- Dołączył: 2009-10-30
- Miasto: Uluru
- Liczba postów: 1131
22 lipca 2010, 22:08
Tak to już jest, że my kobiety strasznie chcemy schudnąć, żeby bardziej się podobać, znaleźć w końcu faceta i w ogóle lepiej się czuć. I tak całe dnie tylko liczymy kalorie, oglądamy się w lustrach po stokroć na dzień, robimy sobie zdjęcia, analizujemy itp. i w większości przypadków stoi za tym chęć podobania się IM. A jak to jest w odwrotną stronę? Czy wy też zwracacie uwagę tylko na tych smukłych, wysokich, SZCZUPŁYCH, super przystojnych, a grubas to w ogóle nie ma szans? Bo mnie się wydaje, że na grubych facetów patrzy się przychylniejszym okiem.
23 lipca 2010, 05:39
.
Edytowany przez okamgnieniexx 9 października 2010, 13:58
- Dołączył: 2010-07-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2624
23 lipca 2010, 07:39
Moje standardy też wzrosły, jak zaczęłam chadzać na fitness więcej niż 2 razy na tydzień :) mój facet jest wysoki, umięśniony i tylko troszkę brzusia ma, ale walczy z tym dzielnie a ja mu dopinguję :D woli pływanie od fitnessu i siłowni, ale nie ingeruję, whatever works works.
Otyli mężczyźni mają chyba tak jak otyłe kobiety, nieletko, jeżeli przyjdzie do oceniania przez pleć przeciwną. To trochę wet za wet, chcecie, żebyśmy były smukłymi, cycatymi blondynami, a my chcemy, żebyście byli wysokimi przystojniakami z kaloryferem
trochę już z takiego podejścia wyrosłam, rzeczywistość wiele rzeczy koryguje, ale fakt, mój facet nijak nie może być postrzegany za otyłego, nawet z tym jego brzuszkowym wybrzuszeniem. Najgorsze jednak to, że lubi moje 'pełne" 70kilowe uda i w sumie to jakby mógł, to by mnie nie odchudzał. Ale to akurat nie jego wybór
Edytowany przez datuna 23 lipca 2010, 07:40
23 lipca 2010, 07:44
Osobiście preferuję nieco grubszych
Nie chodzi o otyłość ani tzw. "misiowatość", pulchność, jakkolwiek to nazwać, ale o nieco większą "masę" ;) Być może jest to wynik tego, że idealnie zadbani niestety mają niesamowite powodzenie i ciągle są narażeni na wzrok i wdzięki długonogich, zielonookich, wymiarowych blondynek (którym niestety ciężko się oprzeć), stąd moje zapobiegawcza obojętność, czy brak zainteresowania takim osobnikiem. Z blondynkami niestety nie mam szans. Swoją drogą, odbiegając nieco od tematu głównego, wydaje mi się, że kobiety dały się zapędzić w kozi róg i zaszczuć wypocinami, statystykami, obrazami kobiety idealnej. Przykre jest to, że przy tak widocznym zadbaniu i dążeniu kobiet do ideału, mężczyźni obrali postawę zupełnie przeciwną.. Od nas się wymaga - od nich nie. Trochę to niesprawiedliwe.
23 lipca 2010, 08:39
za chudymi i żylastymi nie przepadam, ale otyły facet też nie ma u mnie szans.
23 lipca 2010, 08:43
Ja zawsze lubiłam facetów dużych. A w tym określeniu mieszczą się dla mnie i faceci wysocy i szczupli (ale nie chudzi), i również tacy bardziej w sobie. Nadwaga nie przeszkadza mi do pewnego jej stopnia, ale nie bardzo umiem tak słownie określić, do jakiego. Na pewno duża otyłość u faceta mnie nie pociąga.
