- Dołączył: 2009-06-28
- Miasto: Milton Keynes
- Liczba postów: 710
12 maja 2010, 06:47
JA, KALINA, KOCHAM SIEBIE!!!
CODZIENNIE DAJĘ SOBIE DOWODY MOJEJ MIŁOŚCI, A TO DBAJĄC O WITAMINKI NA MOIM TALERZU, TO ZNOWU DBAJĄC O MOJE PAZNOKCIE, CZY O TO, BY DOBRZE SIĘ BAWIĆ NA SOBOTNIM WYPADZIE Z KOLEŻANKAMI.
Kochasz siebie, jak ta sarenka? A może jesteś dla siebie jak ten wilczur? A może taki kiciuś?
Pokochaj Siebie samego jak bliźniego swego!!!
CZY WY KOCHACIE SIEBIE NA TYLE, BYŚCIE BYLI SZCZĘŚLIWI W TYM ŻYCIU? JEŚLI CHCECIE TO PISZCIE O WSZYSTKICH DOBRYCH UCZYNKACH, JAKIE MAJĄ MIEJSCE W WASZEJ CODZIENNOŚCI. KAŻDY MOŻE KOCHAĆ SIEBIE NA SWÓJ INDYWIDUALNY SPOSÓB. PISZCIE O TYM, A MOŻE KTOŚ SKORZYSTA Z WASZYCH PODPOWIEDZI I STANIE SIĘ SZCZĘŚLIWSZYM CZŁOWIEKIEM?!?!
NR 1. UŚMIECHNIJ SIĘ DO SAMEGO SIEBIE, PRZEGLĄDAJĄC SIĘ W LUSTRZE. ZOBACZYSZ, PO JAKIMŚ CZASIE UŚMIECH BĘDZIE BARDZIEJ SZCZERY I PRAWDZIWY. {JEŚLI CHODZI O MNIE, TO MOJE ODBICIE W LUSTRZE ZAWSZE BYŁO DLA MNIE TABU. NIE POTRAFIŁAM SPOJRZEĆ SOBIE W CZY, A CO DOPIERO UŚMIECHNĄĆ SIĘ DO SIEBIE. TO BYŁO DLA MNIE TRUDNE DOŚWIADCZENIE. MIJA NIESPEŁNA ROK, ODKĄD PRZEŁAMAŁAM LODY I SPOJRZAŁAM SOBIE W OCZY. DŁUGO BY O TYM PISAĆ... }
Edytowany przez kalinagryz 15 maja 2010, 04:50
12 maja 2010, 11:08
Kalino, gratulacje:)
Temat jak najbardziej potrzebny. Rzeczywiście, paradoksem jest to, że jeśli pokochasz swoje ciało, łatwiej schudniesz.
- Dołączył: 2007-08-16
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 62
12 maja 2010, 11:51
dołaczam do was ale wpadnę z propozycjami pózniej :)
- Dołączył: 2009-03-16
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 467
12 maja 2010, 12:04
Podobno musisz kochać siebie, żeby ktoś ciebie kochał.
Zgadzacie się z tym?
Wiem, wiem, rodzice kochają zawsze
- Dołączył: 2008-10-01
- Miasto: Fez
- Liczba postów: 48
12 maja 2010, 12:38
Kocham Siebie
Jestem dumna z siebie za to, kim jestem, za to, co robię i w jaki sposób. Kocham siebie,za to,że jestem odważna, wytrwała, potrafię znosić cierpienia ale także potrafię cieszyć się radościami.
Kocham siebie, bo jestem częścią świata, który mnie otacza, który został stworzony przez Boga, największego artystę.
Kocham siebie, ponieważ jestem wrażliwa, umiem patrzeć i widzieć, czuć i przeżywać.
