Temat: Ile miesięcznie oszczędzacie?

Interesuje mnie przy jakich zarobkach i jakich opłatach udaje wam się odłożyć jakąś konkretną sumę na czarną godzinę remont,samochód czy inne sprawy.Bo myślę chcę zacząć to robić bo wiecznie wydawałam co do złotówki na różnie niepotrzebne pierdoły które albo lądowały w końcu w koszu albo się psuły albo coś.
Pasek wagi

justyska34 napisał(a):

heheh, bez kitu dolujące :D  byłam za granicą, wróciłam i powiedziałam, że będę się bronić rękami i nogami, żeby nie wyjeżdzać znowu ale nie wiem jak to będzie, ciężko w tym naszym kraju :p

A dlaczego?
Pasek wagi
ja mam skarbonkę na 5zł - staram się każdą z reszty na zakupach wrzucać do słoiczka i się zbiera ponoć w setkach przez kilka miesięcy - przetestowane przez koleżankę. Mieliśmy ostatnio wydatki na remonty, więc nie oszczędzaliśmy. Ale mam też kwartalne premie, to z nich idzie na oszczędności 2100 brutto, więc tak wychodzi ok. 1500 netto. Obecnie chcę odkładać ok. 200 zł miesięcznie dodatkowo z każdej wypłaty.
Pasek wagi

improvedb430 napisał(a):

pytanie jest bez sensuw innej sytuacji są ludzie, którzy mają dwie pensje i zero dzieci, w innej ci, którzy mają dwoje dzieci i jedną pensję. do tego dochodzi kwestia tego, czy ktoś spłaca kredyt hipoteczny, wynajmuje mieszkanie czy mieszka z rodzicamilepiej zastanów się, ile Ty jesteś w stanie odłożyćplanujesz wydatki? zapisujesz wydatki?

Też jestem tego zdania.
Swoja drogą.. Ja mieszkam z narzeczonym już na swoim (mieszkanie mamy małe/drogie, ale własne), mamy jedną wypłatę (średnio 1600zł), dwa koty. Pozwalamy sobie na małe przyjemności, narzeczony kupuje sobie często gry na Xboxa, ja też nie narzekam, bo co chce to mam - nie oszukujmy się - tak jest. Poza tym jakoś dajemy radę zaoszczędzić te 200-300 zł zależy od miesiąca. Jak się chce to jednak można.

jooka napisał(a):

improvedb430 napisał(a):

pytanie jest bez sensuw innej sytuacji są ludzie, którzy mają dwie pensje i zero dzieci, w innej ci, którzy mają dwoje dzieci i jedną pensję. do tego dochodzi kwestia tego, czy ktoś spłaca kredyt hipoteczny, wynajmuje mieszkanie czy mieszka z rodzicamilepiej zastanów się, ile Ty jesteś w stanie odłożyćplanujesz wydatki? zapisujesz wydatki?
Też jestem tego zdania.Swoja drogą.. Ja mieszkam z narzeczonym już na swoim (mieszkanie mamy małe/drogie, ale własne), mamy jedną wypłatę (średnio 1600zł), dwa koty. Pozwalamy sobie na małe przyjemności, narzeczony kupuje sobie często gry na Xboxa, ja też nie narzekam, bo co chce to mam - nie oszukujmy się - tak jest. Poza tym jakoś dajemy radę zaoszczędzić te 200-300 zł zależy od miesiąca. Jak się chce to jednak można.

To ja jestem pelna podziwu,że w 1600 zł mieścicie się w opłatach,czynszu, przyjemnościach,grach itd i jeszcze zaoszczędzacie.

Pasek wagi
To ja też podziwiam... Sam kredyt hipoteczny mam na ok. 2500 zł (ale ja mam raty malejące to na początek jest taki cios). Kredyt studencki 300, mąż ma pożyczkę 700 zł, same opłaty za mieszkanie 900 zł, dziecko w przedszkolu też trochę kosztuje - opłaty ok. 400 zł, poza tym ciuszki dla niej, na paliwo ok. 400-500 zł na dojazdy do pracy... 
Pasek wagi

