- Dołączył: 2012-05-15
- Miasto:
- Liczba postów: 863
21 czerwca 2012, 22:44
Odważyłam się i zapytam was. sprawa jest dla mnie bardzo poważna, zadręczająca, już nie mam siły.
Otóż jakieś 2 miesiące temu do mieszkania w bloku naprzeciwko mojego (odległość nie jest duża) wprowadziło się młode małżeństwo z około 4 -letnim synem - wiem o tym, bo przed nimi to mieszkanie wynajmowała moja koleżanka - ot taki zbieg okoliczności. Dziwne sytuacje zaczęły się jakiś miesiąc temu. Rano - godzina 7.30 wyszłam na balkon zapalić. Patrzyłam sobie na ten blok i w pewnym momencie zauważyłam, że jestem podglądana przez lornetkę - co lepsze - lornetka w kolorze pomarańczowym, trzebaby być ślepym, żeby nie zauważyć. Olałam to, po czym następnego dnia, też z samego rana sytuacja się powtórzyła. Powiedziałam o tym mężulowi, ale nie przejął się tym zbytnio, bo może taki zbieg okoliczności, ja w sumie też nie zastanawiałam się nad tym zbytecznie.
Mijają dwa dni sytuacja się powtarza, tyle że wieczorem. Tym razem koleś stanął przy futrynie, ukrywał się i patrzył na mnie. Stwierdziłam, że to nie przypadek. Do dnia dzisiejszego codziennie jest taka akcja. Koleś chyba nie pracuje, bo zdarza się to o rożnych godzinach. Dzisiaj kucał za oknem balkonowym. musi mieć ta lornetkę gdzieś przy balkonie bo raz na jakiś czas jej używa. Wczoraj poprawiałam sznurki z rolet przy oknie. Najpierw koleś wychylał się (ma łózko albo fotel przy samych drzwiach balkonowych), a chwilę później w ruch poszła lornetka. Mój mąż w końcu sam był świadkiem takiej sytuacja. Zaczął wychodzić ze mną na balkon, ale wtedy koleś się nie pojawia, albo tylko delikatnie "wychyla się'.Mój mąż jest już bliski wycieczki do niego i wyjaśnienia sprawy.
Co jest dla mnie chore - on ma żonę, male dziecko i robi takie rzeczy. Nudzi mu się? Zauważyłam że nie patrzy na cały blok tylko na moje okna. Już jestem chora z tego powodu, każde wyjście na balkon zaczyna się od spojrzenia - jest, czy nie? Gapi się?
Co mamy robić - olać to, iść do niego i rządać wyjaśnień? Dodam, że nie należymy do awanturników i chciałabym to spokojnie rozegrać. A może poczekać i koleś da sobie spokój? A może ostrzejsze środki i np policja? Może z żoną jego porozmawiać na spokojnie?
Proszę o rade, tylko nie taką, że mam na balkon nie wychodzić, to nie jest rozwiązanie...
- Dołączył: 2011-09-27
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 233
21 czerwca 2012, 23:00
Niektóre z was robią błędy ortograficzne.
- Dołączył: 2012-05-15
- Miasto:
- Liczba postów: 863
21 czerwca 2012, 23:04
czuczuu123 napisał(a):
Niektóre z was robią błędy ortograficzne.
łał, no faktycznie to jest teraz najważniejsze.
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88349
21 czerwca 2012, 23:05
Czy ja wiem, nie nakręciliście się za bardzo z mężem?
Jak Ciebie nie ma na balkonie, to chyba logiczne, że nie widzisz, czy jest, czy go nie ma.
Zresztą popieram zdanie Joli, że wcale nie musi patrzeć akurat na Ciebie.
Napisałaś, że mieszka dość blisko, i co, wali lornetką, bez lornetki nie widzi,
a Ty za to widzisz wszystko?
I niby czegóż on upatruje, że potrzebuje aż lornetki?
Trochę to zagmatwane moim zdaniem.
Pomachałaś mu chociaż kiedyś?
21 czerwca 2012, 23:07
Można się naciąć - ja kiedyś na działce obok miałam sąsiada, który tez nagminnie się przez lornetkę wgapiał... Potem się okazało, że to ornitolog i na drzewo obok naszego domu się patrzył, nawet fotki pokazywał (bo zdjęcia "zbok" jeden też robił ;)).
