Temat: Jak powiedzieć komuś, że się go nie lubi??

Jak w temacie... Mam w pracy znajomego, który usilnie stara się, aby nasza znajomość wyszła poza krąg zawodowy, zaprasza mnie na piwo, upiera się, że fajnie będzie się spotkać i pogadać... A ja cóż... nie przepadam za nim :/ No nie można każdego lubić i już. Ale nie wiem, jak mu wyjaśnić, że stopa zawodowa, to jedyne, czego chcę i że nie chcę się z nim kolegować :( Głupio mi, szczególnie, że znalazł mi dodatkową pracę. Jakieś pomysły?
Pasek wagi
ja tez miałam w parcy takiego typa...moj dodatkowo strasznie smierdział........popristu go ignorowałam, na pytania odpowiadałam zdawkowo, wkoncu dał sobie siana
"Przepraszam, ale wolałabym aby nasze kontakty ograniczały się tylko do płaszczyzny zawodowej"

I już.
Powiedz mu, że masz kogoś i nie ma szans, albo że jest daleki Twojemu ideałowi
Pasek wagi
"Powiedz mu, że masz kogoś i nie ma szans, albo że jest daleki Twojemu ideałowi" czemu zakładasz, że ją podrywa? To błędne założenie. A ziomkowi powiedz, że nooo raczej wolisz, żeby na znajomość była tylko i wyłącznie zawodowa.

OrdemEprogresso napisał(a):

"Powiedz mu, że masz kogoś i nie ma szans, albo że jest daleki Twojemu ideałowi" czemu zakładasz, że ją podrywa? To błędne założenie. A ziomkowi powiedz, że nooo raczej wolisz, żeby na znajomość była tylko i wyłącznie zawodowa.

Masz rację, nie podrywa, zresztą wie, że mam chłopaka.
Tylko czy mi to przejdzie przez gardło? Kurczę, muszę być większą egoistką.
Pasek wagi
ciężka sprawa.
ja mialam podobna sytuacje z tym, ze to bylo tak ze ja i moj facet wynajmowalismy mieszkanie z jego przyjacielem , ktory ma narzeczona. I ta narzeczona byla strasznie natrętna, bywala bardzo czesto i nie rozumiala ze my nie chcemy byc non stop z nimi, tylko na zasadzie wspollokatorow, a czasem mozna do siebie do pokoju ktoregos wpasc na piwka, ale nie tak, ze ona za kazdym razem przychodzac wchodzi do nas do pokoju i przesiaduje probujac nawiazac rozmowe. Na początku tolerowalam ja, z czasem zaczela mnie coraz bardziej irytować,aż w końcu zaczełam byc po prostu niesympatyczna, jak przychodzila to wychodzilam na balkon, udajac, ze nie wiem o jej obecnosci, i takie tam dziecinne zagrywki- ale naprawde nie bylo na nia sposobu. W koncu nie wytrzymalam i po prostu zaczelam z moim rozmawiac o przeprowadzce i juz ;-) i zmienilismy po wielu bojach mieszkanie na stancje, juz bez jego przyjaciela i tej natretnej narzeczonej. Terazx tylko odwiedzamy sie z raz na miesiac i to wszystko. I taki układ mi bardzo pasuje:)

No ale Ty przeciez nie możesz zmienić pracy... moim zdaniem po prostu delikatnie zacznij go olewać, jeśli jest w miarę inteligentny załapie aluzję. Może to niezbyt grzeczne ale też nie wyobrazam sobie rozmowy w stylu" sorry, nie lubie cie wiec daj mi spokoj". z dwojga złego lepiej w tę stronę ;-).
hehe mi to sie kojarzy z przedszkolem, ciebie nie lubie!;d ja w takiej sytuacji unikam tej osoby, traktuje ja na dystans a jak ją to nie wzrusza to zaczynam byc gruboskorna..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.