Temat: Moi współlokatorzy doprowadzają do mnie do szału

Dziewczyny, muszę się wygadać, bo jestem na maxa podkur*iona. :(

Moi współlokatorzy w ogóle nie sprzątają. Zachowują się jakby żyli w chlewie. Dzisiaj przyjeżdżam po 3 tygodniach przerwy a tu w domu taki syf, że głowa mała. Kurz na podłogach, kuchenka cała w tłuszczu, dywan w korytarzu cały w śmieciach. 

W dodatku kibel aż pożółkł z brudu, to samo z wanną - cała w kurzu i włosach :S :|

To jest obrzydliwe!

W dodatku jeśli chodzi o kupno rzeczy potrzebnych, które się zużywają, zanim oni zdecydują czy to jest w ogóle potrzebne mija kilka dni (np. nie było płynu do mycia naczyń przez tydzień, a kolejka do kupowania nie była moja, więc nie kupowałam)
Kupiłam nową suszarkę na naczynia, bo poprzednia była cała zgniła od starej wody, która leżakowała tygodniami, kupiłam nową matę łazienkową, bo tamta była tak brudna (i miała chyba z tysiąc lat), że jak się ją podniosło to była cała sztywna.

I teraz, przed chwilą, przychodzi mój współlokator i mówi, że przesadzam, że kupuję rzeczy do mieszkania, które są zbędne. Współlokatorka naskakuje na mnie, że przecież ten dywanik łazienkowy był dobry, wystarczyło go tylko uprać, ona uprała i zabrała do pokoju (to czemu nie zrobiła tego wcześniej, jak używaliśmy go wszyscy?!), a suszarka na naczynia jest za mała, bo ona ma bardzo dużo naczyń (składuje w pokoju brudne a potem myje wszystkie naraz), że po co ja w ogóle to kupuję i takie tam. 
Powiedziałam, że "skoro już tak szczerze sobie mówimy to ja powiem, że jestem wkurzona, bo przyjeżdżam po przerwie a w mieszkaniu jest niezbyt czysto, sprzątajcie łaskawie po sobie"

Zabrałam tę suszarkę i wyszłam. 

Ale jestem zła.
Proszę, podpowiedzcie mi coś, co mam zrobić, przecież nie będę cały czas sprzątać za każdego...rozrysowałam grafik i powiesiłam na lodówce, ale oni się w ogóle do niego nie stosują. Śmieci zalegają też całymi dniami.
Co robić? :(

zmienic wspollokatorow????
Pasek wagi
Wyprowadzić się... 
Pff skąd ja to znam, też mieszkałam kiedyś ze współlokatorami i wiele wiele rzeczy mi przeszkadzało. Najbardziej to pies jednej parki, który notorycznie wypróżniał się w kuchni........ Takie są uroki takiego mieszkania. U nas było tak że na lodówce wisiała kartka z datami i były na każdą sobotę wpisane osoby do sprzątania. I jeden tydzień my, drugiego następni itd. Sprzątanie obejmowało łazienkę, ubikację, kuchnię, klatkę schodową i korytarz. Z naczyniami zalegającymi w suszarce też był problem, dlatego ja po myciu swoje od razu wycierałam i chowałam do szafki.
NO raczej nic nie zrobisz i widac nie ma co z nimi gadac. Chyba zmienić mieszkanie:(
masz dwa wyjścia:
1. wyprowadzić się
2. wyprowadzić się.

albo trzymać swoje rzeczy w pokoju, i tak możesz mieć własny płyn do mycia naczyń, własny papier toaletowy itp itd... może w końcu się im znudzi. chociaż wątpię.
Pasek wagi
ja bym zmienila mieszkanie i wspollokatorow
Pasek wagi
Miałam takich osobników raz na mieszkaniu ;p Sprzątałam swoje rzeczy, reszta mi zwisała, jak szłam się kąpać i wanna była uwalona to wołałam tego co się ostatnio kąpał i mówiłam że moją po sobie zmyć bo jak nie to w tej chwili dzwonię do właściciela (a że na mieszkaniu syf jak cholera to się bali). Przemęczyłam się tak rok czasu i się wyprowadziłam. A co do zalegających śmieci to również wszystko wrzucałam do kosza w swoim pokoju i wynosiłam tylko swoje. 

Ps. Płyny do mycia naczyń i takie pierdoły, miałam własne i sobie je trzymałam w pokoju. 
własny płyn, suszarka itp....ale toalety i wanny sobie w pokoju nie postawisz...a korzystac z zasyfionej? bleeech... poszukaj innego mieszkania, bo ich jest dwoje, wiec w razie wojny i wezwania własciciela mieszkania, mozesz przegrac

amadeoo napisał(a):

NO raczej nic nie zrobisz i widac nie ma co z nimi gadac. Chyba zmienić mieszkanie:(

Kurcze, jeżeli nic na nich nie działa, to chyba jedyne wyjście...
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.