3 czerwca 2012, 14:09
Co to znaczy "być grubym"? Jak na zdjęciu do oceny jest osoba nieszczpła i ktoś napisze o niej, że jest gruba, to niektórzy się oburzają, że ta osoba ze zdjęcia wcale nie jest gruba. Skoro nie jest też szczupła, to jaka jest? Jeśli nie jest gruba, to co to znaczy być grubym? Czy dla niektórych bycie grubym zaczyna się od otyłości? Ktoś musi wyglądać jak wieloryb, żeby móc go określić grubym?
Edytowany przez melagrana 3 czerwca 2012, 14:11
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
3 czerwca 2012, 14:36
dla większości vitalijek szczupły=chudy a reszta jest gruba -_-
dla mnei gruba osoba to ta, której się tłuszczyk roluje:)
3 czerwca 2012, 14:38
Według mnie osoba gruba to osoba gruba. Mając dosyć sporą nadwagę jak nie otyłość. Taka, która bardzo rzuca się w oczy poprzez swoje wymiary. Nie wzdłuż a wszerz. Ja kiedyś byłam gruba. Ważyłam ponad 100kg i wyglądałam jak słonica w ciąży. Teraz ważę 79kg. Uważam, że gruba nie jestem. Mam jedynie kilka kg nadwagi, z której niebawem wyjdę. Chociaż ciągle nie podobam się sobie, ale w końcu to się zmieni.
Osoba szczupła, to wg mnie osoba, która wygląda super i w ubraniach i bez (czyt. w bikini). Ma się czym chwalić, ma fajne ciało, cudne kształty. I ma wagę w normie.
Osoba chuda, to dla mnie wręcz wychudzona. Np. dzisiejsze modelki... Moim zdaniem one nie są wcale piękne, bo wyglądają niesmacznie. Za chude nogi, wystające żebra i delikatne ręce. Ale teraz jest era wieszaków jak to mówią. Mam nadzieje, że kiedyś to się zmieni.
Oczywiście wiele osób uważa, że dziewczyna mająca "troszkę więcej ciałka" jest gruba. Nie wiem dlaczego. Przecież nie można mieć samej skóry i kości... Te ciałko musi być. Nie rozumiem dziewczyn, które są na prawdę szczupłe i wiele osób im to mówi, a robią z siebie wręcz anorektyczki. Rozumiem choroba, chorobą, ale jak odchudzają się ze świadomością z wagi 50kg, to już chyba jest coś nie tak...