Temat: natrętne ekspedientki

Hej dziewczyny!

Ale jestem wkurzona!
Czy was wkurza natręctwo ekspedientek? Np.przypuśćmy gdy idę z koleżanką do jakiegoś sklepu np z obuwiem czy gazetami to sprzedawczynie od razu się przyglądają, patrzą na ręce jakbyśmy miały coś ukraść, w sklepie jest kilka osób, to i tak przyczapia się do nas i gapią się na nas.. Dziś się wkurzyłam, bo sytuacja się powtarza i powiedziałam "niech pani się nie boi nic nie ukradniemy, jeśli będziemy czegoś potrzebować to się spytamy"..
Ale gdy idę z mamą sytuacja jest kompletnie inna...
Po to są kamery, sklepy samoobsługowe żeby robić zakupy z jakąś wolnością.

Czy jestem przewrażliwiona, że jej tak powiedziałam? Coś ze mną nie tak? To trochę irytujące.
Moja koleżanka też to odczuwa i wychodzimy z takiego sklepu od razu, zresztą to jest w wiekszość sklepów w których jesteśmy tak traktowane.

Dodam że mam 18lat.

dajet napisał(a):

Tak też tak mam, idę sobie normalnie po sklepie i krążą za mna ochroniarze,wszedzie gdzie ja jestem. Od razu od wejścia wiem ze mnie sledza i na mnie patrzą już nie raz do kolezanki powiedziałam 'beda chcieli przeszukac nam torby przy wyjsciu zobaczysz' idziemy do kasy a juz czeka dwoch starych dziadkow ktorzy karza pokazac torbe. Oooo ile ja takich sytuacji miałam, nie wiem co jest we mnie ze tak nie ufnie wygladam. A tak dyskretnych ochroniarzy w zyciu nie widzialam....


Ja też miałam raz taka sytuacje i to w rossmanie. Koleżanka nie mogła sie napatrzeć przez pół godziny na kosmetyki ( w koncu i tak nic nie wzięła) a ja już znudzona krążyłam wokół niej co chwile chowając ręce do kieszeni. I pan siedzący na monitoringu pomyślał, że tam coś chowam. Przy wyjściu ochrona nas zatrzymała. Ja od razu się wkurzyłam. A tamtejsza kierowniczka do mnie:" jak ktoś nie ma nic na sumieniu to się nie denerwuje". I dałyśmy się przeszukać, ale było babie głupio. A ja teraz cholernie tego żałuje, że się dałam przeszukać, bo nie mają prawa tego robić. Mogłyśmy kazać wezwać im policję, dopiero by jej było głupio. Ale byłam młoda i wydawało mi się, że lepiej szybko załatwić sprawę.
Oj tam, najlepsze jest jak laska w sklepie meblowym za Tobą łazi...aż się zastanawialiśmy czy szafę niby pod pazuchą wyniesiemy czy może w kieszeń włożymy... - na szczęście, to była jedyna taka sytuacja, a w tamto miejsce nie wróciliśmy i nic tam nie kupiliśmy...
Rozumiem, że to ich obowiazki, natomiast nadgorliwym nie można być. Zazwyczaj wychodzę ze sklepu, albo dosadnie mówię, nie dziękuję.
No cóż, ekspedientki są podłe i chyba trzeba się z tym pogodzić. Wiele osób nienawidzi ich zachowania, ludzie ciągle piszą o tym na forach internetowych, nie wierzę, że same ekspedientki się nie spotkały z takimi dyskusjami w internecie, czy ich szefostwo, a mimo to nadal tak postępują. Ja w tej chwili już tylko oglądam ciuchy praktycznie w sklepach internetowych. Jeśli coś mi wpadnie w oko, to zamawiam, albo idę po to do sklepu stacjonarnego, gdy juz wiem, że chcę konkretną rzecz. Nie chodze już raczej ot tak do sklepów pooglądać.
Obserwowanie może i by nie było najgorsze, gdyby robiły to jakoś dyskretnie. Ale one w chamski sposób to robią, tak żeby klient na plecach czuł ich wzrok mówiący "patrzę na ciebie, tylko nie próbuj kradnąć".
Nachalne i obrzydliwie fałszywe, byle tylko wcisnąć ciuch, nieważne, że wyglądasz koszmarnie, powiedzą ci, że wyglądasz super.

