Temat: wizyta u wróżki, a wiara?

Hej dziewczyny!
Korci mnie aby iść do wróżki, ale to już tak od kilku dobrych lat ( a to dlatego że w moim życiu nic się nie dzieje i jestem ciekawa czy coś mnie jeszcze w życiu czeka) ale tu zawsze włącza się czerwone światełko, przecież jestem wierzącą osobą, a Kościół zabrania czegoś takiego. Co Wy o tym myślicie? Czy któraś z Was odwiedziła wróżkę? Czy wierzycie w takie osoby? Czy spełniło się Wam coś z tego co zapowiedziała?
Pasek wagi

Koniczynka1989 napisał(a):

Elianaa napisał(a):

A dlatego że wg mnie kościół za bardzo wpiepsza się w życie osobiste. Po pierwsze antykoncepcja, po  drugie in vitro, po trzecie mieszkanie przed ślubem, i można by tak wymieniać i wymieniać.
To jest jeden z podstawowych obowiązków Kościoła, żeby upominać wiernych w tak ważnych sprawach... Gdyby było inaczej, byłoby coś nie tak. Wolność powoduje, że możemy wybierać dobro, albo zło, ale chodzi o to, że musimy umieć ponieść tego konsekwencje. A Kościół przypomina nam (bo to nic nowego, że nie można zabijać innych, czyt. aborcja, in vitro), co jest dobre, a co złe.Nie ma tu jakiejkolwiek sprzeczności.
Wiesz co ? Kościół zabraniając in vitro, powinien również zabronić seksu. Czemu? A bo przecież podczas seksu, jeśli dochodzi do zapłodnienia to to jeden plemnik zapładnia tak? A reszta ginie. Czyli również jest potencjalne zabójstwo kilkudziesięciu tysięcy dzieci ;]

zuza1234 napisał(a):

Koniczynka1989 napisał(a):

sebastiann napisał(a):

To nie kościół zabrania wizyt u wróżek, ale biblia (czyli sam bóg tego zabrania)!"
A co to za dziwny rozdział Bóg - Kościół? Nie ma Kościoła bez Boga. W żadnym razie.
Ale może być Bóg bez Kościoła lub w innym Kościele niż nasz polski-katolicki ...  


To prawda, Bóg może być bez Kościoła, ale Bóg jest w Kościele, bo chce w nim być, bo kocha każdego człowieka.

"Jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" ---> Oto, czym jest Eucharystia.

Tak swoją drogą "katolicki" znaczy powszechny, nasz polski, to troszkę nieadekwatne określenie wg mnie :)
To prawda, że Bóg jest też w Kościele prawosławnym i protestanckim. Ale ja osobiście jestem szczęśliwa jako katoliczka, daje mi to pełnię Boga (jeszcze raz odwołam się do Eucharystii, której w takiej formie nie ma w Kościele protestanckim).

W każdym razie można by wiele mówić o tym, co dzieli, ale jeśli łączy wszystkich wiernych Chrystus, to wszytko jest OK i o to chodzi :)

DyingBride napisał(a):

Elianaa napisał(a):

Ja jestem wierząca, a poszłabym do jakiejś sprawdzonej wróżki. Czemu ? A dlatego że wg mnie kościół za bardzo wpiepsza się w życie osobiste. Po pierwsze antykoncepcja, po  drugie in vitro, po trzecie mieszkanie przed ślubem, i można by tak wymieniać i wymieniać. Miałam b. fajnego księdza w LO, który nie był tak zasadniczy, sam powiedział że nie jest tak że nie wolno nam czytać horoskopów, bo wolno, ale żeby nie kierować się w życiu tylko horoskopami. Tak samo uważam że do wróżki można iść, z ciekawości, czemu nie? Co innego jak by np. przed każdą decyzją do podjęcia, latać do niej i pytać co zrobić...
kościół nie zmusza do przestrzegania tych zasad. jeśli ktoś uważa się za osobę wierzącą to sam z siebie powinien się kierować tym co w Biblii, a jeśli komuś to nie pasuje to bez sensu taka wybiórcza wiara i stosowanie tylko tych zasad które nie sprawiają problemu.
Nie sprawiają problemu? Heh i co? Mam nie stosować antykoncepcji ? Przyjmijmy że jestem po ślubie. Mam 3 dzieci i co dalej mam nie stosować? Zrobić sobie 15 dzieci i drapać tynk ze ścian? Czy przestać uprawiać seks? Ciekawe czy wy co tak gadacie, tacy święci jesteście, nie używacie antykoncepcji itd... Cóż nasuwa mi się tylko powiedzenie: Krowa który dużo ryczy, mało mleka daje.

