Temat: Kiedy facet jest nizszy od kobiety.. Czy to ma sens?

Poznalalam kogos fjnego. Ale jest jeden problem.. wzrost.. Jestem wyzsza o 5 cm :((( Bardzo swietnie sie dogadujemy jako znajomi i mysle ze mogloby cos z tego wiecej wyjsc ale przeraza mnie kwestia wzrostu..

agatep napisał(a):

Sias. napisał(a):

inquieta napisał(a):

No cycki opadają! Dziewczyny, które piszą, że nie wyobrażają sobie być z niższym facetem są strasznie zakompleksione. Oczywiście, że pociąg fizyczny ma ogromne znaczenie, ale nikt mi nie wmówi, że kilka centymetrów wzrostu mniej może ten pociąg całkowicie ugasić. Świadomość, że ktoś na ulicy pomyśli, że taka para wygląda dziwnie jest dla niektórych przerażająca a to - ni mniej ni więcej - świadczy o bardzo niskiej samoocenie i - co tu dużo mówić - o strasznej płyciźnie. Założę się, że takie osoby mają podobny stosunek do gejów - tak, tak - pełna tolerancja ale żeby wyjść gdzieś z kolegą gejem, trzymającym za rękę swojego partnera to nie do pomyślenia, bo przecież co ludzie powiedzą, czułabym się niekomfortowo, itp.. Żenada.
Ciekawe ile Twój facet ma wzrostu i jak byś się czuła w sytuacji gdy mężczyzna dosięga Ci do brody gdy zakładasz szpilki :> Trochę empatii a nie suchego wymądrzania się.
szpilki nie powinny być ważniejsze od miłości. z nich też można zrezygnować.

Całe życie w płaskich butach, serio? Z ciekawości - ile Ty i Twój facet macie wzrostu?

assassin napisał(a):

To bardzo płytkie, oceniać człowieka po wzroście...
Zakładam, że nie masz problemu z tym żeby facet był wyższy.

Ja autorkę tematu świetnie rozumiem. Przy moim 179cm dość ciężko o wyższego faceta - przynajmniej w moim środowisku. Mam pewnego przyjaciela, gdyby był 10cm wyższy - może by coś z tego było, ale ten wzrost... na prawdę to jest niewygodne, z racji, że nie jestem też szczuplutka to czuję się jak wielgus. Nie mówiąc już o tym, że nie wygodnie jest się całować.
O obcasach nie wspominam...

Także jak komuś to nie przeszkadza to okey, nawet trochę takich par w życiu widziałam gdzie kobieta była wyższa, ale osobiście - nie

magdabunc napisał(a):

kiedys bylam w chlopakiem nizszym, sama mam 180 wzrostu i caly czas sie garbilam, glupio to wygladalo
Ooo tak! skąd ja to znam...
1-2 centymetry spokojnie są do przeżycia, ale nie dałabym rady zaakceptować większej różnicy. Mam 180 wzrostu, więc cudów nie oczekuję. Obcasów nie noszę, bo czuję się w tłumie jak gigant, także.. minimalna różnica nie byłaby dla mnie różnicą.:) Taka bardzo rzucająca się w oczy już owszem.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.