- Dołączył: 2012-08-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 6884
29 grudnia 2012, 16:54
Kiedyś w gronie znajomych dziewczyn wywiązała się taka rozmowa...
Jedna osoba mówiła, że woli oszczędzić na jedzeniu, żeby kupić ubranie.
Druga odwrotnie - woli oszczędzić na ubraniu, a lepiej zjeść.
Trzecia woli oszczędzić na jedzeniu i ubraniu a kupować np. książki .
A Wy ?
Na czym oszczędzacie ? :)
- Dołączył: 2011-08-26
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4278
29 grudnia 2012, 17:04
na niczym, jestem strasznie rozrzutna ;)
- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 549
29 grudnia 2012, 17:09
a ja jestem straszną sknerą, od zawsze lubiłam odkładać na kupkę i w niektórych sytuacjach żałuję tego, ale nie potrafię być inna
- Dołączył: 2012-08-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 6884
29 grudnia 2012, 17:10
ewa3733 napisał(a):
a ja jestem straszną sknerą, od zawsze lubiłam odkładać na kupkę i w niektórych sytuacjach żałuję tego, ale nie potrafię być inna
a ja bym chciała tak umieć...chociaż troszeczkę :P
- Dołączył: 2012-02-04
- Miasto: Meksyk
- Liczba postów: 368
29 grudnia 2012, 17:13
Na zakupach ogólnie. Kupując np.chusteczki higieniczne , nie muszę ich mieć za przykładowe 5 zł, ponieważ równie szybko je zużyję /wyrzucę jak i te za 2.
Czy kupując np. wędlinę w plasterkach wolę kupić mniej a co drugi dzień niż raz na 5 dni więcej i połowę wyrzucić bo stan jej nie będzie nadawał się do spożycia.
Na ubraniach czy butach trudno oszczędzać, jaka cena taka jakoś w większości niestety.
29 grudnia 2012, 17:18
niestety na wszystkim; ale to koniecznosc, bo majac 2000zl na 4 os to nie da sie inaczej!
- Dołączył: 2010-05-17
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 152
29 grudnia 2012, 17:19
Ja od dłuższego czasu sama dysponuje swoimi pieniędzmi mam 17 lat, od 13 roku życia mam własne konto w banku, a wcześniej pieniądze na koncie rodziców i chyba to mnie nauczyło względnej gospodarności. Przyznam szczerze, że często wydaje pieniądze na słodycze, aż za często. Jeżeli chodzi o ciuchy i kosmetyki, to jeżeli czegoś potrzebuje to zwykle nie sugeruję się ceną, bo wiem, że to konieczność, ale jak widzę słowo "promocja" albo "wyprzedaż" to kupuję, nie mogę się oprzeć i chyba wtedy tracę najwięcej pieniędzy. Z resztą wtedy rzadziej myślę, czy jest mi to naprawdę potrzebne.
29 grudnia 2012, 17:23
na jedzeniu. wolę kupić sobie coś do ubrania. :P
29 grudnia 2012, 17:23
oszczedzam na czym sie da po prostu. na jedzeniu - w tym znaczeniu ze nie musze jesc tego co telewizor powiedzial albo to co powinnam jesc wg dietetykow od 7 bolesci.
- na chemi - na przykladzie wspomnianych chusteczkach czym sie rozni srajacy velvet za 10 zl? od szarego papieru za 2 zl? jesli sie da porownuje liczbe listkow i niczym sie nie rozni, albo plyn uniwersalny - koncentrat to tak naprawde plyn do blatow, podlog itp, zel do wc tip zamiar brefa
bar, kawiarnie i kino mam w domu.
nie kupuje co chwile ubran, przeciez moge chodzic na zmiane w 2 parach spodni i 4 bluzkach, nie musze miec codziennie czegos innego na sobie. doslownie mam 1,5 szafki ubran(liczac z tymi wiszacymi w szafie sukienkami, tunikami i swetrami) + odziez wierzchnia
Edytowany przez wrednababa54 29 grudnia 2012, 17:32
- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto:
- Liczba postów: 3345
29 grudnia 2012, 17:26
.
Edytowany przez naturminianum 18 lutego 2013, 19:35
- Dołączył: 2012-06-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5355
29 grudnia 2012, 17:28
Generalnie jestem oszczędna, ale staram się nie oszczędzać na jakości. Pewne rzeczy muszę mieć porządne, żeby nie kupować ich, co chwilę - buty (nie wszystkie), zimowa odzież, skarpety, agd. Niektóre rzeczy wolę mieć słabszej jakości i kupione okazyjnie np. jeansy na przecenie (mój rozmiar często zostaje) za 50 zł (niezła jakość) niż mieć jedne za 250 zł (świetne jakościowo), wolę mieć 5 par za 50 zł - więcej przyjemności i na dłużej starczą. Żywność lubię dobrą jakościową (nie oszczędzam na zdrowiu), ale nie zależy mi na marce - czytam etykiety. Często korzystam z promocji, kiedy wiem, że coś się nie zepsuje (np. suszone pomidory - zawsze jak jest promocja kupuję 2 słoiczki), nie wyrzucam jedzenia, dużo mrożę. Oszczędzam w ten sposób, że staram się nie jeść na mieście (nie dotyczy wyjść, chodzi mi bardziej o obiady na stołówce itp), wybieram jedzenie wzięte z domu - zdrowsze i tańsze. Oszczędzam na lekach w ten sposób, że kupuję generyki, nie leki oryginalne (zamiast apapu panadol lub paracetamol, zamiast aspiryny polopiryna). Kosmetyki kupuję niezłe, ale bez ekstrawagancji. Nie oszczędzam na kosmetykach do twarzy (nie dotyczy promocyjnych cen moich kosmetyków). Można powiedzieć, że oszczędzam na tuszu do rzęs - dostaję po mamie, jak się okaże, że jest uczulona, na jakiś :P. To chyba wszystko z rzeczy, które najczęściej kupuję :)
edit: jak jest trudniejszy miesiąc, to pod nóż jako pierwszy idzie budżet kulturalno-rozrywkowy
Edytowany przez Ana899 29 grudnia 2012, 17:31