Jeśli pytasz czy istnieje zaoczna filologia - to tak, istnieje. Ale na taki krok decydują się tylko Ci, co znają wystarczająco dobrze język i potrzebują 'papierek'.
Już wypowiadałam swoje zdanie w jednym z wątków założonych przez autorkę tematu, ale oczywiście muszę dodać jeszcze te 5 groszy (inaczej to bym nie była ja ^^)
Filologii ma się po dziurki w nosie jeszcze na pierwszym roku. W trakcie tych wszystkich lat conajmniej 15 razy chciałam zmienić kierunek, zrezygnować ze swoich studiów. Humanistyczne nauki, to lanie wody. Dla takiej osoby jak ja, wysiedzenie na wykładach, gdzie omawiamy widzialny i niewidzialny podmiot narracyjny w 2-wersowym wierszu graniczyło z cudem. Mimo paniki i braku pomysłu na życie, studiowałam dalej i otrzymałam ten upragniony dyplom licencjata. Co dalej? No nic. Całe życie dawać korki? (za to da się wyżyć, 1 h korepetycj - 50 zł, popyt na korepetycje też jest. Ale nie ma żadnej gwarancji, że nie zanudzisz się na śmierć). Tłumaczenia też nie uważałam za swoją życiową pasję, więc magisterka mijała się z celem. Mimo to poszłam, żęby nie utracić poziomu języka. Jest wiele możliwości pracy w wydawnictwach, przeróżnych serwisach itd, ale trzeba być naprawdę dobrym, żeby tam się dostać. Ja nawet nie startowałam. Bałam się, że zrobię z siebie pośmiewisko (mimo że znam dobrze język, którego się uczę).
Dla przykładu mój mąż skończył ETI na Politechnice, po 5 latach studiów przez 4 miesiące nie mógł znaleźć sobie zatrudnienia (a jest inżynierem!) w zawodzie. Jaki byś kierunek nie wybrała, nigdy nie ma pewności, że dostaniesz pracę w zawodzie. W końcu udało mu się, ale i tak poszedł sobie dodatkowo na studia podyplomowe, żeby wyspecjalizować się.
Obecnie staram się o wymarzoną posadę i naprawdę jestem bliska celu (dostałam skierowanie na badania, zaświadczenie od lekarza pracy, to ostatnie co mam im donieść.Ale ja ciągle nie wierzę, że zostanę tam zatrudniona^^). Posada ta absolutnie nie ma nic wspólnego z filologią, a mimo to znajomość 4 języków, którymi władam, jest podstawą zatrudnienia. Co by było gdybym nie poszła na filologię? No nic, miałabym inną wymarzoną pracę. Nie powinnaś się kierować tylko tym co jest modne, albo tym co jest potrzebne na rynku pracy. Zastanów się, co tak naprawdę jest Ci bliższe, a będziesz wiedziała co wybrać;)