Temat: Wasze obciachowe sytuacje.

Witajcie! Ostatnio wspominałam sobie czasy kiedy robiło się głupie, obciachowe rzeczy i postanowiłam założyc ten temat.

A więc przydarzyły wam się jakieś sytuacje, które mimo upływu czasu na samą myśl jesteście zażenowane?

Na początek dam coś od siebie:

Pamietam jak w gimnazjum była akcja sprzatania terenu wokół szkoły. Moja klasa miała zadanie grabić liście i pozamiatać chodnik prowadzacy do szkoły. Miałam w klasie kumpele, która miała 2 lewe ręce i zamiatanie chodnika szło jej mozolnie. Mój wychowawca wziął jej miotłe i żartem pokazał jak ma to robić. Dobra, minęło pare minut a ja głupia musiałam walnąć tekstem do mojej przyjaciółki (przykładowo dajmy jej na imię Ewa)

Ewa! Byś musiała widzieć jak (nazwisko wychowawcy) zamiatał!!!!!

Wszyscy zrobili duże oczy, patrzą sie na mnie jak na małpe w zoo a ja niewiedza o co chodzi...

Przyjaciółka aż przykucnęła ze śmiechu a ja dalej nie wiem o co chodzi.

Po chwili odwróciłam się i myślałam, że zapadnę sie pod ziemie ze wstydu... mój wychowawca stał tuż za mną!!!!

Do dziś jest mi głupio... Mogłam powiedzieć "pan " a nie z grubej rury po nazwisku...

A Wam przytrafiło sie coś głupiego?

 

W przedszkolu jak poszlismy do kina na Tarzana balam sie powiedziec pani ze chce isc do toalety i zrobilam siku na fotel :/ 
Ja w przedszkolu chowałam ziemniaki pod dywan i do kwiatów ale nie było mi z tego powodu głupio ;D
I w sumie nie pamietam takich akcji w tej chwili, zawsze była głupkiem klasowym który wszystkich rozśmieszał żartami sytuacyjnymi ale to trzeba przy tym być ;D
Nicole89 miałam podobną sytuację na studium :) Tuż przed ostatecznym egzaminem z niemca, u kobiety która uważała mnie za totalne językowe beztalencie ( zupełnie niesłusznie ) pracowałam na promocji w " barku natura " zachwalając szwedzkiego Fenjala. Tak się złożyło, że moja psorka robiła w tym czasie zakupy. Poznała mnie, podeszła, zadała kilka pytań informując mnie, że właśnie zamierza kupić dobry balsam do ciała, na co ja, że ależ pani psor, po co kupować, my tu mamy nielimitowane próbki, niech pani nadstawi torebkę i cieszy się efektami . Niemczyca ochoczo zapakowała łup, pożegnała się z szerokim uśmiechem i wyszła. Odtańczyłam z radości kazaczoka , dorwałam kumpelkę z semestru, ( która notabene hostessowała ze mną,ale tańczyła z tymi próbkami między regałami ), że wiesz Beata kto tu był ? H..... ! I wiesz co, kurcze, jestem pewna , że ten egzam mam zdany ! Na co zza ramienia wychyla mi się wuefica ze słowami: nie byłabym taka pewna, pani H... raczej nie jest interesowna Takiego pąsu nie przypaliłam nigdy ! Całą noc nie spałam ! Ale... zdałam śpiewająco
joolianka  rozwlailas mnie:)) hahaha
Pasek wagi
ojj dużo tego było! moze zacznę od najmłodszych lat:
*przedszkole: szliśmy na spacer a ja nie zauwazyłam stojącego słupa na chodniku i przywaliłam głową ,oczywiscie był płacz
*podstawówka:zwymiotowałam u pielęgniarki na jej biurko! / zrobiłam' kumpeli' ściągę na dyktando ,(wiedziałam od innej klasy co bedzie)specjalnie z błędami ;)
*gimnazjum: walnęłam w twarz chłopaka na przerwie który nieodwzajemniał mojej miłości, na matmie przy tablicy nie umiałam zrobić najprostszej czynnosci z poziomu szkoły podstawowej, pokłociłam sie z kolega z klasy ostro że usiadł  w mojej ławce(nie jestem pewna ale do rekoczynów też doszło chyba)
*szkoła średnia: hmmm musze pomysleć ..;p

czas imprez: po pijaku rzucałam sie do bicia do dja, upiłam sie na smutno i płakałam cos komuś tłumacząc , łapanie agresora w stosunku do ochrony , branie na barze i niepłacenie (chamstwo)! yyyhh:/ ...
ps . na ogół jestem b.nieśmiałą osobą !!!!

Hahaha :D ja mam dużo takich sytuacji ale chyba najgorzej wspominam tą kiedy miałam 12 lat kiedy pewnego razu razem koleżanką wjechałyśmy do sklepu na łyżworolkach był duży ruch ponieważ to był nowo otworzony sklep samo-obsługowy w moim małym miasteczku w pewnej chwili koleżanka straciła równowagę i leciała na posadzkę ja chciałam ją uratować i jakoś wyszło że poleciałam razem z nią tylko ja na nieszczęście wylądowałam na stercie ułożonych w wieżę butelek z sokiem.  Oczywiście większość z nich się zbiła .. nie dość że wszyscy się zlecieli zobaczyć co się stało i 2 panie które tam obsługiwały krzyczały to sok przesiąkł mi moje białe spodenki i prześwitywały mi majtki :/   jedna z pań zrobiła taką afere że to masakra ... myślała że chciałam ukraść jedną ale mi się nie udało i podczas ucieczki zrzuciłam wszystkie :x  nawet chciała dzwonić na plicje ... ludzie .. wszyscy klienci zrobili kółeczko w koło mnie i koleżanki jak na jakimś filmie gdzie gapie się zbierają przed jakimś wypadkiem ... 
Nigdy tego nie zapomnę do tej pory nigdy więcej nie weszłam do tamtego sklepu .

malutkanat You welcome

a dziś na oczach sąsiedztwa, wsiadałam do zmrożonego na kość auta przez bagażnik, a wysiadałam w środku miasta przez drzwi od strony pasażera Rozbawiłam do łez starszego Pana :)) To był dobry dzień

Hahaha, niezła agentka z Ciebie joolianka :D
Prowadziłam kiedys z koleżanką audycję walentynkową w szkole. Odczytywałam ludziom życzenia złożone anonimowo lub nie, w przerwach puszczałam piosenki. Podczas , którejs przerwy piosenkowej z koleżanką zaczęłysmy rozmawiać o chłopaku najpopularniejszym w szkole, wzdychałysmy och i ach... Mikrofon był włączony.....

Nie chciałam wyjsć z naszego małego pokoiku radiowego, tak mi było wstyd.
A z chłopakiempotem byłam przez dwa lata :)

A jesli o tę samą szkołę chodzi, to raz poszłam tam w zimie bez spódnicy...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.