Temat: Chamskie teksty dot. waszej tuszy

czesto zdaza mi sie ze ktos mi mowi cos na temat mojej tuszy myśląc ze wcale to nie jest chamskie.
Wam tez sie tak zdaza? Jak wtedy reagujecie? Jakie byly najgorsze komentarze jakie slyszalyscie?

Ja pamietam m.in. te:

-Ej Ty jesteś w ciąży?!?!
-yy nie ale dzieki za komplement..
-jezu bo myslalam bo masz taki brzuch!!


-nie jestes aż tak ruba jak o tobie gadają


rozmowa z kolegą siostry na gg:
-wyszla bys wkoncu na dwór :P
-wlasnie wrocilam...
-aha, bo twoja siostra mowila ze nigdzie nie wychodzisz bo gruba jestes :)


rozmowa z wychowawca przy calej klasie:
-a ty znów nie cwiczysz?
- no bo nie mam stroju
-i znów jesz! kobieto ty jestes coraz wieksza!!
Pasek wagi
albo kiedys mając na nk pare fotek (tylko twarzy) zaczal pisac do mnie taki chlopak. pisalismy codziennie 24godz na dobe.... pewnego dnia mój ojczym dal na nk fote ze mna na ktorej nie dosc ze widac ze mam troche zbednych kilogramow to jeszcze wyszlam okropnie z twarzy. Ten chlopak na nią trafil i zaczął mi pisac ze jestem  'mistrzyni fotoszopa' i zaczal ta fote wysylac jakims osobom (bo potem te osoby mi o tym powiedzialy) :O
To bylo okropne... :(
Pasek wagi

Hm no ludzie nieraz nie zdaja sobie sprawy z tego co mówią.

 

Mnie mówili, że jestem postawna, dziadek mówił prosto z mostu tłusta ... nie było to mile.

Ja się dowiedziałam niedawno że mój sąsiad i zarazem kolega mojego Lubego powiedział o mnie (zanim zaczęłam spotykać się z Lubym) że no spoko dziewczyna ale musi zrzucić jeszcze z 10kg żeby było OK. Dodam że ważyłam wtedy jakieś 64-66kg przy wzroście 165cm.

Kiedyś jak ważyłam w okolicach 73-75kg byłam na plaży w Sopocie. Okrótnie sie spiekłam poprzedniego dnia więc byłam ubrana w taka sportową sukienkę kangurkę. Jadłam akurat sniadanie bo wyruszyliśmy na plaże praktycznie zaraz po obudzeniu się i bez jedzenia. I pewien pan który był rozłożony obok nas zapytał ze słodkim uśmiechem: "co... dzidziusia trzeba nakarmić?". Myślałam że zapadnę się pod ziemię! Tym bardziej że słyszał to mój ówczesny chłopak z którym byłam od niedawna. Ale cóż uśmiechnęłam się i kiwnęłam nieznacznie głową.

Jeszcze kiedyś pamiętam jak kolega mówił o mnie do innego kolegi... nie wiedząc że słyszę... "Weź ona to ma dupę jak świnia". Łzy w oczach i w ogóle... Ale nie zdradziłam się że słyszałam. Ulotniłam się w zawrotnym tempie.

Mój były chłopak też często sprawiał mi przykrości słowami i w ogóle... Np. obraził się na mnie któregoś dnia. W zasadzie juz na spotkanie przyszedł obrażony. W końcu jak wydusiłam z niego co się stało i co takiego zrobiłam że się do mnie nie odzywa okazało się że mu się ŚNIŁO że ważę 105kg. Jeszcze jedna sytuacja wręcz absurdalna: Byłam z tym moim byłym chłopakiem na kawie u koleżanki i zjadłam 1 (słownie: JEDNO) ciastko. Takie z marmoladką z wierzchu. I wiecie co? Obraził się na mnie i nie odzywał się do końca spotkania, a jak wyszliśmy od koleżanki to na ulicy zrobił mi awanturę! "Po co ŻARŁAŚ to ciastko, będziesz jeszcze grubsza niż jesteś! Jak ty wyglądasz, w ogóle o siebie nie dbasz!". Po prostu ręce mi opadły i nie wiedziałam co powiedzieć tylko stałam jak wryta. Miałam ochotę obrzygać go tym ciastkiem!

Takich bolących słów było kiedyś wiele. Teraz już jest dobrze. Ale... Ostatnio moja teściowa przyszła powiedziała do mojego Lubego: "Zobacz, tak się złożyło że i Ty i Marcin (brat) wybraliście sobie takie DUŻE kobiety". Mały szok... Bo nie uważam się za DUŻĄ! Fakt że może kruszynkę nie jestem ale ludzie mam 165cm wzrostu i noszę rozmiar 38! Dziewczyna brata mojego Lubego nosi 40 ale jest ode mnie prawie o głowę wyższa ona może i wizualnie jest duża. A co ciekawa teściówka wcale do chudzinek nie należy :/ 

Oki... za długi ten post ale jakos tak wyszlo ;P
Pasek wagi
byl pewien, hm, zj*b w mojej szkole w gimnazjum, co, jak jadłam kanapkę, chodził i krzyczał: a ta znowu wpier*ala
;D

A, no i do współlokatorki przyjechała babcia. Ugotowała tłusty rosół, narobiła kotletów, bleh. Zjadłam trochę rosołu, bo wypada. Za resztę podziękowałam. Ona na mnie popatrzyła, i mówi: Ojj, ale ty taka... nie no, w sumie to dobrze wyglądasz jak na takie jedzenie...
Niebieskooka Twoje historie są naprawdę przerażające.No ja oprocz paru pytań o ciąże  o teściowej ktore kompletnie zlewam i odpowiadam "nawzajem" nie miałam jakiś nieprzyjemnych sytuacji.Raz na kursie kobieta zapytałam mnie się czy w ciaży nie jestem,ale naprawdę myślała,że może tak być więc nie było to nic złośliwego.
ja kiedyś miałam taka sytuacje: 

Ide z kumpelą ulica, za nami szła grupka kolesi. i coś sie tam zaczeli nabijać i gadać jeden do drugiego:
Ejjj, chłopaki jak dużo pasztetu, to co trzeba iść do sklepu po bułki i chleb ;/ 
coś w tym stylu gadali ;/ 

"przesuń się ty grubasie"
"znowu przytyłaś"
"zrób coś ze sobą dziecko"
itd. ;/ 
Mnie, gdy ważyłam te moje prawie 60 kg - ex facet powiedział "No, ale tyłek to ty masz...".
Niby nic... ale zabolało jak cholera i do tej pory pamiętam.
Mogę sobie wyobrazić jak to musi boleć tęższe osoby, które częściej się stykają z przykrościami.
Dziewczyny, tacy ludzie, którzy tak robią to świnie.... Mi teściowa też wagę wypomina, własna babcia powiedziała matce, że sie mnie wstydziła nad morzem (159 cm i 64 kg), a kolega kiedyś jeszcze w podstawówce mi powiedział, ze mam dupę jak szafa 4-drzwiowa...
mój były też mi uroczo wspominał, że jak go zostawię, to będę sama, bo kto by taką grubą dupę chciał (w sumie to miał rację). Wogóle to nawet jak ktoś powie mi coś miłego, to jestem przekonana, że drwi ze mnie...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.