Temat: obmacywał mnie instruktor


ZGŁOSZĘ TO DO TEJ SZKOLY JAZDY ZA JAKAS GODZINE, SWOJA DROGĄ ZDALAM TEN EGZAMIN, WIEC MAM NADZIEJE,ZE GO NIGDY NIE ZOBACZE JUZ.

Oceniajcie mnie jak chcecie, ja po prostu widocznie jak któraś napisala jestem " niedorajdą " i po prostu nie wyskoczylam z samochodu, bo sie balam. Proste. Ale teraz wiekszosc jest mądra, co to ona by nie zrobiła, a gówno byście zrobiły. Ciezko w takiej sytuacji, chcialam poradzic sie Was, czy zostawic to w spokoju i nie robic wszystkim klopotu, czy walczyc z tym. Dziekuje dziewczynom, które coś mają w głowie i chociaz trochę starały mi sie pomoc, a nie tym które wiedzialy ode mnie lepiej, ze ja to lubie.
Dlatego nie iwem co mam robić. Ale moze jest wiecej takich dziewczyn? Jak ja mam sie niby tego dowiedziec. Przeciez moge sobie klopotow narobic. Przeciez instruktor tez moze wcisnac, ze to ja sie w nim zakochałam. Słowo przeciw słowu ..
Pasek wagi

sylwik1989 napisał(a):

jakiloginwziac napisał(a):

Jezu, nie atakujcie tak autorki wątku. Ona w tej sytuacji była ofiarą, a wy najchętniej wmówiłybyście, że to jej wina. Na tej samej zasadzie osoby zgwałcone też boją się reakcji otoczenia, bo ktoś może uznać, że "prowokowały". Zastanówcie się czasem, zanim skopiecie leżącego. Może nie miała odwagi wysiąść z samochodu, nie znała miasta, po prostu ją sparaliżowało? Nie wyobrażam sobie też, co to za chłopak, który zamiast stanąć po stronie swojej dziewczyny jeszcze ją obarcza winą. Myślę, że powinnaś nie bać się i  złożyć skargę w firmie, która zatrudnia tego zboczeńca/ opisać go w internecie?
dokladnie. zgadzam sie z kazdym slowem. Autorko, nie jestes niczemu winna, nie zrobilas nic zle (tzn. moglas odwazniej zareagowac, ale to kwestia charakteru i pewnie paralizu), powinnas zainterweniowac - tak jak dziewczyny pisaly wczesniej - zlozyc skarge. WTF, czy wy naprawde myslicie ze jej sie to podobalo ?! z opisu wynika ze dziewczyna byla molestowana, a wy obwiniacie ja. latwo wam mowic i oceniac, jak to nie wy bylyscie w tej sytuacji. smiech na sali, powinnyscie sie wstydzic...gdzie my zyjemy...


zgadzam sie z tym...ja osobiscie niewiem jak bym sie zachowała...ale znajac siebie chyba bym nie przywaliła mu w pysk choc by sie nalezało bezsprzecznie....poprostu ludzie są rózni i róznie reaguja w takich sytuacjach...predzej bym sie zatrzymała i poszła sobie...z drugiej strony niewiadomo jak by sie zachował gdyby dostał w pysk...przy załozeniu ze autorka mowi prawde...mógł posunac sie do innych rzeczy wiec po co prowokowac....a sprawe bym zgosiła oczywiscie

jakiloginwziac napisał(a):

Jezu, nie atakujcie tak autorki wątku. Ona w tej sytuacji była ofiarą, a wy najchętniej wmówiłybyście, że to jej wina. Na tej samej zasadzie osoby zgwałcone też boją się reakcji otoczenia, bo ktoś może uznać, że "prowokowały". Zastanówcie się czasem, zanim skopiecie leżącego. Może nie miała odwagi wysiąść z samochodu, nie znała miasta, po prostu ją sparaliżowało? Nie wyobrażam sobie też, co to za chłopak, który zamiast stanąć po stronie swojej dziewczyny jeszcze ją obarcza winą. Myślę, że powinnaś nie bać się i  złożyć skargę w firmie, która zatrudnia tego zboczeńca/ opisać go w internecie?


Dokładnie! Nie rozumiem tego jak można ociekać jadem w internecie, swojej przyjaciółce też byście powiedziały "sama się prosiłaś"? No kur... Aż się we mnie zagotowało! A co? Jak dziewczyna została zgwałcona to też się o to prosiła bo miała za krótką spódniczkę?! Boże, w jakim Ciemnogrodzie przyszło żyć... -.- Nie mam słów! A Ty, autorko posta idź na skargę. Jeśli się wszystkiego wyprze idź na policję i nie daj za wygraną! A chłopaka chyba bym sprała. Jak on może tak w ogóle mowić? -.-
Kurcze.. jakoś dziwnie.. nie chce tu mówić, że to nieprawda.. ale jak jeździłam i facet zaczął jakieś chore teksty rzucać to już wtedy mu zakomunikowałam, że to nie na miejscu i jeśli się będzie to powtarzało to chcę jeździć z jego córką.. Skoro nie potrafi zachować profesjonalizmu.. i się skończyło głupie gadanie.. przestał się gapić.. a właściwie to od tego czasu jeździłam z nim tylko raz jak zaszła konieczność.. w takiej sytuacji jak twoja to albo bym od razu się zatrzymała i wyszła.. albo zawinęła autem pod ich siedzibę i od razu poszła na konfrontację z szefem.. nie reagując radykalnie on myślał, że ma twoje przyzwolenie i że tylko się z nim przekomarzasz.. udajesz niedostępną.. tak niektórzy faceci odbierają nie.. 
Na twoim miejscu wysiadłam bym z auta i poszła sobie. 2 godziny obmacywania - masakra.
Pasek wagi
Popros o zmiane instruktora, a tego zglos ze Cie mobingowal. Innego wyjscia nie widze.
Gdyby mi sie cos takiego trafilo facet mialby juz morde obita przez mojego faceta :-)
Idź do kierownika tej szkoły z której był instruktor bo nie możesz tego tak zostawić !!!!

Taka sprawa powinna ujrzeć światło dzienne. Ciebie obmacywał, a kto wie czy innej dziewczyny po prostu nie zgwałci?

Poza tym dziewczyny poniekąd mają rację. Powinnaś po prostu stamtąd wysiąść- kto wie co by Ci mógł jeszcze zrobić. 

Zgłoś to do kierownika szkoły z której był instruktor. Ja bym tego na pewno tak nie zostawiła
Jakbys miala troche rozumu w glowie to bys wysiadla z samochodu i trzasla drzwiami, a nie dala sie 2 h obmacywac!!!
Nawet gdyby to gdzies zglosila to pierwsze o co zapytaja to jakim cudem wtrzmalas te meki az 2 h. Reasumujac nie zrobilas wlasciwie nic zeby go powstrzmac.
Ode mnie dostałby solidnego placha w ryja, zatrzymałabym się i wysiadła oczywiście nie płacąc mu za taką "naukę". Jeszcze bym mu taką reklamę zrobiła że masakra.
Teraz to doopa. Jedyne co możesz zrobić to umówić się z nim jeszcze raz, sprowokować go i wszystko nagrać telefonem jako dowód że to zboczeniec i zrobić z tym nagraniem co należy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.