Temat: Ile miesięcznie oszczędzacie?

Interesuje mnie przy jakich zarobkach i jakich opłatach udaje wam się odłożyć jakąś konkretną sumę na czarną godzinę remont,samochód czy inne sprawy.Bo myślę chcę zacząć to robić bo wiecznie wydawałam co do złotówki na różnie niepotrzebne pierdoły które albo lądowały w końcu w koszu albo się psuły albo coś.
Pasek wagi

maharettt napisał(a):

Psocia napisał(a):

tak jak w przypadku maharett mi nikt nie pomaga. Co do studiow nie naleza mi sie zadne stypendia. 
Mi też się nie należały.Bo niby chyba jest coś 500 z kawałkiem na osobę, a ja na czesne plus dojazdy wydawałam z 500.Często musiałam jeździć tax, bo autobusów w weekendy prawie nie ma, a rowerem w ziemi sie nie odważyłam, po tym jak znajoma się poślizgnęła i gnaty połamała, na dość ruchliwej i nieoświetlonej trasie.Teraz już jest ligth to mąż  znalazł pracę w DE (podobną do tej za którą tu dostawał 800 zł) za 2 tys.euro. Jeszcze Kindergeld dostajemy.
O przypomnialas mi ! jeszcze bilety na PKS... niedlugo kupuje miesieczny bo sie zaoszczedzi a wczesniej mi sie nie oplacalo. Mi tez sie nie nalezy bo prog jest chyba 700 zl na osobe w rodzinie wiec mi nie przysluguja a najlepsze jest to ze matka zlamanego grosza mi nie daje.
mój mąż zarabia 1600 euro i nie zawsze udaje nam sie  odkładać kaskę... płacimy rachunki gdzieś 400euro , do tego paliwo na dojazdy męża 150-200 euro miesięcznie noo i mamy kredyt w pl 200 euro  więc na jedzenie zostaje nam gdzieś połowa i czasem coś odłożymy a czasem nic bo jak są miesiące kiedy ja choruje to i 100 euro idzie na leki.. poza tym na jedzeniu nie oszczędzamy a też ubieramy się na wyprzedażach.. ja pracuję dorywczo i to co zarobię i to odkładamy i np. za grudzień odłożyliśmy 1000 euro bo ja zarobiłam 1400 ale kupiliśmy górne szafki do kuchni za 500 euro i za 200 piekarnik wiec myślę ze i tak udało nam się trochę oszczędzić . ps i często rodzinie pomagamy wiec  dlatego też nie zawsze udaje nam się coś odłożyć.
hmm ja mieszkam z rodzicami w tamtym roku ukonczylam technikum, tearz studiuje zaocznie i pracuje. zarobki zaleza od ilosci godzin. ale tak 1000-1500 zł , przewaznie 1200 , 415 zł musze placic za szkole ,ostatnio duzo wydawalam na glupotki ale staram sie odkladac min 200 zł. od tego roku moj cel to 500 zł / mies. 
Pasek wagi
Zdołowaliście mnie trochę ;p w sensie. Myślałam, że nie jestem jakaś rozrzutna ;p Ja mam tysiąc zł miesięcznie (studiuję) i nie odkładam zupełnie nic, jeszcze mi przeważnie brakuje. 450 zł idzie na mieszkanie. Chyba jednak muszę zacząć się ograniczać. 

Psocia napisał(a):

maharettt napisał(a):

Psocia napisał(a):

tak jak w przypadku maharett mi nikt nie pomaga. Co do studiow nie naleza mi sie zadne stypendia. 
Mi też się nie należały.Bo niby chyba jest coś 500 z kawałkiem na osobę, a ja na czesne plus dojazdy wydawałam z 500.Często musiałam jeździć tax, bo autobusów w weekendy prawie nie ma, a rowerem w ziemi sie nie odważyłam, po tym jak znajoma się poślizgnęła i gnaty połamała, na dość ruchliwej i nieoświetlonej trasie.Teraz już jest ligth to mąż  znalazł pracę w DE (podobną do tej za którą tu dostawał 800 zł) za 2 tys.euro. Jeszcze Kindergeld dostajemy.
O przypomnialas mi ! jeszcze bilety na PKS... niedlugo kupuje miesieczny bo sie zaoszczedzi a wczesniej mi sie nie oplacalo. Mi tez sie nie nalezy bo prog jest chyba 700 zl na osobe w rodzinie wiec mi nie przysluguja a najlepsze jest to ze matka zlamanego grosza mi nie daje.

My musieliśmy na życie mieć z męża pensji, na spłatę kredytu 700zł i moje studia - z dojazdami wychodziło na nie koło 900zł miesiecznie (tylko też zawsze płaciliśmy czesne za jednym zamachem). Synek był wtedy maly, więc pieluchy i mleko modyfikowane trzeba było kupić. Do tego wszelkie opłaty - prąd, woda, gaz... a zostawało.
Czasem wydaje mi się, że powinniśmy odkładać, a jednak większość wydajemy, czasem odłożymy 400 czy 500 zł, a czasem tylko 200. My jeszcze studiujemy i pieniądze mamy od rodziców- razem 3800 zł, ale rachunki ok.900 zł, moje zaoczne 450 zł, koty z 200+paliwo 200-300,więc teoretycznie 2 tys prawie zostają- nie wiem co robimy z tymi pieniędzmi, chyba zdecydowanie za dużo przejadamy;/

joanna.1985 napisał(a):

też pracuję w korporacji i pensja z 4 zerami??? jakie stanowisko manager? supervisor z 4 zerami - jestem ciekawaa wracając do tematu mam jeszcze kasę na lokacie - 5 lat odkładania 1 tys e miesiąc w miesiąc i trochę nazbierałam
Supervisor....mozna by to tak nazwac :)
ktoś mnie wywołał do tablicy pytając co za firma powoduje takie dochody
sprawa jest prosta:
tak jak pisałam - sama mam etat - 1400 na rękę za prowadzenie księgowości pewnej firmie - a robię to przez ok godziny dziennie, czasem nawet nie.
mąż ma etat ( zamówienia publiczne) - lekko ponad 3000 na łapkę
a firma? mamy punkt sprzedaży powiązany z branżą budowlaną - przy czym z towarem full wypas, dla ludzi, którzy patrzą na jakość.

I powiem Wam, że firma to było  nasze ryzyko, bo mieszkam w małym mieście w którym podobno jest bieda aż piszczy. Tymczasem mam masę klientów, którzy zostawiają u mnie serio duże pieniążki.
Ja staram się odłożyć od 500 zł w górę,  a i tak na nic nic uzbierać nie mogę :P

Straam sie odkladac 1000 zl miesiecznie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.