Temat: Nauczycielki

Dziewczyny marzy mi się zostanie nauczycielką. Czy znajdę tutaj jakąś Panią X którą będzie chętna opowiedzieć mi nieco o tym zawodzie? Doradzacie czy odradzacie tę pracę? Jak ten zawód wygląda w praktyce? Jak to jest z zarobkami? Bardzo bym była wdzięczna za pomoc 
Pasek wagi
Teraz są propozycję zmian w awansie ponoć. Z tego co czytałam chcą by  mianowany był najwyższym stopniem a dyplomowany to  jako tytuł. Ale tez, pojawiły się pogłoski, że chcą wprowadzić egzamin z języka na dyplomowaniu, czyli nie ważne czego uczysz, jeśli chcesz mieć dyplomowanego to musisz zdać egzamin z języka. Ale wątpię by to przeszło. Nasze ministerstwo ma zawsze mnóstwo pomysłów z kosmosu. 
Podpisuję się obiema rękami pod wypowiedzią Justysi25:

"Hej, ja jestem nauczycielką  w klasach I-III:) Pracuję już  8 lat. Ja miałam  szczęście jeśli chodzi o  miejsce pracy,  bo i grono fajne i dyrektor bez zastrzeżeń. Dzieci jak dzieci:) Myślę, że gorsi rodzice, chociaż ja osobiście żadnego zatargu ani problemu   w dotychczasowej pracy z rodzicami nie miałam. Fakt, że pracuję w małej szkole, mam 14 osób w klasie i  jest to  małe środowisko gdzie każdy każdego zna. Lubię swoją pracę i  myślę nawet,że wakacje mogłyby trwać góra 2 tygodnie, tylko po to by złapać oddech ;) Jak pisały wcześniej dziewczyny pracy czasami jest dużo i trzeba zwykle ją wykonać w domu, ponieważ w szkole nie mam warunków ( kończę zajęcia i muszę  wyjść z sali bo jest angielski, religia itp). Poza tym część swojej  wypłaty wydaję na książki, papiery i dojazdy na szkolenia (  niestety jest to wieś i  szkolenia odbywają się w ośrodku 50 km ode mnie więc jest to duuuuże utrudnienie, tym bardziej, że często  godzina szkoleń to 13 czy 14 a ja mam  zajęcia np. do 12:35, dlatego  doszkalam się we własnym zakresie w domu za pomocą fachowej  literatury czy internetu). Jeśli chodzi o  pensję to myślę, że teraz nie jest źle z zarobkami. Ja zaczynając pracę w 2004 roku dostałam niecałe 800zł, teraz stażysta ma chyba 1400 jeśli się nie mylę, więc nie jest chyba tak źle jak na pierwszy rok pracy. wiadomo, że to tez kwestia tego gdzie się mieszka i czy  samemu trzeba się utrzymać czy  np pomagają rodzice czy mąż. Dużo zależy od środowiska, bo moja pensja  patrząc na  warunki i płace ludzi  tutaj jest  uważam bardzo wysoka w porównaniu właśnie z tym  ile zarabiają ludzie,  jeśli natomiast miałabym zarabiać tyle w Warszawie to  starczyłoby na wynajęcie kawalerki i opłaty;)  Nigdy nie żałowałam swojej decyzji, że wybrałam takie studia i taka pracę a nie inną, mimo, że  niestety nauczyciel nie ma teraz co liczyć na  jakikolwiek szacunek w społeczeństwie i wiele razy spotykam się z różnymi opiniami ludzi nawet tutaj ale przecież ja nikomu nie  zabraniam skosztowania pracy w szkole. Nawet czasami zapraszam do siebie do klasy na tydzień :) Ale nikt  się nie odważył przyjść zobaczyć jak to wygląda od środka. Wiem, ze w miastach wygląda to inaczej, bo szkoły większe, rodzice mają inne wymagania itp. Nawet w małej szkole widać jak zmienia się nauczanie. Kiedy ja chodziłam do szkoły niektóre zachowania były nie do pomyślenia, teraz są normą. Słownictwo  nawet tych  najmłodszych dzieci  daje wiele do życzenia, ale  ja  staram się je jakoś "ułożyć" bo małe to  słuchają jeszcze:) Niestety zdarza się tak, i to jest  przykre, że niektórzy  moi uczniowie, którzy są już w gimnazjum udają przechodząc ulicą, że mnie nie znają. No ale to już taka nasza polska młodzież. Jeśli  wiesz, że naprawdę jest to Twoje powołanie i nie wyobrażasz sobie innej pracy niż z dziećmi to jak najbardziej próbuj. Być może  znajdziesz pracę bez problemu jeśli masz szczęście w życiu :) A być może w czasie studiów okaże się że jednak nie  spełniają one Twoich oczekiwań ( będziesz mieć dużo praktyk to  na własnej skórze się przekonasz czy warto).Ja uważam, że warto :) "

Fatblackcat, trochę słabe te Twoje kontrargumenty. Nie wiesz, jakim ja jestem nauczycielem, czy tym beznadziejnym, czy tym cenionym przez dzieci. Natomiast ogólnie wiadome jest, że jak ktoś czegoś nie poznał, to nie ma o tym zbyt wielkiego pojęcia, więc nie wiem, dlaczego podważasz mój argument pisząc, że najłatwiej tak powiedzieć. Skoro nie pracowałeś w szkole, to nie znasz sytuacji od kuchni, a jedynie z zewnątrz, a to różnica. No ale Ty wiesz lepiej. No chyba, że pracowałeś?
A prostować nie będę, bo wtedy napiszesz, że nauczyciele tylko narzekają itp. Zresztą ja właśnie nie chcę narzekać, bo lubię swoją pracę mimo jej minusów, które wcześniej wymieniłam. Zdaję sobie sprawę, że nauczyciele bardzo narzekają i często samą mnie to drażni, bo wiem, że przez to też szacunek dla nas w społeczeństwie maleje. Nie wiem, czy koleżanki nauczycielki podzielają moje zdanie? U mnie w pokoju to aż mnie czasem krew zalewa, jak słyszę tylko jak to źle się mają koleżanki.
Dokładnie:) Julia47 u mnie jest tak samo w pokoju:) Przychodzę przed 8 i już  kilka  szanownych koleżanek z minami cierpiętnic jak to ciężko itp. Ja nie wiem jak można dzień w dzień od samego rana  niezadowolonym być:) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.