Temat: Denerwuje Cie gdy mężczyzna nie przepuszcza Cię w drzwiach?

Bo mnie osobiście trochę to denerwuje. Czasem bywa przykre, bo zdarzają się chłopcy (jestem w liceum), którzy przepuszczą ładną dziewczynę, potem pchają się za nią, a mnie mają gdzieś mimo to, że chodzę z nimi do klasy.* Natomiast jeśli chodzi ogólnie o osobniki płci męskiej to mężczyźni są zdecydowanie bardziej kulturalni niż chłopcy. A jakie jest Wasze zdanie?

1. Zrobił tak niedawno chłopak (nazwę go A.), który ma się za lepszego od wszystkich (a po tym jak mówi i jak się zachowuje można wywnioskować, że inteligencją nie grzeszy i myśli "tym co ma w spodniach" a nie rozumem) i jeśli dziewczyna nie ma modnych ubrań i nie jest ładna to już jest przez niego skreślona. On strasznie działa mi na nerwy. 

Ale jest też chłopak, który wszystkie dziewczyny traktuje równo, nie ważne czy jest ładna czy nie i ostatnio gdy dziewczyny wchodziły do klasy, a ten chłopak A. chciał wepchać się razem z nimi to on go zatrzymał, dla mnie to było bardzo miłe. 

Bardzo fajny gest.. mezczyzni, ktorzy traktuja kobiety w ten sposob maja u mnie plusy :)
Az mi sie przypomnialo, jak z moim bylym bylismy jeszcze na etapie flirtu. Zaproponowal podwozke mi i naszym znajomym gdzies tam, bo jechal w tamte strony. Otworzyl drzwi, zaprosil do srodka gestem reki i ten usmiech.. spojrzenie w oczy.. poczulam sie wyrozniona a on wtedy skradl mi serce  Ach.. maloletnie czasy to byly czasy   Ale musze przyznac, ze robil wiele wiecej, nosil moje zakupy nawet jesli byly to tylko bulki, zawsze przepuszczal mnie przy wejsciu do klatki i szlam pierwsza po schodach.. w sumie fajny byl z niego gosc.

A co rownouprawnienia to ja juz kiedys mowilam.. Jestem wdzieczna za prawo do glosowania, za bycie na rowni myslowo i uczuciowo, za mozliwosc pomocy, gdy maz mnie bije, za mozliwosc edukacji i wiele wiecej. Ale do kopalni pracowac raczej nie pojde, lubie dostawac kwiaty, byc noszona na rekach, lubie gdy sie facet troszczy o mnie, gdy mi zimno.
Nie uwazam, ze kobieta i mezczyzna sa sobie rowni. Oni sa silniejsi fizycznie, my czesto psychicznie. My mamy miekkie serduszka dla dzieci i zwierzatek i  jestesmy bardziej naiwne.. bardzo sie roznimy. Mozna tak przytaczac caly dzien :)

Jeżeli natomiast chodzi o moich polskich znajomych, to każdy facet praktycznie mnie przepuszcza w drzwiach, chociaż niektórym się nie daję tak łatwo ;-)
A mnie właśnie czasem denerwuje, bo to przedłuża wchodzenie  No, ale zawsze to miły gest, więc nie narzekam za bardzo.
mi jest wtedy bardzo miło i sie rumienię :)

crawfish napisał(a):

jeśli chodzi o sytuację jaką opisałaś - może trochę. na co dzień jednak mam zupełnie odwrotnie i denerwuje mnie jak mój facet mnie na siłę przepuszcza w drzwiach np. jak wchodzimy do zatłoczonej restauracji, a potem ja muszę się przepychać z ludźmi i przeciskać między krzesłami, żeby dotrzeć na drugi koniec sali (nie mówię o romantycznej kolacji, tylko zwykłym wyjściu na lunch czy piwo). w innych miejscach też się zdarzyło, że robiliśmy korek, bo on się silił na te gesty, mimo że wygodniej by było (głównie dla mnie) gdyby po prostu wszedł i już. nie wiem, pewnie jestem dziwna, że wolę tak na szybko wszystko, ale nic na to nie poradzę :D mimo wszystko doceniam, bo wiem że chce przecież dobrze.


