Temat: Nauczycielskie zabawne teksty.

Każdy z nas chodził do szkoły i każdy miał nauczyciela  ( bądź nauczycieli), którego zabawne teksty zapadły mu w pamięć.
Czas je wspomnieć i pośmiać się.

"Rozgrzejcie wasze aparaty mowy, zaraz będziemy rozmawiać" - mój historyk.

Zapraszam do wspominania.


Nauczyciel od wosu wchodzi na lekcję i z poważną miną mówi:"Stało się straszne nieszczęście, krawat mi się w zupie umoczył". To było w sumie dosyć śmieszne, bo gość był strasznie drętwy i nie dał się lubić.
Nauczyciel od PO kilka razy zapytał:"Czy wy wszyscy macie bolesne dojrzewanie?"
O, i mistrz ciętej riposty, profesor od fizyki kiedyś wydarł się do mojego kolegi, który namiętnie ścierał z ławki jakiś stworzony przez siebie bazgroł:" No nie smaruj po tej ławce! Po dupie se posmaruj".

Ech, mam kilku świetnych nauczycieli. ;)


Koleś od fizyki - mega zakręcony i bardzo w porządku. :D
"Napięcie nie przepływa. Napięcie... jest"
"Czyli będzie na odwyrtkę"
"I tak sobie elektron zaiwania"
"Ale zostawiłaś jakieś farfocle" - koleżanka mazała tablicę. ;)
Konwersacja przy odpowiedzi (bardziej kolega zabłysnął, ale... ;P)
N: Co to jest solenoid?
K: To jest zwój...
N: Czego?
K: ... *chwila ciszy* Druta.

Ogólnie rozrysowując jakieś wzory na tablicy macha rękami i wydaje dziwne dźwięki. xD
"Buch, buch, buch!"
"Niesamowite!"
*z dumą, bo narysował równe kółko* "No!"
"Ło, ło, ło"
*zapowiedział kartkówkę na mikołajki, z miną trolla* "Mikołajki? To nic"
"Frru!"
"El, je, je, je!"

Babka od historii - łatwiej ją przeskoczyć niż obejść. NA PRAWDĘ. :D Na jej lekcjach koledzy w ostatniej ławce kupują żarcie w Biedronce (naleśniki, kiełbasy, skrzydełka) i konsumują. Przy tym patrzą na nią bezczelnie. xP
Ogólnie, ona mówi trzema głosami: bardzo wysokim, piskliwym, normalnym, i baaardzo głębokim (nazywam go "tantryczny" ;P). Tym głębokim, jak jest mega wkurzona. :D
*tantrycznym głosem* "Nie na atlas!!!" (musielibyście to usłyszeć; do tej pory się z tego śmiejemy xD)
*ostatnia ławka konsumuje żarełko, mają tego peeełno; koleżanka przed nimi wyciąga kanapkę i chce ugryźć, baba w ryk* "SMACZNEGO ANGELIKA!!!"
"Tak też myślałam, że nic nie robisz"
"Wyciszmy się"
*wyniuchała, że coś jedzą w ostatniej ławce* "Przecież to śmierdzi to jedzenie"
"Coś mnie nie przekonała ta interpretacja"


Babka od majcy
często mówi na nas "Dzieciska wstrętne" z szerokim uśmiechem. :D

Jeszcze sporo tego jest... :D
"tempo pędzącego żółwia" - stały tekst matematyczki
Jako klasa jesteśmy tragiczni z chemii. Kolega przy tablicy a nauczycielka zrezygnowana : Siadaj! Jesteś cienki jak pasztetowa.
Albo rozmowy w klasie, jedna ławka próbuje się ukryć i cichociemni szepczą a ona : Buczysz jak transformator. :D

Fizyk :
To zadanie dla średnio inteligentnego szympansa.
Dobrze, że okna zamknięte. Orły nie wylecą.

Muzyka

Pani: Ze mną to można konie kraść!
Uczeń: A sama se kradnij ja w pierdlu siedział nie będę!
fizyk : " kazda kobieta w ciemnosci ,traci na opornosci" ;D i duzo wiecej
Pasek wagi
ja juz szkole mam dawno za soba- na studiach juz nie ma tak smiesznie
Pamietam babke od matematyki, juz taka kolo 60 lat, kobieta niezalezna- bez faceta
Mielismy chlopaka w klasie co unikal tej matmy i kiedy po raz enty nie bylo go na lekcji pani Wladzia ze specyficznym akcentem i seplenieniem mowi tak "Powiedzcie Robertowi ze jak go nie bedzie jutro to mu postawie laske"
Moja pani z historii, na KAŻDEJ ale na prawde na każdej lekcji! Puszcza na filmy i przed każdym jest "zapraszam Was na krótki film"
Jedyne co mi sie przypomina...

Mielismy troszke 'nienormalna' pania z Geografii w ostatniej klasie gimnazjum, a oczywiscie z tego powodu chlopacy z klasy lubili sie z jej nabijac..i nie wiem co oni wtedy powiedzieli/zrobily ale poprostu wydarla sie nagle 'Przestan sie wychylac! Bo sie zabijesz na smierc!' haha to mi zapadlo w pamiec najbardziej :)
'Lepiej milczeć i uchodzić za idiotę niż odezwać się i rozwiać wątpliwości' - pan od WOS'u z gimnazjum ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.