Temat: Depresja coraz większa, a psychiatry brak...

Jest tak samo, albo gorzej. Teraz już tne się codziennie, płaczę codziennie..

Nie mam do kogo zadzwonić, bo nie mam przyjaciół, więc sama jestem i musze  plakać tylko do poduszki. Coraz częściej mam mysli samobójcze i coraz więcej o tym czytam. Tnę się tak zeby przeciąć żyły, bo lubie widok swojej krwi.

Myślałam że bedzie lepiej, bo w szpitalu kazali mi isc do psychiatry i rozpocząć terapie.. tylko że ojciec dzwonił w zeszłym tygodniu a oni mu powiedzieli ,,proszę dzownić co 2 tygodnie a jak coś się zwolni to zadzwonimy''. Ja tam ich znam, dostane termin za 3 miesiące a wtedy to może być za puźno, bo ja jestem nienormalna i moge sobie w końcu zrobić krzywdę. W tej chwili jestem gotowa umrzeć, i naprawdę gdyby zdarzyła sie jakas okazja bezbolesnej śmierci czy cos to bym odrazu to zrobiła.

juz się kiedys próbowałam zabić ale tylko trafiłam do szitala. DLACZEGO NIE CHCĄ MI POMÓC?? Na litość boską!! Ja tne się i chce się zabić a oni mi mówią ze mam przyjść za 3 miesiące, albo za pół roku??? NO BEZ JAJ!! Ja potrzebuję TERAZ pomocy.!.

idz prywatnie za kase. w koncu to chodzi o zycie prawda? nie ma co oszczedzac 100 zł i czekac 3 miechy
A może po prostu szpital/oddział psychiatryczny? Tam jak przyjedziesz i powiesz, co się dzieje, to natychmiast zatrzymają na obserwację, dadzą leki pomagające się wyciszyć i zaczną terapię. W stanach takich jak Twój to chyba najlepsze wyjście bo jedna wizyta u psychiatry, nawet za kasę, Ci nie pomoże.
Pasek wagi
Prywatnie trzeba iść, żadne tłumaczenie, że się nie ma kasy nie wchodzi w grę, to jest życie a walka o nie jest bezcenna.
tryb zycia jaki prowadzisz czyli alkohol +meizitang powoduje nasilenie stanów depresyjnych i lękowych, musisz sama chcieć o siebie zawlczyc a skoro tu piszesz to wierzę że tak jest.
tak jak piszą  poprzedniczki... idz prywatnie do psychologa lub zgłoś się do szpitala psychiatrycznego,tam opowiesz co i jak i na pewno zostaniesz przyjęta na oddział...

Wg mnie do zwykłego psychiatry w poradni nie ma kolejek. A zwykły psychiatra może wypisać receptę na antydepresanty, które pomogą doczekać do rozpoczęcia terapii. Ponadto, kto zdiagnozował Ci depresję i zostawił Cię samą ze sobą? Masz 15 lat, a sama musisz domagać się uwagi i walczyć o pomoc? Może jednak możesz liczyć na rodziców? Powiedz im, jak się czujesz, a oni na pewno zrobią wszystko, żeby Ci pomóc.

 

Trzymaj się.

I natychmiast odstaw to gówno, które łykasz....zabronione, przy jakichkolwiek zaburzeniach odżywiania i depresjach.
Pasek wagi

słuchajcie.. bo chodzi o to.. nie moge powiedzieć rodzicom ze chce umrzec i tne się, poniewaz oni wtedy normalnie mnie zabiją.. nie znacie ich. oni chca mojego dobra, ale np. jak ostatnio rozmawiałam z ojcem i on znalazl żyletki to tak sie na mnie wydarł że mówił ze mi nie wolno itd. i jakby sie dowiedział ze to robie to zamiast zaprowadzić mnei do psychiatry to dalby mi poprostu szlaban na wszystko..

ostatnio ciągle sie na mnie wydziera mówi mi że ,,co ci znowu je.bie?? tak to sie nigdy nie dogadamy, i zaden psychiatra ci nie pomoże skoro nei bedziesz chciała współpracować. o co znowu chodzi? wiesz przeciez że chcemy ci oszczedzic szpitala'' Ale szczerze?? to ja bym chciała tam trafić!! tam bym sie niczego nie bała. nie chce rozmawiac z rodzicami o moich problemach bo to moja sprawa i nie musi kazdy o tym wiedzieć. znaczy, psychoogowi moglabym mówic o moich problemach, no ale rodzicom to nigdy.

moj ojciec sie tylko denerwuje dlatego że mam doła.. a jak sie pytam ,,,tato.. i co dzwonili? mamy jakis termin?'' to on mówi ,,nie.. a co jest jakas pilna sprawa??''... Eh, no ale przeciez jak im powiem prawde o moich myslach to mnie z domu nie wypuszczą, zainstalują kamery w domu i wgl... i bede czekac do psychiatry 2 miesiace zamknięta w domu i zero spotkań z kumplami.

 

np. wczoraj... Strasznie potrzebuje przyjaciół, teraz gdy mma takiego doła bardzo chcę z kimś rozmawiac, nie chce siedziec w domu bo w domu mam tylko jezcze gorszy nastrój.. no ale moja matka jak zawsze ,,skad ich znasz/ gdzie idziesz / no ale po co?'' a ja mówie że tam itam.. a potem ona sie czepia ze mialam sie spotkac z kimś innym. a to moja wina że po drodze spotkalam kumpla?

i jeszcze poprosiłam tate zeby przyjechal po mnie puxniej bo musze zostac z przyjaciółką, a jak wracalam to nie chcialam mu powiedziec co się stało to oczywiscie była mega afera.. (no przeciexz nie pwiem ojc ze mja kumpela zdradziła znowu swojego chłopaka i chyba jest w ciąży)..

Rodzice poprsotu wmawiają sobie, że oni dadzą sobie rade bez psychologów. ale to nie prawda.. ja wgl nie chce z rodzicami rozmawiać!! Czemu poprostu nie potrafią zrozumiec tego, że to mi nie przejdzie ,,tak poprostu''!!!!

a nie przyszło ci do glowy jak oni twoi rodzice się czuja  ze są bezradni ,człowieka szlag trafia jak nie może nic zrobić sama o tym wiesz ,może im zaufaj ????

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.