górze po zajściu w ciąże odgrodzili byśmy piętro i zrobili osobne wejście , ale co zrobić jak będzie co godzinę przychodziła bo udawać że nas nie ma w domu to bez sensu bo mieszkając na dole i tak usłyszy że jesteśmy.
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
6 lutego 2013, 17:58
Łatwo na pewno nie będzie :-)
W każdym razie jeśli już będziecie rodzicami to teście/rodzice muszą zaakceptować Wasze zasady.A Wy nie pozwalajcie nikomu wejść sobie na głowę :-)
My mimo że mieszkamy na swoim to przez pierwsze miesiące czułam się jak bym mieszkała z teściową i ze swoją matką :/
Obie przychodziły codziennie.
Obie wiedziały wszystko najlepiej.
Obie się wtrącały we wszystko.
Obie ....
Obie....
Jednym słowem teściowa zobaczyła że nie dam się sterować to przestała przychodzić.
A moja mama mimo że to dobra kobieta to normalnie sfiksowała na punkcje wnuka.Cieszyłam się że kocha wnuka,ale niestety do 2 lat ciągle się z nią kłóciłam bo się wtrącała (jaki kolor spodni powinnam ubrać ,jak w ogóle ubrać,o której najlepiej iśc na spacer) ,podważała moje zdanie - ja mówię "nie do dziecka" a ona " oj,mamusia niedobra,wnusiu możesz". Potrafiła przyjść o 6 rano do wnusia i siedzieć przez caly dzień.....i tak codziennie :D
Mówi się że rodzice są od wychowywania a dziadkowie od rozpieszczania.
I ok.
Ale niech to będzie mądre rozpieszczanie i mądra miłość.
- Dołączył: 2011-02-05
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1536
6 lutego 2013, 18:01
my mieszkamy na razie z moimi rodzicami z tym że mamy osobne wejście, kuchnie, łazienkę moi rodzice schodzą do nas tylko jak ich zaprosimy, albo jakaś bardzo nagła sprawa jest, za to teściowa potrafiła na początku małżeństwa przyjeżdżać o każdej godzinie dnia i nocy, a jak się urodziła malutka to była masakra, ale mąż z nią pogadał i się uspokoiła, szlak ją trafia jak komentuje coś w jedzeniu Natalki albo w ubiorze, a ja albo udaje że nie słyszę albo kwituję jednym słowem, ogólnie teściów mam super ale w wychowanie córci sobie nie dam wciskać zbędnych łap... teraz będziemy mieli drugie dziecko i przenosimy się do długo remontowanego wymarzonego poddasza...niestety u teściów wiem że będzie ciężko, ale najważniejsze to postawić jasne granice, wole być wredną synową przez dwa miesiące niż narzekać na teściową przez resztę życia.
- Dołączył: 2012-07-27
- Miasto: Kowary
- Liczba postów: 2677
6 lutego 2013, 18:07
felicyta789 napisał(a):
Cannabis91 napisał(a):
Oj współczuję teściowej, ja mieszkam z rodzicami lubego i dzieci mieć będziemy dopiero jak będę miała chociaż oddzielne wejście, kuchnię i łazienkę, bo na razie wszystko jest wspólnie... Moja teściowa niby jest ok, ale nie mam zamiaru ryzykować, bo wiem, że byłyby straszne awantury.
My mamy kuchnie osobną i pokój , teściowie mieszkają na dole my na górze po zajściu w ciąże odgrodzili byśmy piętro i zrobili osobne wejście , ale co zrobić jak będzie co godzinę przychodziła bo udawać że nas nie ma w domu to bez sensu bo mieszkając na dole i tak usłyszy że jesteśmy.
No to masz niby nie taką złą sytuację, ale musiałabyś z teściówką poważnie pogadać, bo jeśli jest mentą, to będzie się wtrącać i to bardzo... Znam trochę takich mamusiek...
- Dołączył: 2012-07-04
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 1744
6 lutego 2013, 18:09
ja mieszkam z rodzicami na poczatku tata moj traktowal mojego synka jak wlasne;/ ale pozniej juz ok. Moj sie lubi z moim tata wiec ok ale jak jade na noc do tesciow to niestety do 24 az dziecko mi nie zasnie nie wyjdzie z pokoju i jeszcze ryja drze bo cicho gadac nie umie;/ wiec z tesciami mieszkac bym nie mogla;/;/
6 lutego 2013, 18:13
Nie mieszkałam z teściami bezpośrednio, ale prawie. Oni na I piętrze, my na IV w tej samej klatce. Mieli klucze od naszego mieszkania i jak gdzieś wychodziliśmy lub wyjeżdżaliśmy to oni wszystko ogladali i nieraz robili nam przemeblowanie po swojemu. Miałam awantury, ze w szafach nie poukładane, że mam majtki za mocno wycięte, że w szafkach kuchennych nie mam nawet całego kilograma mąki. Wtrącali się w wychowanie mojej córki. Na moje nieszczęście była i jest nadal ich jedyną wnuczką. Strasznie mi ją zepsuli. Po każdej wizycie mojego byłego już męża u nich w mieszkaniu wracał do mnie na górę i robił mi awantury.
Złożyłam pozew o rozwód. Teściowa załatwiła nam prywatne wizyty w poradni rodzinnej żeby ratować nasze małżeństwo. Pani psycholog po wszystkich testach doszła do wniosku, że nie ma co ratować i w 95% wina rozpadu małżeństwa leży po ich stronie.
Uwolniłam się od nich i od męża.
Teraz mam nastepną teściową. Czeka mnie wspólne mieszkanie z nią ze względu na jej podeszły wiek. Jednak kombinujemy w ten sposób żeby miała oddzielną łazienkę i swoją kuchnie, takie oddzielne mieszkanie. Wiem, ze bym nie wytrzymała:(
Im dalej tym lepiej...............takie jest moje zdanie.
Edytowany przez wandalistka 6 lutego 2013, 18:13
- Dołączył: 2012-10-12
- Miasto: Wioska
- Liczba postów: 19358
6 lutego 2013, 18:13
Matyliano napisał(a):
chocby na zakupy wyjsc to bedzie problem, bo z malym dzieckiem nie powinno sie chodzic do takich sklepow jak supermarket czy centrum handlowe. moja mama jest pediatra i zabronila nam na to do skonczenia przez dziecko 1 roku - akurat to marudzenie zaakceptowalam, bo mama zna sie na swojej robocie
Wg mnie to przesada.Takie hipersterylne trzymanie dziecka sprawi, że sobie odporności nie wyrobi i jak za kilka lat pójdzie np do przedszkola to dopiero chorować zacznie.
Właśnie jedyny problem mam z teściową, że nie sprzątam non-stop i że czasami trochę kurzu jest.Ale moja córcia w swoim 3-miesięcznym życiu raz miała lekki katarek (po podróży).
A poza tym sie nie wtrąca.
Edytowany przez maharettt 6 lutego 2013, 18:16