- Dołączył: 2012-06-18
- Miasto: Kujdówka
- Liczba postów: 81
23 stycznia 2013, 15:56
Witajcie,
jestem studentką 3 roku studiów geograficznych. Ogólnie jestem osobą dość ambitną, w sumie od dziecka, od szkoły podstawowej materiały z których się uczę są idealnie przygotowane, zawsze pełne itp., wynikiem tego jest chociażby stypendium jakie mam już 2 rok pod rząd. Problem w tym tkwi, że w tym roku pewne trzy koleżanki na samym początku roku zapytały się o notatki z przedmiotu, oczywiście jestem koleżeńska i jeśli mogę komuś pomóc to zawsze pomagam. Dziewczyny dostały moje notatki , które są pisane idealnym pismem i merytorycznie idealnie ( a właściwie poprzepisywane z dyktafonu). Wiadomo, są tacy wykładowcy co pędzą, nic nie dyktują a na koniec wymagają dość sporej wiedzy. Problem tkwi w tym, że kiedy dałam wykłady z dwóch przedmiotów tym osobom, to co tydzień już przez cały semestr prosiły o te wykłady , ja nie potrafiłam im odmówić... Teraz po 4 miesiącach cotygodniowego proszenia zauważyłam, że jest to swoiste wykorzystywanie mnie. Dodam, że poza studiami nie mam w ogóle kontaktu z tymi dziewczynami. Mało tego, one z tych przedmiotów trudnych otrzymały 5, a ja 4... Spisywanie wykładów jest czasem na prawdę pracochłonne, siedzę po 5 godzin czasem aby spisać 1 wykład. Jedna koleżanka co prawda dała mi czekoladę w podziękowaniu, a potem dodała, że 'jeszcze nie raz będzie prosić o wykłady' ... W dodatku nie wspomnę jakie jest męczące przynoszenie wykładów tym osobom, bo jedna chce 1 i 2 wykład z tego, druga chce 3 i 5 z tamtego, a trzecia chce 1 i 6 bo nie wie jaki przypadkiem ma moje wszystkie wykłady a tych akurat nie ma:/
Co byście zrobiły w tej sytuacji? Jak Wy byście się zachowały?
Edit:
Dziękuje za wszystkie odpowiedzi. Większość z Was ma podobne zdania co ja. Chciałabym dodać, że nie chodzi o to, że jestem gburem i nie pożyczam notatek, bo mam świetne notatki itp. Pożyczę raz - ok, drugi raz - ok, ale 9ty 10ty itp - no trochę to już jest przesada??? Asertywność, - właśnie może w tym tkwi problem? na pewno w tym, ale nie tylko w tym, bo również i w bezczelności ludzi. (!).
Chciałabym się odnieść również do pewnej dziewczyny która napisała, że same 5 nie gwarantują pracy. Otóż ja nie oczekuję, że jak będę miała 5,0 to dostane pracę na 100%, bo dziś tak na prawdę nie ma takiej gwarancji. I nie jestem "ambitna" tylko w znaczeniu jakiegoś wyścigu szczurów. Poprostu jestem wzrokowcem i muszę mieć wszystko idealnie przygotowane "pod naukę".
A "pseudo" koleżanki pójdą w odstawkę bez namysłu.
Edytowany przez vitalijka900 24 stycznia 2013, 10:21
- Dołączył: 2012-04-17
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4982
23 stycznia 2013, 17:35
my tam na studiach pracujemy wspólnie. Mamy grupowego maila i każdy wrzuca co ma, jedni są solidniejsi, inni mniej, więc po co komuś utrudniać życie i nie podzielić się tym co i tak zrobisz. Nie robisz tego dla nich tylko dla siebie. Ale jeśli, uważasz, że to co wykonasz jest twoje to nie dziel się tymi notatkami i tyle. Zawsze można skłamać.
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88339
23 stycznia 2013, 17:38
Powiedz im, żeby się wypchały, i tyle, no proste.
Raz im mogłaś pomóc, ale bez przesady.
Rozumiem frustrację, też bym się wkurzyła za coś takiego.
Nie musisz im się tłumaczyć, nie dasz i koniec.
Nie rozumiem po co kłamać i wymyślać tłumaczenia,
dlaczego z jej pracy ktoś inny ma ciągnąć profity?
Dobre notatki wymagają sporo czasu.
U mnie na studiach nie ma tego problemu,
bo wszystkie slajdy są wrzucane na taką internetową platformę.