Dodajmy do tego jeszcze 3/4 osób uczestniczących w mszach. Idą na msze i patrzą w czym przyszła sąsiadka a wracając, obgadują jak można. 

A tak w ogóle czy to że używam antykoncepcji, jeśli by zaszła potrzeba to zdecydowałabym się na in vitro, itd, to wyklucza mnie to z wiary w Boga? Jestem tak samo zła jak i mordercy i zwyrodniali gwałciciele? Proszę was... ;|

Zadalam kiedys osobiscie to pytanie ksiedzu. Odpowiedzial tak: "Zabawa. Nic wiecej." Nie upieral sie ani przy tym, ze sa to jakies zle moce, nie opieral tego na szatanie. To jest po prostu zabawa i absolutnie nie nalezy wierzyc w to, co powie nam taka osoba. Isc natomiast mozesz. Ot tak. Dla zabawy, zaspokojenia ludzkiej ciekawosci;)

daj spokój..
lepiej za ta kasę którą chcesz wydać na wróżkę kup sobie fajną kieckę...

obwarzanka napisał(a):

Zadalam kiedys osobiscie to pytanie ksiedzu. Odpowiedzial tak: "Zabawa. Nic wiecej." Nie upieral sie ani przy tym, ze sa to jakies zle moce, nie opieral tego na szatanie. To jest po prostu zabawa i absolutnie nie nalezy wierzyc w to, co powie nam taka osoba. Isc natomiast mozesz. Ot tak. Dla zabawy, zaspokojenia ludzkiej ciekawosci;)

Może miałyśmy tego samego księdza ;p Mój miał podobne podejście.


I pamiętajcie "jeśli wasze dziecko maluje paznokcie na czarno, to wiedz że coś się z nim dzieje".

Elianaa napisał(a):

Koniczynka1989 napisał(a):

Elianaa napisał(a):

A dlatego że wg mnie kościół za bardzo wpiepsza się w życie osobiste. Po pierwsze antykoncepcja, po  drugie in vitro, po trzecie mieszkanie przed ślubem, i można by tak wymieniać i wymieniać.
To jest jeden z podstawowych obowiązków Kościoła, żeby upominać wiernych w tak ważnych sprawach... Gdyby było inaczej, byłoby coś nie tak. Wolność powoduje, że możemy wybierać dobro, albo zło, ale chodzi o to, że musimy umieć ponieść tego konsekwencje. A Kościół przypomina nam (bo to nic nowego, że nie można zabijać innych, czyt. aborcja, in vitro), co jest dobre, a co złe.Nie ma tu jakiejkolwiek sprzeczności.
Wiesz co ? Kościół zabraniając in vitro, powinien również zabronić seksu. Czemu? A bo przecież podczas seksu, jeśli dochodzi do zapłodnienia to to jeden plemnik zapładnia tak? A reszta ginie. Czyli również jest potencjalne zabójstwo kilkudziesięciu tysięcy dzieci ;]


Wiesz, tylko, że tutaj jest zasadnicza różnica, bo plemnik to nie zarodek, to jeszcze nie jest nowa osoba.
Gdy zachodzi do zapłodnienia, wtedy powstaje nowe życie - czyli już człowiek. I tego właśnie małego człowieka broni nauka Kościoła, a idąc dalej Dekalog, przykazanie nie zabijaj. Te zasady są logiczne i spójne i nie chodzi o to, że Kościół sobie coś wymyśla, żeby nam uprzykrzać życie, trzeba tylko to zrozumieć. :)

W in vitro kilkanaście zarodków powstaje podczas procesu zapłodnienia, a wybierany jest jeden, uznany za najsilniejszy. Co z resztą z nich? Wiadomo...

Polecam książkę "Trafiona przez piorun", bardzo otwiera oczy na te sprawy. jest w całości na youtube jako audiobook.

obwarzanka napisał(a):

Zadalam kiedys osobiscie to pytanie ksiedzu. Odpowiedzial tak: "Zabawa. Nic wiecej." Nie upieral sie ani przy tym, ze sa to jakies zle moce, nie opieral tego na szatanie. To jest po prostu zabawa i absolutnie nie nalezy wierzyc w to, co powie nam taka osoba. Isc natomiast mozesz. Ot tak. Dla zabawy, zaspokojenia ludzkiej ciekawosci;)


Wybacz, ale to naiwne myślenie. Szatan lubi działać tak, że człowiek wierzy, że go nie ma. Ale działa i nie jest po naszej stronie.
Taa? A jak wytłumaczysz problem z antykoncepcją, bo jestem ciekawa...mamy mieć po kilkanaście dzieci?? czy przestać uprawiać seks? 
Z tego, co się orientuję grzech to est wtedy, kiedy w to wierzysz. jeśli traktujesz to jako zabawę to nie ;)


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.