Temat: Fatalna spowiedź i ksiądz umoralniacz

Byłam z rodzicami na Jasnej Górze. Pominę już fakt, że do miejsce święte, w którym z reguły księża powinni służyć radą i pomocą, wysłuchać spokojnie, porozmawiać... Ale ja doznałam szoku, jeszcze tak złej spowiedzi nigdy w życiu nie miałam.
Ksiądz (starszy był) nie dał mi dojść do słowa, zbeształ mnie i zrównał z ziemią, powiedział,że:
"jestem naiwna", "chlopak najprawdopodobniej zostawi prędzej niż mi się wydaje, że żadnego ślubu nie będzie, bo on mnie nie traktuje poważnie", "zrobi mi dzieciaka i zostane sama". Na koniec, przy rozgrzeszeniu powiedział z powątpiewaniem "a ty się w ogóle poprawisz?" dodał jeszcze, że "mam leżeć krzyżem i błagać o wybaczenie",
nie dał mi dojść do słowa, nie dał wyznać żalu za grzechy, chciałam z nim porozmawiać o mojej sytuacji, ale wyszłam z tego konfesjonału szybciej, niż myślałam. Moja spowiedź trwała minutę, w tym większość czasu zajęło gadanie księdza, jaka to jestem nieszanująca się.

Strasznie mnie to bolało, rozpłakałam się i wściekłam jednocześnie. 
Też miałyście w swoim życiu takie sytuacje? Jak się po nich zachowywałyście?

Bo przyznam, że ja mam ochotę znowu nie modlić się i nie chodzić do spowiedzi, bo poczułam się upokorzona, jakby mi dał ktoś z placka w twarz...

cancri napisał(a):

Cancri, nie zgadzam się. Wyszłam ze łzami w oczach, bo mnie upokorzył i powiedział coś, o czym nie miał bladego pojęcia. Ja ze swoim chłopakiem jestem od 4 lat, nie chodzę do liceum i nie pie*rzę (za przeproszeniem) się z kilkoma naraz. On jest moim pierwszym i mam nadzieję, ostatnim. Tylko bardzo mi się nie spodobało to, w jaki sposób podszedł co calej spowiedzi. Ocenił mnie i mojego chłopaka. Skoro tak.No ale może miałaś przynajmniej okazję do przemyśleń.Ja z moim jestem 4,5 roku, i jak ksiądz mi powiedział, że tak naprawdę nie wiem, czy z nim będę,to niestety, ale musiałam mu przyznać rację, po duuużo głębszych przemyśleniach.A też się broniłam, że wiem, że to ten, że tyle lat, że nie mieszkamy razem, że widzimy się raz na miesiąc,i co z tego?Nie ważne jest ile razy, jak często, ważne, że jest to grzech, i tak zostaje.I moim zdaniem lepiej, że księża podchodzą ostro do sprawy, niż mieliby udawać, że nic się nie dzieje.Bo w dzisiejszych czasach jest mała garstka ludzi, którzy z tym grzechem walczą, i mówią NIE!.Wszyscy wychodzą z założenia, że to jest czymś normalnym, że się kocha z chłopakami przed ślubem,i tyle, pójdzie się do spowiedzi, a potem hulaj dusza, piekła nie ma.A niestety, jest to grzech, i tak jest traktowane, i będzie traktowane.A Ty sobie poradzisz, tak czy siak ;-)To może porównanie nad wyrost, ale jak zabijesz człowieka, nikt nie głaszcze Cię po głowie i nie mówi:nie martw się, nic się nie stało, wybaczymy Ci.moim zdaniem ludzie nie żałują za grzechy, i nie starają się ich poprawiać.Księża powinni być bardziej surowi.A, że póki co padło na seks...


I kto to mówi...

Polecam posłuchać:

=> Spowiedź jako sakrament uzdrowienia – Krzysztof Pałys OP

=> Sakrament pojednania jako miejsce doświadczenia Bożego miłosierdzia – 

=> ”Spowiedź Judasza”- o. Adam Szustak OP

=> Różne wypowiedzi na temat spowiedzi

=> Sakrament pokuty i pojednania – o. Enrique i Antonello

=> Wyrwani z niewoli – świadectwo Piotra i Jacka

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.