cześć,
może mi powiecie czy przesadzam czy nie...
otóż wyprawiłam wczoraj imprezę, która okazała się klapą - tak mi się wydaje, tylko ludzie nie chcieli mi tego powiedzieć, żeby mnie nie urazić.
ale od początku - jestem w nowym mieście, przeprowadziłam się tutaj niedawno i chciałam nawiązać jakieś kontakty z ludźmi z mojego kierunku. zorganizowałam wydarzenie na facebooku gdzies we wtorek - zadeklarowało się dużo ludzi, nie tylko z mojej grupy ale z innej i ciągle mi mówili,że nie mogą się doczekać imprezy. 3 dni temu rozmawiałam z koleżanką i okazało się, że w tym samym czasie jest organizowana impreza urodzinowa jednego z 'popularniejszych chłopaków' na kierunku - którego ja osobiście za bardzo nie znam, bo nie mamy wspólnych tematów do rozmów itp, ale zaprosiłam go bo chciałam poznać - od tak po prostu.
moja znajoma stwierdziła, że z nim pogada i może da się wyrpawić jego urodziny u mnie - mieszkam w dość dużym apartamencie sama więc dla mnie nie ma problemu. okazało się, że gdy on się o tym dowiedział, obraził się na moją znajomą i na mnie :/ powiedział, że nie chce wyprawiać urodzin z ludźmi ktorych ja pozapraszałam i nie rozmawiał z nią kilka dni do wczoraj jakoś, pozapraszał wszystkich ludzi którzy byli u mnie na liście. większość poszła do niego - wydaje mi się, że do mnie przyszli, Ci którzy nie zostali zaproszenia od niego - jacyś losowi ludzie - plus moj dobrzy znajomi , którym jestem wdzięczna.
było dziwnie, może przesadzam, może chciałam być lubiana przez moją grupę, ale nie wyszło :/ i teraz wiem, kto jest moim znajomym dobrym?hehe
szkoda, tylko, że wcześniej np nie powiedział, sorry nie przyjdę, są moje urodziny, a w związku z tym , że Ty mnie zaprosiłaś to ja Cię zapraszam do siebie albo coś takiego...
ok , może rpzesadzam...
co o tym myślicie?
ps: chyba nie należę do żadnej grupki i trudno mi się odnaleźć...
xx