- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 grudnia 2012, 14:45
czesc.
mieszkam z mama i z babcia, ktora potrzebuje opieki całodobowej.
zazwyczaj jest tak, że ja siedzę z babcią, a ona ciągle lata po koleżankach.
babci zdarza się często narobić na podłogę. toalete ma obok, ale przecież lepiej jest zrobić w przedpokoju.
kłopot jest w tym, że ja mam dość zajmowania się wszystkim.
mam 17 lat, a jestem uwiązana jak z dzieckiem.
babcia nigdzie nie potrafi trafić i trzeba nią się ciągle zajmować.
cały czas chodzi po domu i gada, gada i gada. czasami się przed nią zamykam w pokoju by mieć
święty spokój, bo mi też należy sie odpoczynek...
moja bliska rodzina już nieraz zwracała uwagę mamie, że to nie ja jestem od opieki nad babcią...
Nie mogę nigdzie wyjść, bo trzeba pilnować, a babci, a ona jest ciągle zajęta.
Już się nawet dowiedziałam, że nigdzie nie idę na sylwestra, bo ONA WYCHODZI. :)
był sytuacje, że zaklepałam sobie wieczór i powiedziałam, że wychodzę...
moja mamusia powiedziała, że nie ma sprawy, po czym wychodziła z domu bez słowa...
wyszłam, ale wróciłam, bo trzeba było dać babci kolacje i leki, bo trzeba pilnować godzin,
ale moja mama miała to gdzieś, bo też nie wróciła... spytałam się jej później czyja byłaby wina, gdyby babci się coś stało...
ona od razu powiedziała, że moja...
mam tylko 17 lat. nie chce brać odpowiedzialności za starszą osobę, praktycznie sama potrzebuję opieki
więc czemu ja mam ją sprawować na innymi?
co ja mam zrobić w tej sytuacji? olać wszystko i się niczym nie interesować? zrzucić wszystko na nią?
już nie wyrabiam :(
23 grudnia 2012, 16:00
23 grudnia 2012, 16:10
23 grudnia 2012, 17:55
24 grudnia 2012, 10:12
Mama powiedziała, że opiekunki dłużej nie będzię niż jak jestem w szkole, bo po co dodatkowe wydatki.
Babcia ma trzy córki, u jednej mieszkała 8 lat bo sobie nie dawała już sama rady,
a kiedy się cholernie z nią pogorszyło dali ją do Nas, czyli do drugiej córki.
Trzecia córka mieszka 500km ode mnie i zapłaciła mojej mamie 10tyś. zł
za to, że będzię już Ona u Nas do śmierci. Ja oczywiście, ani grosza nie dostałam,
wszystko mama wydała na wycieczki. Rok temu była sobie w Rzymie,
a w tym w Izraelu, a ja od 5 klasy nie jeżdże na żadne wycieczki, bo
przecież na to pieniędzy nie ma.
Był motym by zakładać babci pieluchy, ale ona zamiast do nich robić, to je
ściągała i robiła na podłogę.
Jak zacznę sobie wychodzić z domu, to ona też nie odpuści i będzię wychodziła,
a jak coś się stanie to mnie obarczy winą, bo przecież to ja mam się
babcią opiekować....
Kiedyś jak babcia się zsikała u niej w pokoju, a ja tego nie posprzątałam
to mi takie piekło zrobiła, że głowa mała.
A z sylwestrem jej ciągle powtarzam, że na mnie nie ma co liczyć.
Rok temu jak wyszłam na sylwka do koleżanki obok z bloku,
to zostawiła ją samą i napisała mi sms
bym do niej wpadała... a ona takich napadów strachu dostawała
jak słyszała fajerwerki, bo myślała, że to wojna....
ehhh nie wiem dalej co z tym zrobić dziewczyny :(