Temat: koleżanka zaprasza na uro-nie płaci

Hej. Już drugi raz mi się zdarzyła taka sytuacja:/ a mianowicie- Moja przyjaciółka w zeszłym roku miała urodziny, kupiłam jej prezent, i umówiłyśmy się na kawe z tego powodu. Przy kasie zażartowałam czy stawia z okazji urodzin, a ona odpowiedziała, że nie :/ Troche mnie zmieszało. Kupiłam jej prezent, specjalnie przyjechałam do niej, a ona nie postawiła głupiej kawy. W tym roku było identycznie. Kupiłam jej prezent, napisala mi sms, że zaprasza na urodzinową kawe czy tam piwo, przyjechałam do niej i poszłyśmy do maka. Znów zażartowałam czy jest dzisiaj sponsorem :) a ona grubym głosem mi odpowiedziała :nie, nie mam pieniędzy. Głupiej kawy nie może mi kupić za 3 zł, tym bardziej, że pisała, że mnie zaprasza z okazji urodzin. Głupio mi sie zrobiło, nie wiedzialam jak mam sie zachować ;/ dodam, że nie ma problemów z pieniędzmi... :| na papierosy i na imprezy ma i na wyjścia ze znajomymi..
co o tym myślicie? czy skąpstwo może być aż do takiego stopnia? jestem zawiedziona..

dodam, że ja co roku zapraszam ją na swoje urdzony. stawiam impreze + cały alkohol, robie urodziny w domu, to też ją zapraszam, a ona mnie nigdy :|
jeśli kogoś się "zaprasza" to chyba się płaci prawda??? dziwna jakaś... myśli że jak ma urodziny to każdy będzie jej wszystko stawiał itp? dla mnie to brak kultury 
Pasek wagi
Ja z kolei zaprosiłam koleżankę na "urodzinowy wypad" na miasto tzn. lody, trochę pochodzić po sklepach. Ona mi przyniosła prezent, życzenia złożyła i ja chciałam żebyśmy poszły gdzieś posiedzieć, że zapraszam ją na lody czy na coś do picia, a ona że nie chce i się rozeszłyśmy do domów :/ Głupio mi było.

A koleżanka powinna postawić kawę skoro powiedziała wyraźnie, że zaprasza ;) Jeszcze po takim tekście czy postawi to naprawdę dziwne, że odmówiła :D

bedejedrna napisał(a):

raspberrylips napisał(a):

Moim zdaniem obie zachowałyście się nie na miejscu.Ona - bo zaprasza na kawę, nie mając na ten cel ewentualnych pieniędzy.Ty - bo wymagasz, by stawiała Ci kawę w ten dzień. Przyjaciółka to nie chłopak, macdonald to nie impreza. Uważam, że nie powinna stawiać, jeśli nie chce.
Wszystko w porządku, ale co by było, gdyby autorka skorzystała z ZAPROSZENIA na kawę i nie wzięła funduszy? bo w końcu ZAPROSZENIE to ZAPROSZENIE.. ja rozumiem to tak, że skoro 'zaprasza', to ma na myśli 'płacę również za Ciebie' :). w innej sytuacji się mówi 'może wybierzemy się na kawę?' i tyle. według mnie zachowała się nieładnie i tyle.


No to by Autorka musiała zostać i odpracować jedzenie na zmywaku ;D. Za niezapobiegliwość się płaci.
Zachowała się nieładnie, jak napisałam. Ale moim zdaniem nieładne jest też wypominanie komuś, by zapłacił.

raspberrylips napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

raspberrylips napisał(a):

Moim zdaniem obie zachowałyście się nie na miejscu.Ona - bo zaprasza na kawę, nie mając na ten cel ewentualnych pieniędzy.Ty - bo wymagasz, by stawiała Ci kawę w ten dzień. Przyjaciółka to nie chłopak, macdonald to nie impreza. Uważam, że nie powinna stawiać, jeśli nie chce.
Wszystko w porządku, ale co by było, gdyby autorka skorzystała z ZAPROSZENIA na kawę i nie wzięła funduszy? bo w końcu ZAPROSZENIE to ZAPROSZENIE.. ja rozumiem to tak, że skoro 'zaprasza', to ma na myśli 'płacę również za Ciebie' :). w innej sytuacji się mówi 'może wybierzemy się na kawę?' i tyle. według mnie zachowała się nieładnie i tyle.
No to by Autorka musiała zostać i odpracować jedzenie na zmywaku ;D. Za niezapobiegliwość się płaci. Zachowała się nieładnie, jak napisałam. Ale moim zdaniem nieładne jest też wypominanie komuś, by zapłacił.


a jak inaczej miałam zrobić? nic mi wtedy nie przyszło do głowy co powiedzieć, a nie wiedziałam czy w końcu kupi mi tą kawe czy nie. Co jakbym powiedziała, że chce kawe i nikt nie wyciąga pieniędzy? wtedy mi by było niezręcznie, że czekam aż ona za mnie zapłaci, a skoro mnie zaprosiła to to było jednoznaczne, że płaci
ja tam zazwyczaj chcę płacić sama za siebie nawet jak mnie ktoś zaprasza :/ taki typ ze mnie, sama nie mam problemu ze satwianiem:/ Ja tam bym zapłaciła za siebie i nie robiła większej  afery:)

m.ka92 napisał(a):

raspberrylips napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

raspberrylips napisał(a):

