- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 września 2012, 10:53
Edytowany przez krajanka000 4 września 2012, 10:55
5 września 2012, 09:56
5 września 2012, 13:02
Grian chyba trafiła w czuły punkt co niektórych.
nie chodzi o to, ze trafiła w czuły punkt, a o to, ze jej facet to idiota, który chyba nie zna definicji niektórych słów, których używa i ocenia ludzi po bardzo dziwnych przesłankach.. No jak farbowanie włosów to już próżnosc i nieróbstwo (??!) to szkoda gadac..
5 września 2012, 13:23
Grian chyba trafiła w czuły punkt co niektórych.
5 września 2012, 14:19
Czyli jednak trafiła.
Nie będę broniła jej faceta, bo go nie znam, ale ocenia tak, bo pewnie z takimi miał do czynienia - pełno tego dziadostwa chodzi po ulicach...
Co oczywiście nie znaczy, że każda pomalowana jest pustakiem.
11 października 2012, 14:58
11 października 2012, 16:09
nie uważam, że brak makijażu = zaniedbanie.
ale myślę, że strój i makijaż treba umieć dobrać do sytuacji.
na plażę, basen, siłownie, do parku na bieganie makijaż jest niepotrzebny.
ale nie wyobrażam sobie iść do pracy bez makijażu. kiedy pracuje się z ludźmi, a twarz jest wizytówką, makijaż (nawet niech to będzie make-up no make-up) jest moim zdaniem potrzebny. twarz wygląda ładniej i estetyczniej. jak idę np. do banku, to nie chcę oglądać cieni pod oczami po nieprzespanej nocy u pani X, pryszcza pani Y, ani zaczerwienionego od kataru nosa pani Z. nie czarujmy się - idealna cera to rzadkość... dla mnie makijaż to element dress code'u.
a na imprezę to już w ogóle lubię poszaleć z makijażem. to dla mnie niesamowite, jak można ciekawie wyglądać z makijażem, dobierać do stroju, bawić się nim. można też czasem fajnie dobrać go do stylizacji. wiem, że potrafię przy tym nie wyglądać jak tapeciara. w ogóle nie dziwię się facetom, bo oni się nie malują. ale wiele dziewczyn utożsamia mocny makijaż z byciem plastikową lalą. a tymczasem typowa tapeciara wcale nie musi używać wiele kosmetyków - ona z reguły nakłada ich wcale nie tak wiele, ale grube warstwy. tona podkładu, gruba warstwa cienia, lepiący błyszczyk, czarna krecha na górnej i dolnej powiece, to prosta droga, żeby wyglądać tak:
dla porównania, myslę, że to co ma na sobie ta pani to:
korektor, podkład, puder sypki, róż, bronzer, rozświetlacz, cienie do oczu, eyeliner, cień do brwi (albo henna na brwiach), pomadka.
ale niestety opinie, że kobieta umalowana to tapeciara najczęściej wygłaszają dziewczyny, które o makijażu nie mają pojęcia.