LucaBrasi napisał(a):
Mi Fb się kojarzy z zamuleniem przed kompem i otyłością ..nie wiem czemu ale tak jest ludzie zamiast wyjść się spotkać to siedzą po 10h na Fb podjadają zamiast ruszczyć dupe iść na dwórI To nie jest śmieszne FB to mania co to za wyznacznik a nie pytam idziesz na dwór -siedzę na fb// I tak nom stop .FB porażka
Niektórzy nie mogą sobie po pracy wyjść i się spotkać z kim chcą, bo wyszli z okresu gimnazjalno-licealnego i ich bliscy znajomi rozjechali się po Polsce, albo jeszcze dalej, i korzystają z tego, że na FB mogą sobie pogadać za darmo, wymienić zdjęciami, itp. Nie każdy też ma w swoim miejscu zamieszkania możliwość rozmawiania z osobami o podobnych zainteresowaniach, pasjach.
Ale fakt, takich problemów nie mają półgłówki dla których "prawdziwa znajomość" to koledzy z bloku towarzyszący w piciu browara i pluciu na chodnik ;)
misthunt3r napisał(a):
Nadeszła poważna zmiana w mózgach ludzi jeśli
pierdoły z serwisu społecznościowego udają prawdziwe problemy. Porada co
zrobić: zastanowić się nad sobą, jeśli jakaś strona internetowa i to co
na niej się dzieje jest dla Ciebie tak istotne.
A dla mnie takie podejście jest śmieszne, bo świadczy o totalnym niezrozumienie tego, że... czasy się zmieniają, zmieniają się środki komunikacji, i to jest nieuniknione... Kiedyś nie było telefonów, potem się dopiero zaczęło, ale patrz, dziś jakoś nie myślisz, że jak ktoś Ci przez telefon naubliża albo dziewczyna Ci powie, że z Wami koniec, to ma to znaczenie tylko w wirtualnym świecie rozmów telefonicznych, i nie będziesz u licha w realu udawał, że nic się nie stało. To samo jest z facebookiem, litości, on nie tworzy jakiegoś innego świata, jest po prostu jednym z nowszych środków komunikacji międzyludzkiej, a jak ktoś tego nie zauważa, to niech pójdzie do lustra i poszuka siwizny, bo chyba już zaczyna podlegać konfliktowi pokoleń :) Dla mnie to nie jest ani lepsze, ani gorsze, po prostu inne, bo zaczynają się inne czasy...
Ja naprawdę wolałabym spotykać się ze swoją najdawniejszą szkolną przyjaciółką na ploty po pracy zamiast pisać na FB, ale nie mogę inaczej, bo mieszamy teraz 130 km od siebie... To samo z moimi zainteresowaniami, wolałabym wyjść z domu i porobić coś z ludźmi na miejscu, ale eventy, zawody, treningi w mojej dziedzinie to najbliżej 50-60 km i nie mam opcji jeździć tam sobie kilka razy w tygodniu - mogę pracować sama, ale na FB wymienić się z ludźmi zdjęciami, uwagami, nawiązywać i utrzymywać kontakty i jak już jadę na jakieś zawody czy spotkanie, wchodzić tam jak w grono starych znajomych...
FB to masa fajnych możliwości, a jak ktoś widzi w tym tylko debilizm, no-life i otyłość, to sory, chyba ocenia po sobie i swoich własnych znajomych...