Temat: Jak u Was wygląda lekcja fizyki?

Jestem ciekawa jak podchodzicie do tego przedmiotu w szkole?

Jestem nauczycielem matematyki... mam uczyć też fizyki i zastanawiam się jak podejść do tematu...
wiem, że to znienawidzony przedmiot...
Ja akurat uwielbiam fizykę..W gimnazjum brałam same równania i dlatego każdy znienawidził to.Teraz obecnie pan uczy nas definicji a jak podchodzimy do tablicy pomaga nam i stawia dobre oceny lub nie stawia ich.Zastosował przy odpowiedzi jedno wolne pytanie.

U nas lekcja jest nudna: pani wchodzi, mówi klasie dzień dobry, przechodzi do sprawdzenia listy. Po czym mówi ,,Dziś zajmiemy się indukcją pola elektromagnetycznego", na co klasa wydaje głośne ,,ęęę.. :(", pani podchodzi do tablicy, mówi nam co to jest, rysuje jakiś schemat, pyta jak ma zaznaczyć zwrot, gdzie przyłożyć siłę.. Wszyscy to przerysuowują, a udziela się tak właściwie tylko pierwsza ławka. Po teorii pani zaprasza chętnych do tablicy (zwykle ktoś się znajdzie) do zrobienia jakiegoś zadania, po czym lekcja się kończy. 

Nie wiem czy można jakoś ciekawie prowadzić lekcję fizyki; ale u nas żadna aktywność się nie sprawdza. Ani puszczanie filmów, ani pokazywanie jakichś sprzętów i mechanizmów.

Jedyne, co rozbudza moją klasę na fizycę to gdy nauczycielka pozwala nam urządzić sobie lekcję po swojemu (tak się dzieje np. w Dzień nauczyciela, albo pod koniec roku, albo 1 dzień wiosny) - wtedy włączamy sobie klasowo quiz na stronie Operon.pl, zaznaczamy fizykę i czasem także inne przedmioty i klasowo się zastanawiamy nad odpowiedziami. Nie wiem skąd to się wzięło, ale uwielbiamy to :D

U nas nauczyciel na lekcji dyktował zadania jak komuś zależało robił i dostawał coś tam z aktywności,tłumaczył choć wiedział że 80 % klasy nie ma pojęcia o co chodzi,a na kartkówkach najczęściej wychodził z klasy,wiedział że odpisujemy,jak rozdawał kartkówki zadawał pytanie jak nie umiałaś obniżał o jeden stopień ocenę,wiem że w innej szkole raczej męskiej terroryzuje chłopców;)
ja lubilam fizyke, moze dlatego ze jestem umysl scisly i wolalam robic zadania niz wkuwac na blache. u nas to nauczyciel robil se zadanka na tablicy a reszta klasy grala w kolko i krzyzyk
U nas nauczycielka wyświetla wszystkie zadania, tematy itp. na rzutniku na ścianie, zawsze upewnia się czy wszystko rozumiemy pytając się nas, podając podchwytliwe przykłady, a jeśli nie rozumiemy, to stara się powoli wyjaśnić od nowa :)
W gimnazjum fizykę bardzo lubiłam, głównie dlatego, że miałam fajną nauczycielkę :) Robiła z nami dużo zadań, a z teorią starała się streszczać, co było ogromnym +, bo nienawidzę uczyć się pamięć. Jeśli z jakiegoś tematu było dużo zadań, to najpierw przerabialiśmy kilka takich "na 2, ew.3", a później skupialiśmy się na trudniejszych.
Teraz jest gorzej, bo praktycznie sama teoria i nie za bardzo nas potrafi nauczyciel zainteresować. No ale cóż, zobaczymy co będzie... :)

Pasek wagi
 
Pasek wagi
Odkąd chodzę do liceum uwielbiam fizykę. Mam genialnego profesora. Jeżeli klasa nie jest na rozszerzeniu z fizyki nie jest wymagający. Obecnie mam 2 fizyki w tygodniu, na jednej zawsze jest 10-15 minutowy sprawdzian (na 5 zadań). Na nim możemy korzystać z tablicy wzorów (a w rzeczywistości jeszcze z zeszytu, podręcznika i oczywiście konsultacje w ławce). Za każde pójście do tablicy lub poprawną odpowiedź w ławce lecą "+" do dziennika (odpowiednia ilość to oczywiście ocena). Na nikogo nie naciska, nie przymusza do nauki. Przy tym bardzo ciekawie opowiada, robi fajne doświadczenia, w których oczywiście uczestniczymy, to typowy żartowniś, cała szkoła go uwielbia. Obecnie nie wyobrażam sobie innych lekcji fizyki.

ja mam w liceum fizykę z dyrektorem, który jest mega jajcarzem jednym słowem. Na lekcjach chętnie stawia 5 za czasem nawet bardzo banalne rzeczy, bo chce żebyśmy mieli te 5, bo sprawdziany wypadają dużo gorzej i to jakoś ratuje. Mimo, że możemy korzystać z zeszytów ;) Na lekcjach jest w sumie luźno i cały czas nasz drogi dyrektor sypie żarcikami o teściowej, która mu swoją drogą nieźle musiała zaleźć za skórę.

W gimnazjum miałam z wicedyrektorką, ale w zasadzie to rzadko kiedy faktycznie miałam te lekcje, bo cały czas jej nie było.

 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.