CrazySun napisał(a):

jooka napisał(a):

improvedb430 napisał(a):

pytanie jest bez sensuw innej sytuacji są ludzie, którzy mają dwie pensje i zero dzieci, w innej ci, którzy mają dwoje dzieci i jedną pensję. do tego dochodzi kwestia tego, czy ktoś spłaca kredyt hipoteczny, wynajmuje mieszkanie czy mieszka z rodzicamilepiej zastanów się, ile Ty jesteś w stanie odłożyćplanujesz wydatki? zapisujesz wydatki?
Też jestem tego zdania.Swoja drogą.. Ja mieszkam z narzeczonym już na swoim (mieszkanie mamy małe/drogie, ale własne), mamy jedną wypłatę (średnio 1600zł), dwa koty. Pozwalamy sobie na małe przyjemności, narzeczony kupuje sobie często gry na Xboxa, ja też nie narzekam, bo co chce to mam - nie oszukujmy się - tak jest. Poza tym jakoś dajemy radę zaoszczędzić te 200-300 zł zależy od miesiąca. Jak się chce to jednak można.
To ja jestem pelna podziwu,że w 1600 zł mieścicie się w opłatach,czynszu, przyjemnościach,grach itd i jeszcze zaoszczędzacie.

Moim zdaniem da się zaoszczędzić, tylko trzeba chcieć.
Ja zawsze szukam "okazji" jeśli chodzi o jedzenie, z ciuchów np. nie kupuje spodni za 99zł,
ale (są przeceny gdzie) kupię za 39zł :)
mam trochę na koncie z pracy za granica trzymam na czarna godzine
Ja oszczędzam na wesele, jestem zatrudniona na umowę na zlecenie i zarabiam max 800 zł a odkładam 500 :) Ale to wiadomo, trzeba zacisnąć pasa, a na razie mieszkam z rodzicami więc nie jest źle. Jakbym chciała odkładać na czarną godzinę to bym odkładała ok 100/200 zł
Kurcze myśmy nawet mieszkając z rodzicami musieli dokładać sie do rachunków i jedzenie mieć własne...tylko to, że za wynajem nie trzeba było.
Pasek wagi

Psocia napisał(a):

maharettt napisał(a):

Psocia napisał(a):

A myslalam ze tylko mi sie nie uda nic oszczedzic... Serio... mialam nawet mysli ze jestem bardzo rozrzutna osoba... Jednak widze ze sama nie jestem ;/. Niestety ja nie potrafie oszczedzic.. kase wydaje sie na bierzaco i tez staram sie nie wydawac na glupoty. Nie pamietam kiedy ostatnio kupilam sobie jakies ubranie.. ciagle chodze w tych samych, nie korzystam z uslug kosmetycznych - sama sie " picuje" do fryzjera chodze co 4 miesiace. Co miesiac przed wyplata zapisuje sobie na karteczce co waznego trzeba kupic i szacuje jego cene..ale i tak pod koniec miesiaca musze sie zapozyczyc;/ a i jesli chodzi o jedzenie na miescie - pozwalamy sobie raz w miesiacu np na kebaba za 10zl...
No bo po prostu takie warunki są w PL, niskie zarobki i wysokie ceny
Masz racje w 100 % a najbardziej przeraza mnie fakt ze z moim narzeczonym nie mieszkamy raze... tylko u niego wiec ja sie zastanawiam jak to bedzie jak pojdziemy na swoje - placenie rachunkow, chemia do czyszczenia domu, leki... :(

Na co wydajecie i jakie macie dochody, że nie udaje wam się nic oszczędzić nie mieszkając na swoim? Serio mnie to dziwi.

My mieszkamy we trójkę w swoim, bezczynszowym mieszkaniu. Jeszcze dwa lata temu spłacaliśmy kredyt mieszkaniowy, utrzymywaliśmy się tylko z wypłaty męża, ja studiowałam zaocznie w mieście oddalonym o 150km (rodzice dokładali na moje studia 300zł miesięcznie). Mąż zarabiał ok. 2500zł miesiecznie. Odkładaliśmy regularnie po kilkaset złotych miesięcznie.
Teraz ja tez zarabiam, zwykle odkładamy prawie całą moją wypłatę, a raz na kilka miesięcy mąż też coś wpłaca na konto oszczędnościowe. No ale oszczędności też musimy czasem wykorzystać - a to na remont, a to na samochód, a to na moją szkołę (lepiej zapłacić czesne na raz, bo wtedy jest rabat - oszczędzić można nawet 200-300zł).

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.