Moim zdaniem obie zachowałyście się nie na miejscu.Ona - bo zaprasza na kawę, nie mając na ten cel ewentualnych pieniędzy.Ty - bo wymagasz, by stawiała Ci kawę w ten dzień. Przyjaciółka to nie chłopak, macdonald to nie impreza. Uważam, że nie powinna stawiać, jeśli nie chce.
Wszystko w porządku, ale co by było, gdyby autorka skorzystała z ZAPROSZENIA na kawę i nie wzięła funduszy? bo w końcu ZAPROSZENIE to ZAPROSZENIE.. ja rozumiem to tak, że skoro 'zaprasza', to ma na myśli 'płacę również za Ciebie' :). w innej sytuacji się mówi 'może wybierzemy się na kawę?' i tyle. według mnie zachowała się nieładnie i tyle.
No to by Autorka musiała zostać i odpracować jedzenie na zmywaku ;D. Za niezapobiegliwość się płaci. Zachowała się nieładnie, jak napisałam. Ale moim zdaniem nieładne jest też wypominanie komuś, by zapłacił.
a jak inaczej miałam zrobić? nic mi wtedy nie przyszło do głowy co powiedzieć, a nie wiedziałam czy w końcu kupi mi tą kawe czy nie. Co jakbym powiedziała, że chce kawe i nikt nie wyciąga pieniędzy? wtedy mi by było niezręcznie, że czekam aż ona za mnie zapłaci, a skoro mnie zaprosiła to to było jednoznaczne, że płaci


Szczerze mówiąc, nie do końca jednoznaczne, skoro rok temu zrobiła identycznie.
Jak inaczej zrobić? Powiedzieć np 'to jak z rachunkiem? weźmiemy na jeden czy osobne?', ale na pewno nie 'ej, dzisiaj to ty sponsorujesz'.

Czarnamania napisał(a):

ja tam zazwyczaj chcę płacić sama za siebie nawet jak mnie ktoś zaprasza :/ taki typ ze mnie, sama nie mam problemu ze satwianiem:/ Ja tam bym zapłaciła za siebie i nie robiła większej  afery:)


Ja tak samo, nigdy bym nie wymagała od koleżanki (szczególnie młodziutkiej, która pewnie jeszcze się uczy), by za mnie płaciła ; ). Jeśli mnie gdzieś zaprasza, to jest to dla mnie oferta towarzystwa, nie nażarcia się na jej rachunek. Nawet jak mam randkę z facetem, na którą to on mnie zaprosił, to proponuję podział rachunku na pół. A jak facet się nie zgodzi - wtedy wiadomo, że jest szarmancki ^^.
ja bym jej zabrala ten prezent hahahaha, a tak na serio to bym sie jej zapytala ---to po cholere mnie zapraszasz jak kasy nie masz---

raspberrylips napisał(a):

m.ka92 napisał(a):

raspberrylips napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

raspberrylips napisał(a):

Moim zdaniem obie zachowałyście się nie na miejscu.Ona - bo zaprasza na kawę, nie mając na ten cel ewentualnych pieniędzy.Ty - bo wymagasz, by stawiała Ci kawę w ten dzień. Przyjaciółka to nie chłopak, macdonald to nie impreza. Uważam, że nie powinna stawiać, jeśli nie chce.
Wszystko w porządku, ale co by było, gdyby autorka skorzystała z ZAPROSZENIA na kawę i nie wzięła funduszy? bo w końcu ZAPROSZENIE to ZAPROSZENIE.. ja rozumiem to tak, że skoro 'zaprasza', to ma na myśli 'płacę również za Ciebie' :). w innej sytuacji się mówi 'może wybierzemy się na kawę?' i tyle. według mnie zachowała się nieładnie i tyle.
No to by Autorka musiała zostać i odpracować jedzenie na zmywaku ;D. Za niezapobiegliwość się płaci. Zachowała się nieładnie, jak napisałam. Ale moim zdaniem nieładne jest też wypominanie komuś, by zapłacił.
a jak inaczej miałam zrobić? nic mi wtedy nie przyszło do głowy co powiedzieć, a nie wiedziałam czy w końcu kupi mi tą kawe czy nie. Co jakbym powiedziała, że chce kawe i nikt nie wyciąga pieniędzy? wtedy mi by było niezręcznie, że czekam aż ona za mnie zapłaci, a skoro mnie zaprosiła to to było jednoznaczne, że płaci
Szczerze mówiąc, nie do końca jednoznaczne, skoro rok temu zrobiła identycznie.Jak inaczej zrobić? Powiedzieć np 'to jak z rachunkiem? weźmiemy na jeden czy osobne?', ale na pewno nie 'ej, dzisiaj to ty sponsorujesz'.


bez przesady, tak tego nie powiedzialam i nie zabrzmiało to chamsko, tylko obróciłam to w żart.
Na przyszly raz zapytaj najpierw czy wyprawia urodziny jak nie to zero prezentu!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.