Temat: Dziewczyna płaci za chłopaka

pp

Burak... wiadomo czasy są jakie są, o prace trudno, ale na pierwszych spotkaniach facet powinien się wykazać. Potem, można go zaprosić na naleśniki, pierogi, pizze i zapłacić - w ramach uprawnienia, ale na pierwszym spotkaniu.... skreśl go z listy
Beznadziejny i bezczelny koleś, nie mówię że miał od razu płacić za Ciebie, ale zapłacenie za siebie powinno być oczywiste, olej go !
Odpuść sobie tego cwaniaka.. tym bardziej jeśli to 6 zł. Jak on nie ma na kawę...ech...daj spokój. Nie chodzi o pieniądze, ale o zasady. Cwaniak i prymityw..ot tyle..
Ja się kiedyś - dawno temu umówiłam z randek internetowych z pewnym gościem - skończył 2 kierunki studiów, gdzieś tam pracował (już nie pamiętam nawet czym się zajmował), fajnie ubrany, kupił sobie 4 pokojowe mieszkanie i widać było, że kasy mu nie brakuje. Ja wtedy też pracowałam, jako architekt, ale nie zarabiałam jakoś super, bo to było pierwsze pół roku jak w ogóle pracowałam na umowę o pracę. 
Zaprosił mnie do ekstra knajpy. Kupiliśmy sobie kawę, on do tej kawy jakąś egzotyczną zupę jeszcze.. Rozmawiało się nam zajebiście. Randka trwała długo i podeszła kelnerka i proponowała co chwilę coś tam. On czułym głosem, żebym sobie coś tam zamówiła... Więc wzięłam deser lodowy w sosie malinowym (wraz z kawą kosztowało to 30 zł, a było to jakieś 7 lat temu). Randka się skończyła, byłam pod wrażeniem tego gościa do momentu, gdy nie podeszła kelnerka z rachunkiem, a on zażadał dwóch oddzielnych rachunków. 
Zapłaciłam, ale nie pamiętam co działo się potem. Chociaż udawałam, że nic się nie stało, że wszystko jest ok, ale w tym momencie gościu był dla mnie skreślony na amen. Po kilku dniach umówił się ze mną ponownie. Nie chciałam, ale znajomi/przyjaciele mnie namawiali, że może tak głupio wyszło, że może akurat nie miał kasy, żebym dała mu szansę. 
A więc umówiłam się z nim jeszcze raz - było tak sobie, poszliśmy do Ikei coś tam oglądać do jego mieszkania. Strasznie mnie nudził. Znowu zaprosił mnie do restauracji - tym razem do Ikei, ale podziękowałam... Potem poszliśmy na pocztę, miałam coś do wysłania i tam była taka rozpiska odnośnie zarobków - średniej krajowej. Wtedy średnia krajowa nie pamiętam ile wynosiła, ale takie pieniądze, których ja na oczy nie widziałam i zarabiałam w tym czasie niespełna połowę tej sumy (byłam początkującym architektem). A on mi kazał powiedzieć w jakim przedziale się mieszczę, że na pewno powyżej tej średniej i wskazywał mi na zarobki 10 000 zł (a ja w tym czasie zarabiałam 1600 zł). Powiedziałam mu przekornie, że to tajemnica. Poszedł mnie odprowadzić i wtedy poważnie mnie zapytał ile zarabiam, bo jak powiedział, kupił sobie mieszkanie 4 pokojowe i nie stać go na żonę, którą musiałby utrzymywać..że musiałabym z nim kredyt spłacać... powiedziałam, że byłby zaskoczony, ale na pewno nie jest to średnia krajowa, na co on odwrócił się na pięcie i zostawił mnie na chodniku. 

Więcej się z tym burakiem nie spotkałam i darowałam sobie po nim randki z internetu. Nie wierzę w takie związki - chociaż wiem, że się zdarzają i można w porządku ludzi spotkać. No ja przeszłam takich randek setki chyba i zawsze trafiałam na idiotów. 
też mi się wydaje, że to on powinien zaproponować że zapłaci - ten jego tekst był w ogóle nie na miejscu!
 

RybkaArchitektka, masakra!!!! co za gościu!! :O

Ja bym sie z nim wiecej nie spotkala. Co mi przyszlo do glowy - umawia sie z wieloma dziewczynami i szkoda mu kasy albo to zwykły skąpiec. Nigdy w życiu :/
no ja odradzam z wlasnego doswiadczenia. akurat tak sie zdarzylo, ze Ci "panowie", ktorych mam w swojej historii tez byli z internetu. 
1. zaprosil mnie do kawiarni po czym powiedzial., ze nie ma kasy, zebym mu pozyczyla, bo on potem wyciagnie z bankomatu. Ostatecznie wyszlo tak, ze ja zaplacilam za nas, ten kretyn (ojjj, ze ja te 6 lat temu bylam taka pokorna grrr) jak wyjelam pieniadze wyrwal mi 10 zl z reki, powiedzial, ze to dla niego i schowal do kieszeni!!!. Reasumujac okradl mnie i jeszcze sie za darmo nazarl, bo poza kawka mial ochote na ciasteczko. 

2. Umowilismy sie, poszlismy do kina. Stoimy przed kasa i czekam co zaproponuje, na co koles ze zloscia "no dobra ja zaplace". A wiem, ze zarabial niewiarygodnie duzo wtedy. Oczywiscie oddalam mu pieniadze za swoj bilet. 

Z zadnego z tych zwiazkow nic dobrego nie wyszlo. Obydwaj okazali sie zaklamani i skąpi. (pierwszemu sie po 9 miesiacach spotykania przypomnialo, ze ma dziecko :D) O takich bajerach i rozrywkach jak chociaz jedna roza na urodziny to moglam zapomniec :D Ja Ci powiem uciekaj gdzie pieprz rośnie! 
o szlag niezle:D  na pierwszej randce takie cos:D hehe

Ja na pierwszym sporkaniu  z moim obecnym narzeczonym - ale nie byla to randka;przyszlam w celu pobrania kasy za sylowestra,ktorego organizowalam:P no i poszlismy do knajpy  jeszcze tak o sobie pogadac;) no i siedze a ten mi opowiada o rande na ,ktre jakas panienka wrecz wymuszla na nim by jej cos chwile cos zamawial i oczywiscie placil:d ja na to ,ze bynajmniej za moje lody zaplace sama by nie czul ,ze przypadkiem chce go naciagnac:D.. po czym zorbil dziwna mine i poszedl i zaplacil za nas oboje a ja sie zaczelam smiac bo w sumie pewnie gdybym tak nie powiedzila to tez by powiedzial ,ze mam placic za siebi:P no ale wyszlo jak wyszlo po 3 latach czasem jedno placi czasem drugie;P
Więcej z tym kolesiem bym się nie umówiła.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.