Temat: natrętne ekspedientki

Hej dziewczyny!

Ale jestem wkurzona!
Czy was wkurza natręctwo ekspedientek? Np.przypuśćmy gdy idę z koleżanką do jakiegoś sklepu np z obuwiem czy gazetami to sprzedawczynie od razu się przyglądają, patrzą na ręce jakbyśmy miały coś ukraść, w sklepie jest kilka osób, to i tak przyczapia się do nas i gapią się na nas.. Dziś się wkurzyłam, bo sytuacja się powtarza i powiedziałam "niech pani się nie boi nic nie ukradniemy, jeśli będziemy czegoś potrzebować to się spytamy"..
Ale gdy idę z mamą sytuacja jest kompletnie inna...
Po to są kamery, sklepy samoobsługowe żeby robić zakupy z jakąś wolnością.

Czy jestem przewrażliwiona, że jej tak powiedziałam? Coś ze mną nie tak? To trochę irytujące.
Moja koleżanka też to odczuwa i wychodzimy z takiego sklepu od razu, zresztą to jest w wiekszość sklepów w których jesteśmy tak traktowane.

Dodam że mam 18lat.

To ja proponuje zatrudnić się w takim sklepie choćby na tydzień i wszystko będzie jasne.
pewnie, norma, gdy idę ubrana elegancko do sklepu, to raczej nikt na mnie natrętnie się nie gapi, ale jak w weekend wskoczyłam w bluzę z kapturem, jeansy i jakieś sportowe buty, to ochroniarz łaził po rossmanie za mną jak psychol, a niektóre ekspedientki w sklepach też się przyglądały, co mnie śmieszyło,

a najfajniej, jak poszłam do GO Sport, właśnie tak ubrana (celowo), ochroniarz łaził za mną a ja zrobiłam w efekcie zakupy za ponad 800 zł... (dostałam premię w pracy i przeznaczyłam ją na ciuchy sportowe i akcesoria do treningu siłowego w domu). Szczęka mu opadła i jak tam przychodziłam kolejny i kolejny raz, mówił mi z uśmiechem "dzień dobry"

z drugiej strony co się dziwić, skoro te dziewczyny czy ochroniarze zarabiają niewiele, złodziei jest pełno i potem muszą płacić z własnej kieszeni...

CinnamonGrill napisał(a):

To tylko praca, mało która ekspedientka jest natrętna z natury. Uwierzcie mi, że gdyby to od nich zależało to miałyby gdzieś "czego potrzebujecie i czy mogą wam pomóc" 


Zgadzam sie.
Jesli o ochrone chodzi, tylko raz w ALDO koles sie do mnie doczepil, jak wmaszerowalam wystrojona w rozdeptane glany... Akurat nie po buty przyszlam, tylko po torbe, zadna mi sie nie spodobala i nic nie kupilam. Ale przy wyjsciu spodziewalam sie piszczacych bramek i przeszukania - nie doszlo do tego.

Ale zakupy w polskich drogeriach robie baaardzo rzadko, wiec moze dlatego przyjemnosc kupowania z cieniem w postaci pana z ochrony jest mi malo znana.
Wiesz, w niektórych sieciach tak mają, np. Rossman-tragedia, patrzą na ręce nie kryjąc się, podchodzą blisko i perfidnie patrzą aż sięodechciewa. w niektórych sklepach też tak bywa. Nie można zakupów zrobić spokojnie i czujemy się jak pzrestępcy,nie wolni ludzie.

Kawazmlekiemm napisał(a):

Lena1999 napisał(a):

Kawazmlekiemm napisał(a):

Lena1999 napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

passoasecret napisał(a):

minutka3 napisał(a):

passoasecret napisał(a):

Arletka85 napisał(a):

passoasecret Chwali się to, że Ci się udało. Podziwiam, zazdroszczę, ja chyba nie mam w sobie tyle odwagi by zaryzykować, może kiedyś. Nie uprawnia Cię to jednak do obrażania jak to mówisz "podawców" czy innych pracowników fizycznych.
Osoba, która podaje towar jest podawcą, osoba, która prowadzi negocjacje handlowe jest sprzedawcą taka różnica. To nie obraza tylko naprostowanie krzywego wyobrażenia słowa "sprzedawca" - pracowałam od początku kariery jako sprzedawca więc znam wartość tego słowa i zawodu. Tym bardziej nikogo nie obrażam śmiać mi się chce, że ktoś potrzebuje pomocy natrętnych podawców bo ja jej nie potrzebuję i jest to moja subiektywna opinia.
Pierwsze słysze taki termin. Możesz podać jakiś słownik jako źródło? 
ubogi zasób słownictwa widzę...sięgnij po słownik choćby pwn, jak można mieć taką niewiedzę i błaznować na forum?
Już rozumiem, to taki Twój neologizm  Bo ja też pierwsze słyszę, a z językiem polskim swego czasu miałam bardzo dużo do czynienia.
Widzisz,Vitalia uczy.
Nie narzekajmy. Uczmy się ;p :D
Za darmo to trzeba korzystać:D
Czego się tu człowiek dowie, to szok. Nie spodziewałam sie tego po tym forum. 


Może to jakiś profesjolekt/socjolekt? A dziewczyna myśli, że polszczyzna ogólna...
Nie wiem o co chodzi z tym 'podawcą', chyba coś na zasadzie 'ministry' Muchy. Osoba, która cos podaje, moze być najwyzej 'podającym', a nie zadnym 'podawcą'. I tak, z ciekawości sprawdziłam w słowniku internetowym PWN... nie ma takiego terminu ;D
-
a co do 'natrętnych ekspedientek'... sama jestem sprzedawcą i też tego nie lubię. Na szczęście od mnie się tego nie wymaga, ale jak wchodze do wszystkich sieciówek inditexu i muszę 20 razy powiedzień 'dzień dobry' to mnie krew zalewa, a potem jeszcze 'nie, dziękuję, sama znajdę' no to az mi sie odechciewa...

Ale powiem Wam jedno. Te dziewczyny same tego nie wymyślają, firma ma swoje standardy, trzeba ich przestrzegać i tyle. A co do pilnowania i patrzenia na ręce... na 1 stronie jest głos "czy szef im tak każe robić". Tak, każe. My nawet mamy w odgórnych wytycznych: robisz coś, a widzisz 'podejrzaną" osóbkę, to za nią łazisz, łazisz i obserwujesz, najlepiej tak, zeby ja z tego sklepu 'wyłazić' ;p także... bywa ;]
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.