- Dołączył: 2012-05-15
- Miasto:
- Liczba postów: 863
21 czerwca 2012, 23:11
cancri napisał(a):
Czy ja wiem, nie nakręciliście się za bardzo z mężem?Jak Ciebie nie ma na balkonie, to chyba logiczne, że nie widzisz, czy jest, czy go nie ma.Zresztą popieram zdanie Joli, że wcale nie musi patrzeć akurat na Ciebie.Napisałaś, że mieszka dość blisko, i co, wali lornetką, bez lornetki nie widzi,a Ty za to widzisz wszystko?I niby czegóż on upatruje, że potrzebuje aż lornetki?Trochę to zagmatwane moim zdaniem.Pomachałaś mu chociaż kiedyś?
Wildze go. Wyobraź sobie że mam firanki zasłonięte, też mogę się ukryć za nimi tak, że na 100 % mnie nie widzi i wtedy mam pewność że go nie ma. Poza tym pisałam, że ma fotel albo łóżko przy drzwiach balkonowych. Kiedy czailiśmy na niego 9schowani, bo inaczej nie dałoby rady), było widać, że się wychyla jakby sprawdzał czy ktoś jest na balkonie. Na serio trwa to cały dzień! kiedy wyjdę, uaktywnia się, że tak powiem - wstaje, chowa się za futryną albo ta lornetka. Na serio, mój mąż na początku też twierdził, że mi się wydaje, aż sam na własne oczy parę razy już był tego świadkiem i jest mocno wnerwiony...
21 czerwca 2012, 23:12
Właśnie pomachaj mu następnym razem xD A tak serio najpierw upewnij sie na sto procent ze patrzy na ciebie a potem wyslij meza do niego niech popyta o co chodzi a nie odrazu sie wscieka :]
- Dołączył: 2012-05-15
- Miasto:
- Liczba postów: 863
21 czerwca 2012, 23:14
LadyVic napisał(a):
Można się naciąć - ja kiedyś na działce obok miałam sąsiada, który tez nagminnie się przez lornetkę wgapiał... Potem się okazało, że to ornitolog i na drzewo obok naszego domu się patrzył, nawet fotki pokazywał (bo zdjęcia "zbok" jeden też robił ;)).
No wiesz, mieszkam w 11-piętrowym wieżowcu, ptaszków to on na pewno nie ogląda. Aaaa i jeszcze wam powiem. Wiecie, że oni nie mają w oknie firanek? Mają, że tak to ujmę - gołe okna? Tylko na noc jakąś zasłonę naciągają, a tak to okna bez niczego, ani rolet, ani firan.
- Dołączył: 2012-05-15
- Miasto:
- Liczba postów: 863
21 czerwca 2012, 23:16
Tetley1991 napisał(a):
Właśnie pomachaj mu następnym razem xD A tak serio najpierw upewnij sie na sto procent ze patrzy na ciebie a potem wyslij meza do niego niech popyta o co chodzi a nie odrazu sie wscieka :]
Mój mąż mu środkowy palec pokazywał, kiedy to się zdarzyło i go zawołałam. koleś się po prostu schował..i nic, masakra. Coraz bardziej sobie uświadamiam , że to psychol.
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88349
21 czerwca 2012, 23:19
A może facet myśli, że to Wy go podglądacie?
Tak samo czaicie się na niego, jak on na Was.
I co w tym dziwnego, że nie ma firanek?
Ja też nigdy nie mam, nie uważam tego za zboczenie czy coś dziwnego.
- Dołączył: 2012-05-15
- Miasto:
- Liczba postów: 863
21 czerwca 2012, 23:25
Nie napisałam ,że to dziwne. Po prostu tak dla dopełnienia informacji napisałam to. Rozumiem, że chodzi ci o to, że my go być może sprowokowaliśmy 9może i nieświadomie?)i dlatego on codziennie gapi się na mnie przez lornetkę? Wiesz, ja przypadkiem to odkryłam, paląc o 7 rano papierosa. Czy normalni ludzie o tak wczesnej porze ukryci za futryną podglądają innych przez lornetkę? To już nie jest takie ot zwykłe gapienie się na kogoś, on sobie zbliża, może mi do mieszkania zagląda, to na serio się dzieje...