Kocham siebie, bo jestem piękną kobietą. Jestem pełna podziwu dla siebie,że mimo mojej wagi nie przestałam źle o sobie myśleć. Właśnie chcę sobie pomóc i schudnąć. Jestem piękna zarówno w środku jak i na zewnątrz. Mam wady,ale kocham je, ponieważ są to tylko marne słabości, które są nieszczęśliwe.
--------> Co robię,że to wszystko co napisałam czuję i myślę naprawdę?
1) patrzę w lustro i widzę siebie (wcześniej bylam anorektyczka, moje zycie bylo pasmem cierpień kiedy patrzyłam w lustro). Teraz widzę kobietę, która wygrała z chorobą. Widzę,że nie jestem już chuda, tyle,że trochę przegięłam z jedzeniem. Mówię sobie, tak masz niedoskonałości, każdy je ma. Nie masz tyle pieniędzy ,żeby wyglądać jak gwiazdy na estradzie, ale mimo tego czasem i bez tego wyglądasz lepiej niż one. TY przynajmniej jesteś autentyczna.. Jesteś sobą w całej swej okazałości, nie jesteś wykreowana.
2) Mówię sobie : " Jestem zajebista, inteligentna, najlepsza , mam świetny typ urody" - powtarzałam to sobie w kółko, aż wreszcie zrozumiałam,że tak jest naprawdę,że to nie iluzja.
3) Prawdziwie piękno kobiety bije z jej oczu. A w oczach tkwi siła duszy.
NIE ZAPOMINAJMY O TYM.
----------
Każda z nas jest jakimś kwiatem.
12 maja 2010, 12:45
Czytałam właśnie co o sobie myślicie i podziwiam, mam nadzieję, że też będę kiedyś mogła powiedzieć, że siebie kocham. Na razie jednak nienawidzę w sobie wszystkiego i pogłębia się we mnie przekonanie, że jestem skazana na beznadzieję
- Dołączył: 2009-07-10
- Miasto: Sulnowo
- Liczba postów: 1044
12 maja 2010, 13:09
Kalinko również pochwalam ten temat. Przyda się. Tak w nawiasie: moja najmłodsza córa ma na imię Kalina i chciałabym, żeby miała Twoją
radość w oczach.... po prostu lubię patrzeć na te uśmiechnięte, dobre
oczy.
Co do tematu... nie wiem czy siebie lubię czy nie. Może to chore, ale nie zastanawiałam się nad tym nigdy. Chyba jestem sobie obojętna. To chyba najgorsze, co można czuć do samego siebie, co? Trzeba zacząć nad tym pracować.
Edytowany przez warrlady 12 maja 2010, 13:11
12 maja 2010, 13:56
A ja całe swoje życie słuchałam - grubasie, prosiaku, głupku, debilko - od swoich starszych braci. Nie miałam wsparcia w mamie i tacie, bo byli zajęci swoimi sprawami i nie okazywali mi zbyt dużo uwagi. Nie nawiedziłam siebie, swojej twarzy, fryzury, figury, nawet swojego zachowania. Za to miałam przyjaciół, którzy mnie kochali taką jaką jestem. Byłam wtedy młodziutka, w okresie buntu, kłóciłam się ze wszystkim, nawet sama ze sobą się nie zgadzałam, ale miałam przyjaciół którzy mnie akceptowali i nie widzieli moich wad, nie zwracali na te wady uwagi. Przyszedł dzień, że wszystko się rozpadło. Wyjechałam do Anglii. Nie znałam angielskiego, nie przyjęli mnie do szkoły przez to, czułam się brzydka, ważyłam za dużo. Nie miałam przyjaciół.... Tylko starsi ode mnie ludzie o co najmniej 8-10 lat. Trzy miesiące wegetacji, nie chodzenia do szkoły, za młoda na pracę, bez przyjaciół, siedzenia w domu nawet bez internetu i komputera - szlak mnie trafił, coś we mnie pękło i postanowiłam zmienić swoje życie. Zaczęłam od włosów, potem makijaż, ćwiczenia, dieta, wszystko sama gotowałam, poświęcałam każdą minutę temu żeby 'się naprawić' po kroczku i z cierpliwością. Wypacałam się tańcząc, ćwicząc, potem pływając. Zapisałam się na angielski, uczyłam się sama w domu. W końcu miałam mnóstwo czasu... I wiecie co?
