7 czerwca 2012, 13:45
Jak wiadomo autorka tego pamiętnika nie żyje, zrezygnowała z chemii. Domyślam się że miała tu wielu znajomych i przyjaciół którzy ją wpierali w chorobie i w odchudzaniu. Ale nie uważacie że moderacja powinna skasować jej pamiętnik? Komentarze życia jej nie przywrócą a i sama autorka ich nie przeczyta
oczywiście zanim mnie zjecie i zbluzgacie zastanówmy się jaki jej sens instnienia w dalszym ciągu jej pamiętnika?
- Dołączył: 2011-06-10
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 3557
7 czerwca 2012, 15:33
Puckolinka co cię boli???zaczepiasz temat z którym masz najmniej wspólnego,weszłaś na jej pamietnik i zostawiłaś durny komentarz...a nie pomyslałaś że może chodzi o te osoby które ja znały,szanowały i lubiły?że po jej stracie potrzebuja jej pamiętnika by zostawić swój komentarz,połaczyć się z innymi vitalijkami w bólu. Nic ci do oceniania jej czemu rzuciła chemię,nie byłaś w jej skórze,nie wiesz co czuła i myślała, jak cierpiała,więc daruj sobie...
Osobiście strasznie mnie irytuje twoja osoba,wiekszość twoich wypowiedzi jest sarkastyczna...Nie podoba sie Vitalia??do widzenia...tam są drzwi...
7 czerwca 2012, 15:49
LaydiPi napisał(a):
mój znajomy ma konto na nk, 3 lata temu popełnił samobójstwo rodzina pisała żeby usunęli konto ale ono istnieje nadal
Moja siostra miała 11 lat jak zginęła w wypadku 2 lata temu. Rok temu znalazłam jej konto na fotce.pl
Poprosiłam, by usunęli, pisałam mejla. I usunęli zgodnie z moją prośbą.
- Dołączył: 2012-02-26
- Miasto:
- Liczba postów: 1839
7 czerwca 2012, 15:50
a słyszałaś kiedyś o hasłach takich jak
Exegi monumentum ? czy "Non omnis moriar" ??
jak nie to sobie poczytaj co to znaczy kiedy ktoś 'nie wszytek umarł' i wtedy zrozumiesz dlaczego ten pamiętnik tutaj jest i dlaczego powinien zostać
jest to nauka życia dla nas wszytkich a jakbyś miała w sobie więcej emptaii to byś to rozumiała i głupot nie pisała a po za tym nie przyszło Ci do glowy że jej bliscy być może czytają ten pamiętnik i jest to jedna z niewielu rzeczy, namiastka jaka im po niej pozostała
Przeszkadza Ci to na niego nie wchodź...
- Dołączył: 2007-08-27
- Miasto: Hamak
- Liczba postów: 10054
7 czerwca 2012, 15:51
ja nie rozumiem, moze kogos tym co napisze zdenerwuję ale naprawde nie rozumiem jak mozna zrezygnowac z walki i tym samym dobrowolnie poddać sie chorobie i pozwolić tak cierpiec rodzinie i swojemu mężczyźnie...
- Dołączył: 2010-01-03
- Miasto: Panama
- Liczba postów: 10736
7 czerwca 2012, 15:53
Cóż za logika.. "Ktoś umiera, więc zniszczmy wszystkie pamiątki po nim. "
- Dołączył: 2012-02-26
- Miasto:
- Liczba postów: 1839
7 czerwca 2012, 15:53
ludzie ona miała białaczke i nie mieli dawcy, walczyła, odpuściła w ostatnim stadium kiedy nic nie dało się zrobic, kiedy nawet na przeszczep było już za późno bo do przeszczepu też trzeba mieć niezłą formę
nie wiecie, nie piszcie
- Dołączył: 2005-11-09
- Miasto: Normandia
- Liczba postów: 3399
7 czerwca 2012, 15:53
Przepraszam ze to powiem dziewczyny, ale po dowiedzeniu sie ze shatzi nie zyje weszlam na jej pamietnik, i zaczelam czytac ostatnie wpisy... Pisala tam cala szczesliwa o tym ze posprzatala w garazu, ze zrobila porzadki w piwnicy itp... Wogole nie widac bylo w jej wpisach jakiegokoliwek bolu. Powiecie "Ok to dobrze ze nie pisala o smierci, bolu", ale ja sie zastanawiam : Jak osoba ktora ma bialaczke i za pare dni ma umrzec ma sile sprzatac, porzadkowac, kosic trawe itp... Jestem pielegniarka, pracuje w szpitalu, mam na oddziale 3 osoby z rakiem, i uwierzcie ze jest to nie mozliwe. Rak wyczerpuje nasz organizm doszczetnie, nie mamy sily wstac z lozka...
Dla mnie ta historia jest mocno naciagana.
- Dołączył: 2011-06-10
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 3557
7 czerwca 2012, 15:54
Sliciak napisał(a):
ja nie rozumiem, moze kogos tym co napisze zdenerwuję ale naprawde nie rozumiem jak mozna zrezygnowac z walki i tym samym dobrowolnie poddać sie chorobie i pozwolić tak cierpiec rodzinie i swojemu mężczyźnie...
Ale co ty wiesz???w jej pamietniku nie ma wielu informacji na ten temat więc na jakiej podstawie oceniasz???znałaś ją?spędzałaś 24 h na dobę przy niej?
- Dołączył: 2005-11-09
- Miasto: Normandia
- Liczba postów: 3399
7 czerwca 2012, 15:56
Sliciak napisał(a):
ja nie rozumiem, moze kogos tym co napisze zdenerwuję ale naprawde nie rozumiem jak mozna zrezygnowac z walki i tym samym dobrowolnie poddać sie chorobie i pozwolić tak cierpiec rodzinie i swojemu mężczyźnie...
Pacjenci z rakiem z mojego oddzialu maja ponad 80 lat, chodza na chemie i na radioterapie a tu mloda dziewczyna i nie walczyla... Smutne.
7 czerwca 2012, 15:56
Puckolinka napisał(a):
ja jej nie znałam, ale dla mnie jeśli ktoś dobrowolnie rezygnuje z leczenia znając swój stan zdrowia nie ma chęci życia
nie oceniaj ! Podejrzewam że nigdy nie bylaś w jej sytuacji więc daruj sobie czy miała chęć życia czy też nie