- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
2 grudnia 2012, 20:50
Z góry zaznaczam, że kieruję swoje pytanie do osób praktykujących, które chodzą do spowiedzi.Nie mam na celu wywołania burzy religijnej (
![]()
), tylko chcę poznać Wasze zdanie.
Ze względu na tajemnicę spowiedzi, możecie oczywiście nie odpowiadać.
Spowiadacie się z objadania?
W końcu to "nieumiarkowanie w jedzeniu". Dzisiaj była też Ewangelia o obżarstwie... Ja się spowiadam, aczkolwiek jeszcze żaden ksiądz nie powiedział mi nic na ten temat, zwykle mówią naukę na temat moich innych grzechów.
- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
2 grudnia 2012, 21:35
Może mam dziwne poglądy, ale wolę zajmować się swoim sumieniem, niż księży :P
2 grudnia 2012, 21:36
w mojej ksiązeczce w "rachunku sumienia " jest : czy się objadałes/upijałeś ? i ja szczerze z upijania się spowiadam w gdy pomyślę o objadaniu sie tłumacze sobie"przeciez ciąglę pilnuje ,niby jestem na diecie ale grzeszk isię zdarzają..i sie z tego nie spowiadam..ale chyba zaczne ! mysle że objadanie sie to nie jest dodatkowa porcja objadu ,a po prostu rzucanie sie na jedzenia ne siłe z łakomstwa np nie mam miejsca le sie najem "bo jest " ..hmmmm
- Dołączył: 2011-04-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1088
2 grudnia 2012, 21:44
Nikki23 napisał(a):
Może mam dziwne poglądy, ale wolę zajmować się swoim sumieniem, niż księży :P
w pelni sie z Toba zgadzam-nie mozna ogladac sie na innych. Gdy hodzilam do spowiedzi (lub gdy mi sie to zdarza) zawsze wymieniam objadanie sie. Chocby dlatego, ze zle sie z tym sama czuje, gdy wydaje niepotrzebnie kase na zaspakajanie swoich zachcianek, podczas gdy mglabym zafundowac cos dzieciakom. I nie chodzi tu o glodzenie sie ale nieumiarkowane. Jak zjem 2,3 kawLki czekolady to spoko, ale jak napcham sie 3 rogalikami z czekolada to juz mnie sumienie rusza.
- Dołączył: 2012-10-12
- Miasto: Wioska
- Liczba postów: 19362
2 grudnia 2012, 21:45
Tak to grzech, człowiek powinien umartwiać się,chodzić głodny.
Ale to KK dba o nasze figury
Edytowany przez maharettt 2 grudnia 2012, 21:51
2 grudnia 2012, 21:50
uuu... nigdy się nad tym nie zastanawiałam przyznam szczerze ;) wydaje mi się, że chodzi tu o jakieś wielkie obżeranie bądź też picie chociażby alkoholu, po którym są efekty uboczne jak np. wymioty... no i takie ogromne obżarstwo do granic możliwości że aż brzuch pęka w szwach, też chyba można traktować jako ,,grzech", bo nie jesteś głodna a mimo to się napychasz ;)
- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
2 grudnia 2012, 21:53
No właśnie, nie chodzi o normalne jedzenie, bo w końcu to coś, co jest nam potrzebne do życia (lub nawet do przyjemności). Ale jakkolwiek nazwiemy nieumiarkowanie w jedzeniu - objadaniem się, kompulsami, obżarstwem - to już jest coś ponad granicami. Tak mi się wydaje.
- Dołączył: 2011-08-23
- Miasto:
- Liczba postów: 5376
2 grudnia 2012, 21:53
Nikki23 napisał(a):
Może mam dziwne poglądy, ale wolę zajmować się swoim sumieniem, niż księży :P
no właśnie, też nie wiem co ma piernik do wiatraka.
z założenia człowiek jest grzeszny, więc takie argumenty podważają sens spowiedzi w ogóle.
3 grudnia 2012, 08:39
Przeczytaj sobie ten artykuł, dość ciekawie jest to opisane. Może coś Ci rozjaśni w głowie:
ARTYKUŁ
Edytowany przez a12c9c6e332bab1c7f125b36dbf87a43 3 grudnia 2012, 08:39
3 grudnia 2012, 22:42
Nikki zadziwiasz mnie coraz bardziej. Patrząc na gabaryty niektórych duchownych to byli by dla nich hipokryzją wyglaszac kazania na temat nieumiarkowania w jedzeniu, gdyż sami grzesza. A ten ksiądz co się mu spowiadasz to jak jest gruby, to się nie dziwnie ze puscil mimo uszu Twoj grzech obzarstwa. A tak na marginesie dziewczyno to masz racje bo to jest grzech. Obzerasz się wiedząc ze jedna trzecia ludzi nie ma co jeść, w Afryce ludzie gloduja i umieraja z tego powodu. Następnym razem jak będziesz w amoku jedzenia pomyśl sobie ze z tych nad programowych kalori, których nie potrzebujesz a wpychasz je w siebie to Ci to sprawia przyjemnosc można wyżywić jakieś dziecko w Kenii, któremu szczęście sprawia kromka chleba i kubek wody, a nie pudelko czekoladek, zjedzone nie z glodu lecz z pragliwosci.