Nie jestem specem w sprawach manier i dobrych obyczajow ale obilo mi sie o uszy, ze jesli chodzi o zatloczone miejsca, to facet powinnien isc pierwszy, zeby zrobic kobiecie 'miejsce', ogarnac teren a ona stapac jak ksiezniczka   Aaa no i ze to dla jej obrony podobno, sprawdza, czy nie grozi jej zadne niebezpieczenstwo

hehe nie no to tak pol zartem pol serio. Ale faktycznie ja tez sie glupio czuje, bo nie wiem jak sie zachowac, wchodze i czekam az mnie 'dogoni', zebysmy mogli razem 'ogarnac sytuacje' co dalej :)

Raijaa napisał(a):

Nie jestem specem w sprawach manier i dobrych obyczajow ale obilo mi sie o uszy, ze jesli chodzi o zatloczone miejsca, to facet powinnien isc pierwszy, zeby zrobic kobiecie 'miejsce', ogarnac teren a ona stapac jak ksiezniczka  

Ja też to kiedyś czytałam.
Jest mi bardzo miło, gdy mężczyzna (czy chłopiec) ustępuje mi miejsca, ale nie obruszam się, gdy jednak wejdzie przede mną...
To bardzo szarmancki gest. Po tym poznaję kulturalnego mężczyznę :)

Raijaa napisał(a):

crawfish napisał(a):

jeśli chodzi o sytuację jaką opisałaś - może trochę. na co dzień jednak mam zupełnie odwrotnie i denerwuje mnie jak mój facet mnie na siłę przepuszcza w drzwiach np. jak wchodzimy do zatłoczonej restauracji, a potem ja muszę się przepychać z ludźmi i przeciskać między krzesłami, żeby dotrzeć na drugi koniec sali (nie mówię o romantycznej kolacji, tylko zwykłym wyjściu na lunch czy piwo). w innych miejscach też się zdarzyło, że robiliśmy korek, bo on się silił na te gesty, mimo że wygodniej by było (głównie dla mnie) gdyby po prostu wszedł i już. nie wiem, pewnie jestem dziwna, że wolę tak na szybko wszystko, ale nic na to nie poradzę :D mimo wszystko doceniam, bo wiem że chce przecież dobrze.
Nie jestem specem w sprawach manier i dobrych obyczajow ale obilo mi sie o uszy, ze jesli chodzi o zatloczone miejsca, to facet powinnien isc pierwszy, zeby zrobic kobiecie 'miejsce', ogarnac teren a ona stapac jak ksiezniczka   Aaa no i ze to dla jej obrony podobno, sprawdza, czy nie grozi jej zadne niebezpieczenstwo hehe nie no to tak pol zartem pol serio. Ale faktycznie ja tez sie glupio czuje, bo nie wiem jak sie zachowac, wchodze i czekam az mnie 'dogoni', zebysmy mogli razem 'ogarnac sytuacje' co dalej :)

dokładnie. dlatego uważam, że zasada 'kobieta wchodzi pierwsza' nie zawsze ma zastosowanie w savoir-vivre ;) cóż, człowiek się uczy całe życie.
Pasek wagi

crawfish napisał(a):

Raijaa napisał(a):

crawfish napisał(a):

jeśli chodzi o sytuację jaką opisałaś - może trochę. na co dzień jednak mam zupełnie odwrotnie i denerwuje mnie jak mój facet mnie na siłę przepuszcza w drzwiach np. jak wchodzimy do zatłoczonej restauracji, a potem ja muszę się przepychać z ludźmi i przeciskać między krzesłami, żeby dotrzeć na drugi koniec sali (nie mówię o romantycznej kolacji, tylko zwykłym wyjściu na lunch czy piwo). w innych miejscach też się zdarzyło, że robiliśmy korek, bo on się silił na te gesty, mimo że wygodniej by było (głównie dla mnie) gdyby po prostu wszedł i już. nie wiem, pewnie jestem dziwna, że wolę tak na szybko wszystko, ale nic na to nie poradzę :D mimo wszystko doceniam, bo wiem że chce przecież dobrze.
Nie jestem specem w sprawach manier i dobrych obyczajow ale obilo mi sie o uszy, ze jesli chodzi o zatloczone miejsca, to facet powinnien isc pierwszy, zeby zrobic kobiecie 'miejsce', ogarnac teren a ona stapac jak ksiezniczka   Aaa no i ze to dla jej obrony podobno, sprawdza, czy nie grozi jej zadne niebezpieczenstwo hehe nie no to tak pol zartem pol serio. Ale faktycznie ja tez sie glupio czuje, bo nie wiem jak sie zachowac, wchodze i czekam az mnie 'dogoni', zebysmy mogli razem 'ogarnac sytuacje' co dalej :)
dokładnie. dlatego uważam, że zasada 'kobieta wchodzi pierwsza' nie zawsze ma zastosowanie w savoir-vivre ;) cóż, człowiek się uczy całe życie.
zgadzam się ;) wedlug zasad savoir-vivre mezczyzna też powinien isc przed kobietą gdy np. schodzi ze schodów w dół a za nią gdy idzie schodami w górę, wiadomo jak to z naszą koordynacją czasem ;d

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.