Wydaje mi się mimo wszystko, że jednak kobiety przychylniej patrzą na facetów z nadwagą niż faceci - na kobiety z nadwagą. I że od nas wymaga się więcej niż od nich, jesteśmy bardziej poddawane krytycznym obserwacjom i naciskom. Myślę, że carycaolga ma rację, że trochę dałyśmy się zapędzić w kozi róg.
23 lipca 2010, 09:06
Wiadomo faceci ogólnie wychodzą z załozenia: Dobry koń mieszka pod dachem!
- Dołączył: 2009-07-17
- Miasto:
- Liczba postów: 3245
23 lipca 2010, 09:24
Haydi :D good one :D
Mój ma niewielką nadwagę, ale rozkłada mu się równomiernie :) Z panem brzuszkiem już walczyliśmy. Przyszły ostatnio coś czytał i stwierdził, że dzięki mnie ma zapewnione te składniki odżywcze, które mieć powinien :) No tyle to ja wiem od dawna :D ale jak nie usłyszy zewnętrznej opinii to ciężko przyznać, że mogę mieć rację :) generlanie nie pogniewałabym się, gdyby te zbędne trzy kilo zamienił na dodatkowe 3 kilo mięśni, ale podoba mi się teraz, podobał mi się wcześniej i będzie mi się podobał dalej :) Generlanie facet nie może być za chudy, ale konie najlepsze są dzikie, pod gołym niebem :)
- Dołączył: 2010-06-09
- Miasto: -
- Liczba postów: 5619
23 lipca 2010, 09:36
Ja nie znoszę "misków" itd. Uwielbiam wysokich i szczupłych, nawet chudych. Chociaż lekki brzuch zniosę, znałam dwóch takich facetów, którzy mieli taki sposób bycia i charakter, że ich wygląd mnie mało co obchodził;) Ale generalnie facet musi być szczupły;)
23 lipca 2010, 09:36
Czy wy też
> zwracacie uwagę tylko na tych smukłych, wysokich,
> SZCZUPŁYCH, super przystojnych, a grubas to w
> ogóle nie ma szans?
Bo mnie się wydaje, że na
> grubych facetów patrzy się przychylniejszym okiem.
>
nom,zgadzam sie z Tobą
Mój mąż ma pierdolca na punkcie byckowania na koksiarni(ale zdrowo jeszce,całe szcescie..)
Ciesze sie,ze tak dba o siebie ale szczerze mówiac ja nie zwracam na to zbytniej uwagi.
Moze dlatego,ze mysli zaprząta mi własny pierdolec
Wielu kobietom podobają sie ,,misie",-jesli facet jest przystojny i ujmujący,mnie tez sie podoba
Zgadzam sie z autorką,ze standardy piękna są bardziej rygorystyczne w stosunku do kobiet
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
23 lipca 2010, 09:38
> Jako koledzy sa ok, ale nigdy nie podobali mi sie
> grubi facaci. Nawet jak sama wazylam ponad 90kg to
> mialam szczuplego faceta. Ale wychudzeni tez sa
> ble. Facet musi wygladac jak facet. Moj partner ma
> 190cm, wazy jakies 83kg i jeczy ze jest gruby...A
> ja mu wielkie obiadki robie zeby te 5 kg mu
> doszlo hehe :p
Dokladnie tez tak mysle. Ani otyly ani wychudzony...... i to i to jest ble....
Ktos wczesniej napisal ze fajnie sie czuc przy takim duzym misku - ze jestesmy takie malutkie... no tak.... ale nie przy otylym mezczyznie tylko przy dobrze zbudowanym.
Tez nigdy ni bylam z grubym facetem ani nie krecilam.... jeden byl tylko taki ciutke bardziej misiowaty ale nie gruby ;) wiec spoko.
Moj facet ma 180-81cm i wazy 83kg tyle ze on jest wiekszy od cwiczen. Wiec nie jest obrosniety tluszczykiem ;) steka ze musi z brzucha schudnac choc jest plaski xD
Nikomu nie dogodzisz. Hehehe :)