Bree. napisał(a):

passoasecret napisał(a):

irytują mnie ekspedientki po zawodówce co chcą mi doradzać :D
a wiesz, że mogą się znać lepiej na tym co sprzedają od ciebie?i często fachowo potrafią doradzić np. w kwestii wyboru kosmetyków?mogą mieć wyższe wykształcenie, albo dorabiać w czasie studiów, więc nie czuj się taka lepsza.

Ale one zazwyczaj nachalnie się narzucają nie pytane o radę. W tym problem Jak ktoś potrzebuje ich pomocy lub rady, to sam się do nich zwraca.

Nikki23 napisał(a):

Jesteś przewrażliwiona. To ich praca, wykonują swoje obowiązki. Szefostwo każe patrzeć, patrzą. Szefostwo każe natrętnie wypytywać - wypytują.

dokladnie...

akurat ty i twoja kolezanka nic nie zwiniecie z tego sklepu, ale zawsze moze zdarzyc sie ktos, kto cos zabierze; a potem taka sprzedawczyni musi placic za to ze swojej kieszeni, lub co gorsza moze nawet stracic prace; mnie tez to wkurza, ale rozumiem je, sama kiedys pracowalam w sklepie i wiem jakie sa pozniej nieprzyjemnosci jak cos zginie, postaw sie na ich miejscu czasem; niestety sporo mlodziezy nie jest teraz wychowana jak nalezy i to wlasnie przez ta mniej wychowana czesc skutki ponosza wszyscy;

Dziewczyny takie są standardy i sprzedawczynie muszą pytać klientów bo są z tego rozliczane. Nie mówię o patrzeniu na ręce tylko o podejściu i porozmawianiu. Co do patrzenia na ręcę też nieraz czuję się nieswojo gdy chodzi za mną ochroniarz i obserwuje co robie.

Nikki23 napisał(a):

KokoDzamboo napisał(a):

Nikki23 napisał(a):

Jesteś przewrażliwiona. To ich praca, wykonują swoje obowiązki. Szefostwo każe patrzeć, patrzą. Szefostwo każe natrętnie wypytywać - wypytują.
Chcesz mi powiedzieć że szef podchodzi do niej i mówi "tylko patrz się na ręce klientom, szczególnie tym młodym).Bo widzisz, są różnice między dyskretnym obserwowaniem, a patrzeniem na ręce.
Tak. Pracowałam, miałam takiego szefa, wiem, jak to wygląda "z drugiej strony".

Też pracowałam i się zgadzam w 100%. To tylko praca, mało która ekspedientka jest natrętna z natury. 

Uwierzcie mi, że gdyby to od nich zależało to miałyby gdzieś "czego potrzebujecie i czy mogą wam pomóc" 
Kasjerki w Biedronce pytające CZY CHCE PANI KUPIĆ PROGRAM TELEWIZYJNY też was drażnią???Ja jestem z natury łagodnym człowiekiem i nie obrażam się,że ktoś wykonuje swoją prace.Ostatnio w Naturze dziewczyna zerkała na mnie gdy oglądałam podkłady,wykorzystałam to i poprosiłam o pomoc. Dzięki niej mam fajny podkład.
Rossmann to największa tragedia. :D Nie znoszę tamtejszej "opieki" ochroniarzy. Już parę razy straciłam cierpliwość, gdy tak za mną łazili i wyszłam ze sklepu nie robiąc zakupów... ich strata. :) 
O co biega z tym podawcą? przeciez takie slowo nie funkcjonuje w takim znaczeniu , jesli juz to w specjalistycznym jezyku finansowym:

Inkaso

Inkaso jest formą rozliczeń bezgotówkowych pomiędzy stronami transakcji handlowej. Uczestnikami inkasa są: podawca (eksporter, sprzedający), bank podawcy, bank pośredniczący (inkasujący) oraz płatnik (importer, kupujący).

Mechanizm inkasa jest następujący: podawca wysyła towar płatnikowi i składa w banku pośredniczącym dokumenty potwierdzające wysyłkę i upoważniające do odbioru towaru. Bank podawcy przesyła do banku inkasującego dokumenty dostarczone przez podawcę. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.