- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto:
- Liczba postów: 1928
6 listopada 2012, 23:54
Prosze Was o rade. Majac 17lat mialam powazne problemy w rodzinie, wyniszczylam sie psychicznie, zaczelam sie objadac, przytylam 20 kg ,zalamalam sie. Stran tragiczny trwal tak do 19 roku zycia,wtedy zaczelam powoli wychodzic z dolka. Majac lat 20 poznalam chlopaka przez internet. Jestesmy ze soba 9 miesiecy. Dzieli nas 400km a moj facet nalega na przeprowadzke w lutym. To mnie przytlacza, stresuje. Nie czuje sie gotowa na to ,,dorosle'' zycie. Nie czuje abym wyszla tak kompletnie z tego dolka, nie mam pracy, nie potrafie poukladac swojego zycia. Martwie sie,ze skoro ten stres tutaj mnie tak wyniszcza to co bedzie tam kiedy bede musiala sama sie utrzymac,pracowac ,gotowac ,zajmowac sie domem. Co bedzie z moim psem skoro bede pracowac? Martwie sie tym cholernie, nie wiem co robic. Jestem niestabilnie emocjonalnie, kiedys taka nie bylam ,teraz wszystko potrafi mnie wyprowadzic z rownowagi. Nie kontroluje wlasnych emocji, ogladam cos w tv i zaraz mam szklanki w oczach, stresuje sie to od razu robi mi sie goraco. Szybko wybucham. Chce sie wziac w garsc i ulozyc sobie zycie ale poprostu nie wiem jak to zrobic. Czy wyjazd jest dobrym pomyslem?
- Dołączył: 2012-10-15
- Miasto: Szczyrk
- Liczba postów: 240
6 listopada 2012, 23:58
porozmawiaj z nim ze nie ejstes jeszcze gotowa nic na siłe nie rób bo to nie będzie miało sensu poukładaj swoje życie
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
6 listopada 2012, 23:58
Robiłaś sobie badania krwi i poziomu hormonów?
6 listopada 2012, 23:58
Jeśli nie jesteś gotowa na ten krok - nie rób tego.
A żeby sobie to poukładać polecam na początek wizytę u psychologa.
- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto:
- Liczba postów: 1928
6 listopada 2012, 23:59
No tak tylko nie bardzo wiem jak to zycie poukladac. Moze taka wyprowadzka do niego by mi w tym pomogla,nie wiem. Mam metlik w glowie.
- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto:
- Liczba postów: 1928
7 listopada 2012, 00:00
Robilam jakis czas temu hormonow i wszystko ok, co do krwi to chyba tylko cukier.
- Dołączył: 2011-12-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3677
7 listopada 2012, 00:01
Nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem. Też mam 19 lat, wyjechałam do innego miasta, czuję się jak dziecko któremu nagle każą kierować własnym życie (brawo dla rodziców którzy zrobili ze mnie robocika). W dodatku zawsze marzyłam o facecie, a teraz kiedy się jakiś pojawił odkryłam że po fazie anorektycznej nie potrafię pozwolić na to, żeby ktokolwiek mnie pokochał. I też właśnie przede wszystkim czuje się niestabilna emocjonalnie. Najfajniej by się było schować pod kołdrę i przykryć głowę poduszką. A co do Twojego wyjazdu to myślę, że jedź. Przed dorosłością nie da się uciec, a najwyżej zasilimy łóżka w psychiatrykach (taki czarny humor ;)
7 listopada 2012, 00:02
A ja myślę, że zmiana otoczenia może pomóc, ale nikt Ci nie da gwarancji.
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
7 listopada 2012, 00:03
.
Edytowany przez FabriFibra 4 lutego 2013, 20:13
- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto:
- Liczba postów: 1928
7 listopada 2012, 00:09
To nie jest internetowy zwiazek. Widzimy sie mniej wiecej 7 dni na miesiac. Codziennie rozmawiamy przez telefon, moze to nie jest duzo ale jesli razem nie zamieszkamy to sie lepiej nie poznamy.
piggy. i co teraz z tym Twoim facetem?? Jak tam sobie radzisz?