Temat: Najwcześniejsze wspomnienie z dzieciństwa :)

Jakie jest Wasze najwcześniejsze wspomnienie z dzieciństwa? Jakaś dokładnie zapamiętana sytuacja? Zabawka? Ubranko?
Moim pierwszym wspomnieniem jest pewna sytuacja: niosłam na talerzyku galaretkę do pokoju, potknęłam się i przewróciłam, a galaretka wpadła pod wersalkę. Tupnęłam nogą i powiedziałam "fiźnada", co miało być zasłyszanym od mamy zwrotem używanym jak jej coś nie wyszło, mówiła wtedy "kurcze fiks kanada" . Przypomniało mi się, bo pamiętam, że była wtedy choinka czyli było to w okresie świątecznym - takim jak teraz. Miałam wtedy podobno około 3 latka.
Malo tego podobno krzyczałam na cały kościół pod tą trumną: "Mamusia tacimy!!!", ale tego już nie pamiętam, mama mi teraz powiedziała jak to wspominałam .
Ja pamiętam, że jak miałam ok 2 lata to moja ówczesna niania zgubiła mnie w centrum handlowym. To takie pierwsze w miarę wyraźne wspomnienie, dokładnie pamiętam nawet twarz takiej kobiety, która próbowała się dowiedzieć ode mnie jak mam na imię i zaprowadziła mnie chyba do ochroniarzy, nie mogę sobie przypomnieć co dokładnie się później działo, mam tylko takie ,,obrazy'' w głowie. Myślę, że musiało być to dla mnie najbardziej traumatyczne wspomnienie, bo z wczesnych lat życia właśnie takie ,,ważne'' wydarzenia głównie się zapamiętuje, albo bardzo pozytywne albo bardzo negatywne, takie co powodują silne emocje :)


ja pamiętam jak rodzice przynieśli moją siostrę z szpitala jak się urodziła, a ja naznosiłam do sypialni rodziców wszystkie zabawki z mojego pokoju dla niej i grałam jej kołysanki na organkach zabawkowych :) miałam 3 lata :)
Pierwsze, miałam 1,5 roku. Po przeprowadzce mama pokazywała mi dom. Pamiętam w największym pokoju skrzynkę z jabłkami. Kolejne dopiero jak urodziła się moja druga siostra. Miałam 4.5 roku. Najpierw do domu weszła mama SUPER szczupła, później ojciec z dużym tobołem. Ja tuplam nogą i powiedziałam: a ja jej bawić nie będę!!!
Pewnie dużo było by takich wspomnień ale teraz przypomniałam sobie jak mama ubierała mi grube rajstopy i jak je podciągała to odrywałam się od podłogi. Przy ubieraniu często szczypała mnie niechcący paznokciami.
Pasek wagi
bicie
siedziałam na traktorze z wujkiem,ktory juz nie zyje taki flesz :D miałam 2 lata, a pozniej wakacje z dziadkami pamietam bardzo dokładnie miałam 3 lata

najwczesniejsze to mialam okolo roku, byli u nas goscie i mama nastawila w garnku wode na kawe, po zagotowaniu postawila garnek na stole i obrucila sie. Ja sie uczylam chodzic, zachwialam sie i pociagnelam obrus z tego stolu razem z garnkiem. Caly wrzatek wyladowal na mnie. Bolalo strasznie. reszte znam z opowiadan mamy, zapakowano mnie do auta i do szpitala, zdjeto mi sukienke razem z skora i dosc dlugo bylam w szpitalu, ale tego nie pamietam

Nastepne wydarzenie to mialam jakies 1,5 roku moze troche wiecej. Bylismy u babci, ona kupila malutkie kaczuszki, francuzy, wtedy to bylo dosc zadkie, wiozla jej od swojej siostry autobusem 50 km i poila woda z butelki. Mi sie bardzo podobaly takie puchate malutkie kaczuszki i chcialam sie pobawic. Niestety lapalam je za szyjki, im lepek  wiotczal i opadal na bok, po prostu je udusilam. Nie wiedzialam, ze dusze. Moja mama jak to zobaczyla przylala mi klapsa w tylek, wykopala dolek i kazala mi brac te poduszone kaczuszki i wrzucac do dziury, a ja za te zywe, bo te co sie nie ruszaly, juz mnie nie interesowaly.

Jak mialam okolo 2,5 lat pamietam jak wolalam mojego tate na mecz w tv, tylko przekrecalam i darlam sie: tata mlecz leci. #

W tym czasie tez odkrylam, ze chlopcy roznia sie od dziewczynek, nie mialam rodzenstwa, mieszkalismy na uboczu, dzieciakow innych za duzo nie bylo. U sasiada byl jeden, moj kolega i wyczailam, ze siusia na stojaco, tez probowalam, ale mi nie wychodzilo. Kiedys udalo mi sie go podejrzec i cala w szoku lece na swoje podworko, a byli u nas akurat goscie na ognisku i wolalam na cale gardlo: tata, a Adas ma taka smieszna cipke. Tata tak sie smial, ze zarwal sie lezak pod nim

 

Pasek wagi

studentka1986 napisał(a):

Kurcze ja mam jeszcze jedno takie wczesne (pewnie wcześniejsze niż to z galaretką, bo ledwo chodziłam), ale w sumie głupio pisać... Jak byłam mała to uwielbiałam tańczyć... Poszłam raz z rodzicami na pogrzeb i jak grali marsza żałobnego uciekłam pod trumnę na katafalku i zaczęłam odstawiać balety . W białej koronkowej sukience...

Na pogrzebie nie tańczyłam, ale na mszach owszem ;)

Z pogrzebowych wspomnień, to pamiętam, że na pogrzebie wujka szczerzyłam się do aparatu, bo to było za czasów jak robili jeszcze zdjęcia na pogrzebach i mam takie uśmiechnięte zdjęcia przy Jego trumnie.
Z kolei moja mama pamięta jak miałam na pogrzebie podczas mszy w kościele turlałam się pod ławkami ;)
pamiętyam jak mój wujek brał mnie na ręce, podnosił pod sam sufit, a ja mogłam go dotknąć. czułam się wtedy taka ogromna :D wujek zmarł jak miałam 3 latka, więc musiało to być wcześniej
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.