- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 listopada 2012, 21:22
12 listopada 2012, 22:05
12 listopada 2012, 22:10
12 listopada 2012, 22:24
Hej ;)Chciałam Was zapytać czy zdarzyło Wam się kiedykolwiek znaleźć jakąś większą sumę pieniędzy i jaka to była kwota.Pytam z czystej ciekawości.Ja znalazłam kiedyś portfel z 600 zł, ale bez jakichkolwiek dokumentów. Porozklejałam ogłoszenia na osiedlu, że go znalazłam, czekałam dwa tygodnie czy ktoś się zgłosi, tak się nie stało, więc przygarnęłam sobie tę sumkę :)
12 listopada 2012, 22:29
Edytowany przez kejti1990 12 listopada 2012, 22:30
12 listopada 2012, 22:30
no i jak? jakby sie ktoś zgłosił (ktokolwiek z ulicy) to tak po prostu byś mu oddała ten portfel?rozumiem jakby były dokumenty, ale jak nie ma..? jak Ci ten ktoś udowodni, że to jego..? :>Hej ;)Chciałam Was zapytać czy zdarzyło Wam się kiedykolwiek znaleźć jakąś większą sumę pieniędzy i jaka to była kwota.Pytam z czystej ciekawości.Ja znalazłam kiedyś portfel z 600 zł, ale bez jakichkolwiek dokumentów. Porozklejałam ogłoszenia na osiedlu, że go znalazłam, czekałam dwa tygodnie czy ktoś się zgłosi, tak się nie stało, więc przygarnęłam sobie tę sumkę :)
12 listopada 2012, 22:35
12 listopada 2012, 22:35
ja nie pamietam w sumie ile najwiecej, wlasciwie to czesciej mi sie zdarza bizu znalezc czy jaki telefon (duzo podrozje komunikacja miejska) zlota dosc gruba bronsoletke opchnelam za 1000zeta to chyba najwiecej znaleznego- nigdy nie bawie sie w szukanie wlasciciela, wyznaje zasade znalezione nie kradzione :P
a dla tych ktore poczuja sie zbulwersowane moim postepowaniem przytocze fakcik z mojego zycia jako wytlumaczenie - dawno, dawno temu (ok jakies 15lat:P) gdy wyciagalam ze skrzynki listy, wyciagnelam portfel, nie bylo w nim kasy same dokumenty widocznie jakis kieszonkowiec sobie zawartosc potrzebna mu przywlaszczyl a reszte upchnol w pierwszej lepszej skrzynce (mojej znaczy sie w tym wypadku) jako ze w dokumentach widnial adres wlascicielki i bylo to 2bloki dalej, ba nawet znalam babeczke z widzenia, totez wychodzac na spacer z psem postanowilam zaniesc jej owa zgube, babeczka otworzyla mi drzwi, ja zaczelam tlumaczyc ze znalazlam w mojej skrzynce, ona usmiechnela sie na widok portfela, powiedziala ze jakis koles jej wyrwal torebke wczoraj, zajrzala do srodka i z wyrzutem do mnie ze miala tam tyle a tyle pieniedzy, ze dokumenty to oddaje a pieniedzy nie laska i jeszcze drzwiami tak trzasnela ze sasiedzi wyszli- nigdy w zyciu nie czulam sie tak upokorzona.. od tej pory wszystko co znajde moje:P
Edytowany przez pawiooka 12 listopada 2012, 22:38
12 listopada 2012, 22:37
ja nie pamietam w sumie ile najwiecej, wlasciwie to czesciej mi sie zdarza bizu znalezc zlota dosc gruba bronsoletke opchnelam za 1000zeta to chyba najwiecej znaleznego- nigdy nie bawie sie w szukanie wlasciciela, wyznaje zasade znalezione nie kradzione :Pa dla tych ktore poczuja sie zbulwersowane moim postepowaniem przytocze fakcik z mojego zycia jako wytlumaczenie - dawno, dawno temu (ok jakies 15lat:P) gdy wyciagalam ze skrzynki listy, wyciagnelam portfel, nie bylo w nim kasy same dokumenty widocznie jakis kieszonkowiec sobie zawartosc potrzebna mu przywlaszczyl a reszte upchnol w pierwszej lepszej skrzynce (mojej znaczy sie w tym wypadku) jako ze w dokumentach widnial adres wlascicielki i bylo to 2bloki dalej, ba nawet znalam babeczke z widzenia, totez wychodzac na spacer z psem postanowilam zaniesc jej owa zgube, babeczka otworzyla mi drzwi, ja zaczelam tlumaczyc ze znalazlam w mojej skrzynce, ona usmiechnela sie na widok portfela, powiedziala ze jakis koles jej wyrwal torebke wczoraj, zajrzala do srodka i z wyrzutem do mnie ze miala tam tyle a tyle pieniedzy, ze dokumenty to oddaje a pieniedzy nie laska i jeszcze drzwiami tak trzasnela ze sasiedzi wyszli- nigdy w zyciu nie czulam sie tak upokorzona.. od tej pory wszystko co znajde moje:P