- Spodobałam się chłopakowi który był dla mnie ideałem.
- Dzięki lekcji angielskiego raz w tyg poznałam ludzi którzy poznali mnie z moimi rówieśnikami.
- Zaczełam się akceptować, bo bylam szczuplejsza i inni to zauważali, szczególnie jak przyjechałam do Polski, wszyscy mnie chwalili i to mnie motywowało i dawało chęć do życia.
- Stałam się uśmiechniętą sympatyczną dziewczyną, bez kłopotów i zmartwień, ponieważ dostałam od Boga taką wielką siłę, motywację i upartość, że nie poddałam się.
TRZEBA BYĆ SILNYM, TRZEBA PATRZEĆ NA SIEBIE I OBSERWOWAĆ, WYCIĄGAĆ WNIOSKI, UŚMIECHAĆ SIĘ DO INNYCH I WIDZIEĆ KAŻDĄ POZYTYWNĄ RZECZ KTÓRĄ USŁYSZYCIE ALBO SAME WYWNIOSKUJECIE. TRZEBA PO PROSTU SIĘ CIESZYĆ DROBIAZGAMI. MASZ ŁADNE WŁOSY? SUPER! PODZIWIAJ JE, MÓW O NICH. JA MAM ŁADNE ŁYDKI SZCZUPLUTKIE - ZAWSZE MIAŁAM. NIE NAWIEDZIŁAM SWOJEGO BRZUSZYSKA ALE TERAZ DBAM O NIEGO I JESTEM SZCZĘŚLIWA JAK NA NIEGO PATRZĘ, CHOCIAŻ NIE JEST IDEALNY I NIGDY NIE BYŁ. TRZEBA WALCZYĆ O SWOJE SZCZĘŚCIE, BO JAK NIE TY.... TO KTO TO ZA CIEBIE ZROBI????
12 maja 2010, 14:39
ja sie kocham poniewaz codziennie robie cos waznego nigdy sie nie obijam , zawsze staram sie pomogac innym:) i troszcze sie najlepiej o swojego synka jak tylko moge;*
- Dołączył: 2009-06-28
- Miasto: Milton Keynes
- Liczba postów: 710
12 maja 2010, 16:48
DZIEWCZYNY!!! JESTEŚCIE CUDOWNE!!!! WASZE SŁOWA ZADZIWIAJĄ MNIE, TE POZYTYWNE ALE I TE NEGATYWNE... DO NEGATYWNIE NASTAWIONYCH LUDZI APEL: WEŹCIE SIĘ ZA SIEBIE!!!! CZYTAJCIE POSZCZEGÓLNE POSTY I WDRAŻAJCIE JE W SWOJE CENNE I PIĘKNE ŻYCIE!!! DLA POZYTYWNIE NASTAWIONYCH: TAK TRZYMAĆ!!!!! JESTEŚCIE NIESAMOWICI!!! KAŻDE Z NAS JEST WYJĄTKOWYM STWORZENIEM NOSZĄCYM W SOBIE TYLE PIĘKNA, ŻE TRUDNO SOBIE WYOBRAZIĆ JEGO OGROM!!!! POKOCHAJCIE SIEBIE! ZACZNIJCIE OD MALUTKICH KROCZKÓW. TAK JAK JA... WYTRWAŁOŚCI I WIĘCEJ MIŁOŚCI!!!!!!!!!!! Edytowany przez kalinagryz 13 maja 2010, 13:39
- Dołączył: 2009-06-05
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 2678
13 maja 2010, 08:58
przeczytałam co sobie piszecie i mam nadzieje ze tez kiedyś dojde to takiego stopnia kaceptacji siebie.Teraz to chyba niemożliwe.