- Dołączył: 2010-05-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 666
6 stycznia 2013, 20:31
Jak w temacie. co skłoniło Was do działania? Do odchudzania? Oprócz tego, że chcecie podobać się sobie i robicie to dla siebie? Jaka myśl sprawia, że gdy nie macie ochoty ćwiczyć tylko rzucić się na czekoladę, zaciskacie zęby i mówicie sobie: "Tym razem mi sie uda!" ? Jestem ciekawa waszych motywacji ;)
U mnie oprócz tego, że robię to dla siebie, by sie zaakceptowac chcę też taka piękna szczupła, z podniesioną głową przejść obok tych kolesi, którzy mnie odrzucili za tych pulchniejszych czasów- niech widzą co stracili. Marzę też o tym by utrzeć noska okropnym dziewczynom z grupy.
A jak u Was???
6 stycznia 2013, 20:33
Ja robie to dla siebie abym w koncu kurde siebie polubila, zaakceptowala no i tak jak Ty utrzec nosa - ale jednej osobie... :)
6 stycznia 2013, 20:34
Chyba tylko i wyłącznie to, że przytyłam w ciągu kilku miesięcy 15kg. Nic więcej mi nie było potrzebne żeby zacząć ;)
A myśl żeby się nie rzucić na żarcie jest jedna - tyle już osiągnęłaś nie zmarnuj tego. Wcześniej wystarczyło stanąć przed lustrem i od razu jeść się odechciewało ;p
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto:
- Liczba postów: 2514
6 stycznia 2013, 20:36
mnie niedawno zirytowało, że ubrania, które mi się podobają, nie wyglądają na mnie tak jak powinny;)
6 stycznia 2013, 20:36
Moją motywacją było to, że nie mieszczę się w żadne spodnie oraz w ULUBIONĄ bluzkę
![]()
.
W dodatku mam (no powoli znikają) problemy z żołądkiem, zaczęłam od "diety" oczyszczającej jelita, teraz mniej jem. Widzę, że moje ciało ma za dużo tłuszczu. Pewnego dnia powiedziałam "dość" i tak zostało. A za 2 m-ce moje urodziny, za 3 miesiące urodziny chłopaka
![]()
taka motywacja
- Dołączył: 2012-01-29
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 1044
6 stycznia 2013, 20:36
A ja nie wiem co to było u mnie... Coś nieświadomie zaczęłam zmieniać i inni to zauważyli... Ja do dzisiaj nie bardzo w to wierzę...
6 stycznia 2013, 20:36
A ja w sumie to nie wiem. Podobam się sobie jaka jestem. Nie mam kompleksów. Mój facet mnie ubóstwia. Udaje mi się jeszcze znaleźć ubrania w swoim rozmiarze. Zdrowie dopisuje, choć po rzuceniu palenia się pogorszyło (o ironio).
U mnie to chyba to, że po prostu chcę, bez żadnej wyraźnej przyczyny. I chcę sobie udowodnić, że mogę. Plus jestem ambitna i jak się za coś biorę, to robię wszystko, by być w tym najlepsza.
- Dołączył: 2010-01-13
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 12123
6 stycznia 2013, 20:42
ja sama.. moje cialo jest straszne, a brzuchem bym mogla zakryc pol swiata... mysle, ze to wystarczy...
- Dołączył: 2012-11-04
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 2897
6 stycznia 2013, 20:43
u mnie chyba to że ubrania które mi się podobały były często na mniejsze osóbki i mimo dobrego rozmiaru wyglądałam w nich źle.. Uparłam się. Zacisnęłam zęby i w końcu pierwszy raz moje odchudzanie ma jakiś efekt.
- Dołączył: 2006-03-17
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 7539
6 stycznia 2013, 20:44
a ja po prostu przestalam sie miescic w anjfajniejsze ubrania i stwierdzilam ze nie stac mnie na zmiane prawie nowej szafy wiec postanowilam powalczyc:) pozatym wiem ze dam rade bo juz kiedys osiagnelam sukces!! i teraz tez tak sie stanie:) wiem to po prostu!