Temat: natrętne ekspedientki

Hej dziewczyny!

Ale jestem wkurzona!
Czy was wkurza natręctwo ekspedientek? Np.przypuśćmy gdy idę z koleżanką do jakiegoś sklepu np z obuwiem czy gazetami to sprzedawczynie od razu się przyglądają, patrzą na ręce jakbyśmy miały coś ukraść, w sklepie jest kilka osób, to i tak przyczapia się do nas i gapią się na nas.. Dziś się wkurzyłam, bo sytuacja się powtarza i powiedziałam "niech pani się nie boi nic nie ukradniemy, jeśli będziemy czegoś potrzebować to się spytamy"..
Ale gdy idę z mamą sytuacja jest kompletnie inna...
Po to są kamery, sklepy samoobsługowe żeby robić zakupy z jakąś wolnością.

Czy jestem przewrażliwiona, że jej tak powiedziałam? Coś ze mną nie tak? To trochę irytujące.
Moja koleżanka też to odczuwa i wychodzimy z takiego sklepu od razu, zresztą to jest w wiekszość sklepów w których jesteśmy tak traktowane.

Dodam że mam 18lat.

marzena8601 napisał(a):

Ja nienawidzę natrętnych pań w sklepach i z reguły, gdy taka się do mnie przyczepi to od razu wychodzę (w sensie gdy chce doradzić a ja nie potrzebuje tej pomocy) :P


Mam tak samo. Jak tylko podejdzie i zapyta 'czy może dobrać jakiś rozmiarek' albo 'czy szuka pani czegoś konkretnego' to mnie szlag tafia. Wiem, ze każą im tak robić, ale nie jestem niedorozwinięta  i potrafię sama znaleźć ubranie i rozmiar, który mnie interesuje.
Pasek wagi
passoasecret
CV ich widziałaś, że tak łatwo oceniasz. Śmieszy mnie podejście ludzi, że osoba która pracuję w sklepie nie ma wykształcenia, lepiej siedzieć bez pracy na garnuszku rodziców??

Pasek wagi

masdalena

Wystarczy grzecznie odpowiedzieć nie dziękuje, dam sobie radę!

Pasek wagi

Arletka85 napisał(a):

passoasecret CV ich widziałaś, że tak łatwo oceniasz. Śmieszy mnie podejście ludzi, że osoba która pracuję w sklepie nie ma wykształcenia, lepiej siedzieć bez pracy na garnuszku rodziców??

Dokładnie. Zwykle to ludzie wykształceni. U mnie w szpitalu jako salowe pracują i babki z magistrem. NA uczelnie u mnie panie sprzątające muszą mieć średnie z maturą. Nie ma co oceniać po stanowisku, takie czasy. A i dobrze to o tobie nie świadczy.
dobrze mowisz, tez bym tak powiedziala - wygladam na zlodzieja?

ywidzisz, mnie tez wkurza ze wchodze z jakas rzecza ze sklepu i musze ja wlozyc do szafki. jak bede placic karta to skad mam wziac 2 czy 5 zl na szafke?albo jak mam ostanie 5 zl, a musze kupic kilka rzeczy to za co zaplace skoro piataka wrzucam do szafki?

olewam to, wchodze, beda problemy prosze pokazac na monitorze, ukradlam cos? prosze wezwac policje.

w usa nigdy ci nie bede kazac okazywac zakupow
najgorzej jest w Rossmanie...nawet tampony jak wybieram stoi przy mnie pan ochroniarz ;)

Bree. napisał(a):

passoasecret napisał(a):

irytują mnie ekspedientki po zawodówce co chcą mi doradzać :D
a wiesz, że mogą się znać lepiej na tym co sprzedają od ciebie?i często fachowo potrafią doradzić np. w kwestii wyboru kosmetyków?mogą mieć wyższe wykształcenie, albo dorabiać w czasie studiów, więc nie czuj się taka lepsza.


kupuję tylko dobre, znane i sprawdzone marki nie potrzebuję podawców, sama płacę i sama decyduję... jeśli ktoś nie wie po co przychodzi lub nie zna się na kosmetykach to się zgodzę, że podawca jest potrzebny natomiast mnie nie jest i to kategorycznie.
A ja nie wiem o czym mówicie :D Tzn. Panie Ekspedientki podchodzą i pytają czy w czymś pomóc i jak nie potrzebuję to grzecznie odmawiam. Jednak nigdy przenigdy nie czułam się w sklepie obserwowana... No chyba, że byłam jedyną klientką to pewnie z nudów i przyzwyczajenia patrzyły, ale ja tam w ogóle nie zwracałam na to uwagi...

Jednak zdarzają się ekspedientki-natręty i 'wpychają' Ci towar... Z takich sklepów szybko wychodzę i niczego nie kupuję... Moim zdaniem takie zachowanie to zdecydowanie antyreklama!

Arletka85 napisał(a):

passoasecret CV ich widziałaś, że tak łatwo oceniasz. Śmieszy mnie podejście ludzi, że osoba która pracuję w sklepie nie ma wykształcenia, lepiej siedzieć bez pracy na garnuszku rodziców??


widziałam w życiu setki cv nieudolnych ludzi nadających się tylko do podawania towaru w sklepie... widzisz nie wiem jak Ty ale ja od 18 roku życia pracuję i studiuję, za własne pieniądze, od 20 roku życia prowadzę swoją firmę więc ten garnuszek u rodziców to chyba przez swój pryzmat podałaś?
A tak odnośnie garnuszka rodziców... Co Was tak to boli, że niektórzy rodzice pomagają dłużej swoim dzieciom, kiedy te studiują? Jak znajdą dobrą pracę po dobrych studiach to później one będą rodzicom pomagać!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.