20 września 2012, 21:14
Chodzi o to, ze nie mam ślubu kościelnego, a potrzebuję papierka by być chrzestną.Właściwie mam zamiar sama od siebie nie mówić nic na temat seksu, ale boję się, ze spowiednik będzie drążył temat.Macie jakieś pomysły.
21 września 2012, 12:33
flowerfairy napisał(a):
Grian napisał(a):
dla Twojej wiadomości: rola chrzestnej polega nie na przeprowadzaniu katechez i ciąganiu chrześniaka do kościoła, ale na pomocy w opiece nad dzieckiem rodzicom biologicznym, oraz w razie jakiejś tragedii- zaopiekowanie się tym dzieckiem;
Yyy, skąd taką wiedzę tajemną bierzesz...? Nie masz ani trochę racji. Rola chrzestnej to właśnie wychowanie w wierze, a nie pomoc w opiece...
Tak jest napisane (w prawie kościelnym), jednak każdy ma prawo do swojej wizji w tej kwestii...
Edytowany przez maharet1092 21 września 2012, 12:39
21 września 2012, 12:33
Salemka napisał(a):
Ja bym odmówiła.
Wybacz,ale łatwo mówić jak się nie było w takiej sytuacji. Ja też się wachałam, ale uwielbiam małego.
- Dołączył: 2009-11-08
- Miasto: Wyspa Snów
- Liczba postów: 3678
21 września 2012, 12:46
ja chrzcilam bratanice maja 18 lat , mieszkalam z rodzicami i bylam dziewica. Teraz mieszkam z chlopakiem to mam isc i sie zrzec czy co?
Osoby majace cywilny-moja kuzynka ma i w jednej parafii jej odmowili a w drugiej chrzcila dziecko bez problemu, wiec przestancie sie klocic, bo to chyba kosciol jednak zgode wyrazil, prawda? Wystarczylo isc do innej parafii :)
A te regulki... ze mna jakos ksiadz przeprowadzil rozmowe, ze jestem mloda i czy zdaje sobie sprawe z odpowiedzialnosci bycia matka chrzestna. I nie mowil tylko o tym, ze mam wspierac dziecko w wierze ale tez w codziennym zyciu, mam byc jej aniolem strozem, tez brac udzial w jej wychowaniu, dbac o nia, byc jej przyjacielem, nie tylko ciocia. A gdy w rodzinie mojego brata cos by sie wydarzylo jestem odpowiedzialna za jej dalsze zycie..
Gdyby (tfu tfu) cos sie wydarzylo bylabym pierwsza w sadzie o opieke nad nia... bycie chrzestna, to nie tylko zaprowadzenie do kosciola, danie koperty i czesc.
To cos wiecej..
EDIT: tak w ogole, to chyba nikt nie powinien chrzcic :) pojdziesz do spowiedzi a w ciagu tygodnia do chrztu pomyslisz 10 razy o seksie, 5 razy przeklniesz, zle pomyslisz o kolezance czy sasiadce a po chrzcinach obgadasz co bylo na stole i w co byli ubrani goscie i czy mama dziecka juz po ciazy schudla czy nie :)
Ach.. jakiez to katolickie :)
Edytowany przez Raijaa 21 września 2012, 12:56
- Dołączył: 2009-04-27
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1243
21 września 2012, 12:49
idziesz normalnie do spowiedzi, spowiadasz się i tyle, ksiądz Ci podpisuje, że byłaś u spowiedzi i tyle.
ALE
znam przypadki, żę jeśli ksiądz wie, w jakiej sytuacji jesteś to może Cię wpisać w księgę nie jako matkę chrzestną tylko jako świadka chrztu, (w sumie na jedno wychodzi, ale oni maja tam swoje regułki), i może powiedzieć, że nie zgadza się na to, żebyś przyjęła komunię. I to jest jasna sytuacja.
A to z jakich powodów nie masz ślubu kościelnego nie wpływa przecież na to jaką będziesz chrzestną.
21 września 2012, 13:11
zorza1982 napisał(a):
Salemka napisał(a):
zorza1982 napisał(a):
szprotkab napisał(a):
Polska hipokryzja... w takich warunkach odmawia sie bycia matka chrzestna!
Ty byś odmówiła? Załóżmy masz jedna siostrę, prosi Cię o bycie chrzestną dla swojego maluszka, Ty masz tylko ślub cywilny ze względu na to, że Twój maż jest po rozwodzie i co wtedy -odmawiasz?
Ja bym odmówiła.
Tylko dlatego, że nie masz możliwości wziecia ślubu kościelnego? Załóżmy chodzisz do kościoła, starasz się żyć zgodnie z wiarą, mozesz dać dobry przykład dziecku i jest tylko to jedno ale którego nie da sie przeskoczyć, co eliminuje kogoś wg kościoła bycie katolikiem, bo tak naprwadę ciągle żyjesz w grzechu, to co w takim wypadku szukac innego mezczyzny? Zrezgnować z miłości i szczęścia?
No w takim wypadku pewnie nie, ale moja sytuacja jest inna :)
- Dołączył: 2012-06-28
- Miasto:
- Liczba postów: 1940
21 września 2012, 13:11
hmm nie w każdym kościele zwracają na to uwagę, wystarczy ze na zaswiadczeniu ze ty masz chrzest dasz jakis podpis i juz:)
21 września 2012, 13:17
Rozumiem Wasze argumenty. Koniec końców to Wasza decyzja i życie.
Ja z moim podejściem do Kościoła bym się nie zdecydowała, bo źle bym się z tym czuła.
21 września 2012, 15:08
zuza1234 napisał(a):
flowerfairy napisał(a):
maharet1092 napisał(a):
Rodzice zdają sobie sprawę z mojego podejścia do kościoła i gdyby im to nie odpowiadało nie wybrali by mnie na chrzestną.Oni też jacyś świętobliwi nie są i dzieci nie indoktrynują.
To po jakiego grzyba chrzcić dziecko???
Strzelam : Żeby Babcia nie marudziła ?
W miarę trafiłaś, chociaż to nie jedyny powód.
21 września 2012, 15:48
A te nauki przed chrztem ile trwają i o czym mniej więcej się tam mówi.Mam dzisiaj na 19.30, czyli chyba długo nie będzie?