Edytowany przez cancri 23 stycznia 2013, 17:44
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Za Górą Za Rzeką
- Liczba postów: 5501
23 stycznia 2013, 17:41
ja bym powiedziała że juz nie robie tych notatek i koniec :]
- Dołączył: 2012-10-17
- Miasto: Wagadugu
- Liczba postów: 391
23 stycznia 2013, 17:42
O nie. Jako studentka powiem Ci tak - albo dajesz notatki i nie robisz z siebie ofiary albo nie dajesz w ogóle i koniec. Przecież nie jest to jakiś Twój obowiązek, ale skoro już dajesz to błagam nie wyżywaj się na innych i nie zachowuj jak dziecko. Serio nie rozumiem takich ludzi - przez rok rozdają swoje notatki na prawo i lewo z uśmiechem na twarzy, a później wpadają w histerię i mają pretensje nie wiadomo o co i do kogo. Bądź dorosła, skoro czujesz się wykorzystywana naucz się asertywności.
23 stycznia 2013, 17:45
Pieprzone pasożytnictwo. A Ty jesteś za dobra. Nie masz z nimi kontaktu poza zajęciami, więc na Twoim miejscu zwyczajnie bym odmówiła.
- Dołączył: 2009-02-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1951
23 stycznia 2013, 17:48
to zwykle pasożyty a nie koleżanki. Powiedz, że nie robisz już notatek, bo dużo czasu musisz na to poświecić, a masz go teraz mało, a uczysz się po prostu z dyktafonu.a jak będą chciały to powiedz że nie jest twój tylko pożyczony, niech sobie kupią
- Dołączył: 2012-12-28
- Miasto: Norsk
- Liczba postów: 257
23 stycznia 2013, 17:57
rubila napisał(a):
O nie. Jako studentka powiem Ci tak - albo dajesz notatki i nie robisz z siebie ofiary albo nie dajesz w ogóle i koniec. Przecież nie jest to jakiś Twój obowiązek, ale skoro już dajesz to błagam nie wyżywaj się na innych i nie zachowuj jak dziecko. Serio nie rozumiem takich ludzi - przez rok rozdają swoje notatki na prawo i lewo z uśmiechem na twarzy, a później wpadają w histerię i mają pretensje nie wiadomo o co i do kogo. Bądź dorosła, skoro czujesz się wykorzystywana naucz się asertywności.
Ja czasami w trakcie sesji odbierałam po kilkanaście wiadomości z prośbami o notatki, więc w pewnym momencie moja koleżeńska dobroć przerodziła się w zdenerwowanie. Tym bardziej, że "im dalej w las, tym więcej drzew" - w pewnym momencie materiał się kumuluje i chcesz poświęcić czas wyłącznie na naukę, a nie społecznikowskie czyny (czyt. noszenie notatek, pożyczanie zeszytów, wysyłanie maili itp.).
- Dołączył: 2013-01-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 298
23 stycznia 2013, 18:00
"Musisz być asertywna. Dużo zależy od drugiej strony. Jeżeli twoje
koleżanki są dziewczynami kulturalnymi, to wystarczy zwykłe: "przykro mi, ale ostatnio jestem bardzo zajęta i niestety nie mogę użyczyć Wam
moich notatek - muszę się uczyć". Możesz też postawić na szczerość - tak
jak napisała Cookie89. Możesz zaproponować przesłanie pliku z
nagraniem." uważam, że to świetne rady (jeden z poprzednich postów). My miałyśmy taką zasadę (z prawdziwymi koleżankami, nie pasożytami), że dzieliłyśmy się i pracą, i notatkami - każda robiła po równo, rozdzielałyśmy przedmioty lub wykłady.
- Dołączył: 2010-01-09
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 324
23 stycznia 2013, 18:02
A według mnie masz szanse na niezły interes ;) Bierz za jeden wykład 50zł i wszyscy zadowoleni :) Ty masz kase, oni wyklady. A jesli nie chca zaplacic tylko brac za darmo to po prostu odejdz. Po prostu cie wykorzystuja.
- Dołączył: 2006-02-25
- Miasto: Palma
- Liczba postów: 1413
23 stycznia 2013, 18:14
Ten post to jakis zart. Zrobily sobie z Ciebie frajerke, ktora zawsze sie na wszystko zgodzi. Jak mozesz tak dawac sie wykorzystywac? Nastepnym razem powiedz NIE. Nie tlumacz sie, bo tylko beda sie z Ciebie smialy. Po prostu powiedz zdecydowanie nie i sraj na to co pomysla.