Temat: Jesteście gościnni?

Ja nie jestem. Tzn. u mnie trzeba się zapowadać, chociaż na parę minut wcześniej. Nie lubię mieć ludzi w domu. Dom to dla mnie taka nora, moje miejsce na ziemi, gdzie mogę się zaszyć. Mieszkanie jest dla mnie czymś osobistym, intymnym. Wyjątkiem są sytuacje, gdy organizuję z partnerem obiad/kolację dla przyjaciół czy znajomych. Wtedy cieszę się, że ludzie przyjdą. Gotuję z chęcią, wkładam w to dużo serca. Chcę żeby wyszło jak najlepiej, żeby gościom smakowało. Natomiast niezapowiedzianych wizyt nie lubię.
Mieszkam na południu Europy. Ludzie tu są bardzo gościnni i ciężko jest im zrozumieć, jak to w ogóle można się zapowiadać z wizytą. A dla niektórych łażenie po domach to główna rozrywka, głównie na plotki. Czasem mam wrażenie, że dom/mieszkanie tutaj to jakby publiczne miejsce spotkań. Każdy idzie sobie do kogoś do domu bez zapowiedzi, kiedy im się podoba, czasami póżnym wieczorem. Bywa, że przychodzą z nieznaną gospodarzowi osobą. Kiedyś mi się zdarzyło, że przyszła siostra mojego partnera z koleżanką, której nigdy wcześniej nie widziałam na oczy. Siostra tż zapowiedziana miała tylko mi coś przynieść, ale spodziewałam się, że nie odmówi zaproponowanej kawy. Ja biegałam sobie w piżamie, bo to tylko szwagierka miała przyjść. Otwieram drzwi, a tam jeszcze jedna nieznana osoba. Głupio mi się zrobiło, ale wpuściłam :). Wolałabym jednak biegać w we własnym domu w gaciach kiedy mam na to ochotę, bez stresu.
Nie dostosowuję się. W moim domu rządzą moje reguły. Wszyscy znajomi już wiedzą, że u mnie trzeba się zapowiadać.

Gdy jadę do Polski do rodziców, odwiedzam też moją najlepszą przyjaciółkę. Zawsze piszę smsa wcześniej - słuchaj jutro o tej i o tej godzinie jesteś w domu? mogę wpaść? Piszę, mimo że przyjaciółka wie, że w tych dniach przyjeżdżam do Polski, bo piszemy maile. Nie przyszłoby mi do głowy iść do niej bez zapowiedzi, ustalenia godziny.
Jak to jest z wami? Lubicie niezapowiedziane wizyty u siebie w domu? Chodzicie do ludzi bez zapowiedzenia się?

wiaraczynicuda1 napisał(a):

Ja nie jestem gościnna i nieznoszę niezapowiedzianych wizyt,czasem bywa że poprostu nie otwieram drzwi i udaję że nie ma mnie w domu:D

bhehahahah, robię tak samo ;P

Też wolę jak ludzie się zapowiadają, mogę wtedy zmajstrować coś fajnego do jedzenia, upewnić się czy mam kawę, ogarnąć swój wygląd i wygląd chałupy
ja nienawidze jak ktos przylazi bez zapowiedzi. albo pisze: bedziesz w domu o 20? wpadne", albo "wpadne o 15" . i sie wprasza: /
Pasek wagi
nie lubie nie zapowiedzianych gosci i takich zapowiedzianych na 5 minut przed przyjsciem. 
Pasek wagi
Ja nie jestem gościnna, jeśli kogoś zapraszam (raz/dwa w roku), to jakoś daję radę, ale jak ktoś mi pisze "wpadnę do Ciebie o tej i o tej" to odpisuję najczęściej, że nie będzie mnie w domu:)
A jak już stoi pod płotem to totalnie olewam, bo dom to dom, a nie przytułek dla samotnych kurcze.
Chętnie spotykam się z ludźmi w kawiarni, jak ktos nie ma kasy to wolę mu postawić herbatę czy lody, niż żeby u mnie siedział.

Dlaczego nie lubię ludzi w domu? Bo nie wypada wyprosić, jak nie chce mi się z nimi dłużej siedzieć, bo wypada, żeby było posprzątane, bo łażą i gapią się po kątach bez sensu, bo czuję się odzierana z intymności:P
lubie gosci zapowiedzianych, tych co lubię.
nienawidze takich wizyt na sile, bo ktos sie probuje ze mna zaprzyjaznic. mam taka slodka idiotke w poblizu ktora mnie wyraznie lubi, a ja jej szczerze zniesc nie moge, tego jej slodziutkiego na sile glosiku, tonu i chichotow z byle gownianego powodu. to dziewczyna mojego znajomego i jak mnie odwiedza to mam ochote jej powiedziec , że jej nie zapraszałam i albo sie zacznie zachowywac jak 22 latka a nie 12 latka, albo niech wypierdala.
strasznie meczylam sie mieszkajac na stancji z tym wlasnie znajomym i jego głupiutką trzpiotką, jestem typem samotnika, chce miec w domu cisze spokoj i biegac w samych majtach.
Chętnie spotykam się z ludźmi w kawiarni, jak ktos nie ma kasy to wolę mu postawić herbatę czy lody, niż żeby u mnie siedział.Dlaczego nie lubię ludzi w domu? Bo nie wypada wyprosić, jak nie chce mi się z nimi dłużej siedzieć, bo wypada, żeby było posprzątane, bo łażą i gapią się po kątach bez sensu, bo czuję się odzierana z intymności:P

Pasek wagi

Maelle napisał(a):

Czyli większość z nas tu nie lubi gości :) Myślałam, że tylko ja jestem dziwolągiem, bo powszechnie mówi się o Polakach, że są bardzo gościnni.


Nie, wszytskie napisały, że lubią gości, ale ZAPOWIEDZIANYCH. Taka nasza kultura i mentalność. Osobiście też bardzo lubię gości, coś tam zawsze przygotuję, choć też raczej oczekuję, jeśli to wieczorne spotkanie, że goście z gołymi rękami nie przyjdą i będą też mieli jakiś alkohol, zwłaszcza, że wiedzą, że aktualnie u mnie bardzo krucho z kasą. moj dom, to moja oaza i moje zasady.
Jeśli ktoś przybywy niezapowiedziany zwykle nie omieszkam okazać niezadowolenia, ale mam w lodowce zwykle jakies tam winko i sodową czy sok.
sama tez nie lubie skladac nikomu niezapowiedzianych wizyt, mamw razenie, ze naruszylam czyjes terytorium, czuje sie jak intruz.
Ja wole zapowiedzianych gosci Sama tez kilka dni przed wizyta u kumpeli dzwonie do niej i ustalam godzine naszego spotkania
Pasek wagi
Strasznie bronicie tego swojego terytorium... A czy nie lepiej po prostu nie otwierać?


Ja jestem bardzo gościnna, średnio raz na 2 tyg ktoś u mnie nocuje, goście zapowiadają się bo zwyczajnie są dobrze wychowani, ale gdyby się nie zapowiadali to też nie robiłoby mi to różnicy. Ludzie czują się u mnie jak u siebie, mogą korzystać z wszystkiego co znajdą w kuchni czy łazience, dlatego zarówna ja jak i oni czują się bardzo swobodnie ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.