2 września 2012, 19:00
no właśnie, jutro rozpoczęcie, zaraz się zacznie nauka, w maju matura... jestem w klasie politologicznej.
macie jakieś "naukowe triki"? jak się szybko i skutecznie uczyć, bez zakuwania? jak się dobrze koncentrować BEZ KAWY i znosić uczucie senności?
dodam, że mój dzień zaczyna się około 5 rano, a kończy przed północą. sam dojazd do szkoły mi zajmuje ponad godzinę, a naukę w autobusie odpuszczam, bo mi po prostu nie idzie wtedy, już wolę się chociaż trochę zdrzemnąć...
w domu będę przeważnie około 16, a jak dojdą mi później korepetycje, to i później, ok 18 pewnie.
macie też jakieś rady dotyczące właściwego rozplanowania czasu? tak, żeby ze wszystkim się wyrabiać, ale też nie umęczyć i znaleźć czas na odpoczynek?
byłabym wdzięczna za wskazówki :)
2 września 2012, 19:03
Niestety mój dzień zaczyna się 4.50, i nie umiem się inaczej uczyć niż zakuwać.. na mnie teraz czeka matura i egzamin zawodowy, nie wyobrażam sobie mojego dnia, korepetycje też dojdą :(. Ale dnia bez dwóch kaw nie przeżyję :P. Sposób by się przydał.
Edytowany przez pozytywnenastawienie 2 września 2012, 19:04
2 września 2012, 19:04
Ja mam takie sposoby:
1. Tyle jest niepotrzebnych lekcji, jak na przykład religia czy godzina wychowawcza.. Ja zwykle na takich lekcjach nie siedzę i nie gadam ze znajomymi, tylko odrabiam wszystko co się da - to, co zostało zadane wcześniej, ewentualnie jakieś wypracowanie z polskiego etc. Dzięki temu mam prawie wolne w domu.
2. Staraj się uczyć na bieżąco, ale i z tym nie przesadzaj - jeżeli na ostatniej lekcji miałaś temat X, a jutro będziesz miała kolejny, ale tak CI się zajebiście nie chce uczyć, że zaraz chyba wybuchniesz - po prostu się nie ucz. Najwyżej nadrobisz w weeknd, albo gdy Cię złapie ambicja.
3. Notuj w punktach najważniejsze rzeczy odnośni tematu i powtarzaj sobie kilka dni po nauczeniu się tego. Dzięki temu zapamiętasz.
- Dołączył: 2012-08-09
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 5208
2 września 2012, 19:04
ah, ja nie wiem jak wy tak wytrzymujecie :o mój dzień w klasie maturalnej wyglądał tak, że szedłem do szkoły, wracałem jadłem szedłem na siłownie wracałem i się opierdzielałem resztę dnia :o A wskazówka na naukę bez wkuwania... starać się zrozumieć a nie wyryć na pamięć - jedyne czego się nie da zrozumieć i trzeba wyryć to prawo, przynajmniej ja tylko na to trafiłem do wyrycia
o lol a jeszcze to o robieniu czegoś na lekcjach religii itp :-D dla mnie to nie do pomyślenia
Edytowany przez OrdemEprogresso 2 września 2012, 19:05
- Dołączył: 2012-04-20
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3531
2 września 2012, 19:06
O matko... Czytam to co napisałaś i nie dowierzam. Nie wyrobiłabym w takim trybie... Po prostu przychodziłabym do domu, jadła obiad, robiła lekcje, uczyła się max godzinę i szła spać. Na pewno musisz postawić na weekendowe odpoczynki i przez te dwa dni się zrelaksować. W wolnej chwili w środku tygodnia nawet nie zaglądać do książek i nie myśleć o szkole. Innej opcji nie widzę... Przede mną również klasa maturalna i przeraża mnie to co mnie czeka, ale wiem że wszyscy damy radę. Pociesz się faktem, że to tylko 8 miesięcy i znów wakacje, a reszta musi siedzieć 10. :D
2 września 2012, 19:06
nie wiem ja sie nie uczylam prawie wcale i mature zdalam, na studia sie dostalam. chyba ze masz bardzo ambitne plany.
- Dołączył: 2010-12-28
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2218
2 września 2012, 19:06
OrdemEprogresso i jak napisałes maturke w takim razie ??:))
- Dołączył: 2008-09-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4366
2 września 2012, 19:08
ja zawsze wszystko na swój język zmieniałam :) tzn czytałam i sobie sama tłumaczyłam ale te przedmioty które lubiłam szły mi bardzo łatwo np WOS, podobnie było na studiach
i dużo zapamiętywałam z lekcji i podobnie jak kolega nie uczyłam się za dużo i studia też skończyłam więc wszystko się da :)
Edytowany przez nora21 2 września 2012, 19:10
2 września 2012, 19:09
OrdemEprogresso napisał(a):
ah, ja nie wiem jak wy tak wytrzymujecie :o mój dzień w klasie maturalnej wyglądał tak, że szedłem do szkoły, wracałem jadłem szedłem na siłownie wracałem i się opierdzielałem resztę dnia :o A wskazówka na naukę bez wkuwania... starać się zrozumieć a nie wyryć na pamięć - jedyne czego się nie da zrozumieć i trzeba wyryć to prawo, przynajmniej ja tylko na to trafiłem do wyrycia
A ile dodatkowych przedmiotów zdawałeś, że mogłeś się tak poopierdzielać bez żadnych konsekwencji?
Ja, gdybym zdawała tylko obowiązkowe, to pewnie w ogóle nawet nie zaglądałabym do książek.
2 września 2012, 19:09
Troszkę jest tych przedmiotów, i za bardzo nie da się wszystkiego powiedzieć swoimi słowami. Prawo, ekonomika - trzeba zrozumieć , ale także powiedzieć właściwym językiem..
Powodzenia wszystkim:)