Temat: .

.
Zadzwoń na niebieską linię; poradź się pedagoga szkolnego; zgłoś na policję.

Czasami jak nie prośbą to niestety groźbą.

P.S. Niestety wiem co czujesz, z autopsji...

Zala21 napisał(a):

Zadzwoń na niebieską linię; poradź się pedagoga szkolnego; zgłoś na policję.Czasami jak nie prośbą to niestety groźbą.



Ja też mam alkoholika w domu i jedyny sposób na poradzenie sobie z ta choroba to wsadzenie do zamkniętego ośrodka na kilka miesięcy przymusowego leczenia. 
Nie pomoże Ci gadanie do tej osoby, wylewanie piwa lub wódki, nie wierz w ich obietnice bo są one bez pokrycia, nie wierz w łzy i przeprosiny.  Ale wątpie żebyście dały rade to zrobić, bo w życiu jak w życiu liczy sie kasa i opinia ludzi wokoło. Dlatego moja mama jeszcze nie jest w tym ośrodku. Bo nikt ze znajomych jeszcze nie wie jaki ona ma problem, a przecież "nie mogą sie dowiedzieć"
alkoholik do póki sam sobie nie uświadomi i nie zrozumie, że ma problem to można gadac mu do usranej śmierci- wiem to z autopsji, mój małżon pił... można gadac płakac błagac grozic a nic nie pomoże...nie wiem jak jest z przymusowym leczeniem, tego nie przerabiałam, ale musiałabyś poczytac gdzieś, ew dowiedziec się w fachowych miejscach...Najlepiej poszukaj ośrodka dla współuzaleźnionych tam pomagają 
A i jeszcze jedno... jesli twój tata jeszcze raz podniesie reke na twoja mame masz obowiązek natychmiast zawiadomić policję. Nie toleruj przemocy swojego ojca tylko dlatego że to "dobry człowiek" albo że przeprasza nastepnego dnia. Chyba że boisz sie jego odwetu.  

Pewne jest, że dobrze byłoby gdybyś poszukała pomocy. Proszę Cię weź te rady sobie do serca. Choroba alkoholowa to nie przelewki, jeśli dochodzi już do takich sytuacji jakie opisałaś, to nie poradzisz sobie sama.

Trzymaj sie dziecinko.

Szczerze nie słyszałam o przymusowym leczeniu! 
Mój ojciec uchodzi za pracowitego, dobrze prosperującego człowieka sukcesu. Ale chleje na umór już jakieś 15 lat.
I kiedy tylko wspomniałam mu o tym, że powinien się leczyć to oczywiście leciały epitety.

Byłam na policji, ale nic mi nie wspomniano o możliwości przymusowego leczenia... Usłyszałam tylko, że jeśli nie chce się leczyć, to nikt go nie zmusi.
wejdź na forum u jarasa- to forum alkoholików i osób współuzależnionych, tam zjadziesz fachową pomoc :D mi pomogli 
I ja bym dodała, że jak jest pijany i wtedy przeprasza, obiecuje, płacze - to nie robi tego on - tylko wóda którą wychlał. Nie ma co wierzyć i słuchać jak jest pijany. Poproście, żeby powtórzył słowa po miesiącu trzeźwości. Dołączam się do misi.misi - tylko kilkumiesięczny odwyk w zamkniętym ośrodku, a dla Was terapia jako dla współuzależnionych. Tak, uzależnionych od bycia z uzależnionym - bez pomocy profesjonalnej, może być Wam cieżko zrozumieć jakie mechanizmy żądzą pijakiem. Kochacie go - ale pamiętajcie, że pijany jest zupełnie inną osobą. I jeszcze jedną - żanda z Was nie jest winna ani współodpowiedzialna za jego picie, on sam o sobie decyduje.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.