Temat: Nie mogę się nauczyć...

Zbliża się sesja, egzaminy więc temat chyba aktualny. Jakie Wy macie sposoby na naukę? Ja przepisałam notatki do worda, przeczytałam je kilka razy, nawet nagrałam i teraz odsłuchuje śledząc tekst, robie rysunki, staram sie zrozumiec to co czytam, a nadal nic nie umiem. Jutro egzamin a ja jestem w proszku. Czuje sie jak tępa idiotka - niektórzy raz przeczytają tekst i już 5 z egzaminu... A ja naprawde sie angazuje, stosuje różne mnemotechniki i nic. Fakt, ze ucze sie zwykle 1-2dni przed egzaminem, ale nawet jak uczylam sie regularnie to nie mialam wiecej jak 3,5. W tamtym sem. ja przepisalam notatki elegancko do worda i wyslalam reszcie roku. Porobiłam do każdego pojecia rysunki - było to bardzo czasochłonne, uczylanm sie kilka h. I wiecie co? Wszyscy zdali oprócz mnie. Co ja robie źle? Jak mam sie uczyć żeby sie nauczyć? Już mnie coś trafia i jestem zła na siebie. Zwłaszcza ze jestem na humanistycznym kierunki, naprawde malo wymagajacym, a ledwo sobie radze..Trzeba było iść do zawodówki

szprotkab napisał(a):

Nie wiem czy jakies mnemotechniki cos daja, ale watpie.


Mnemotechniki dają bardzo dużo, tylko nauczenie się korzystania z nich też pochłania trochę czasu. Ale sądzę, że tam, gdzie trzeba dużo materiału opanować pamięciowo bardzo się przydają.
Ja korzystam tylko wtedy, gdy zależy mi na tym, żeby coś zapamiętać bardzo szybko i na długo. Wtedy stosuję jakiś szybki haczyk, żeby zaczepić się o coś, co już pamiętam, wykorzystuję jakieś działanie matematyczne lub zapamiętuję coś wzorcem ruchowym (dobre w przypadku wszelkich kodów i pinów). Naprawdę tak zapamiętaną rzecz da się odtworzyć po kilku latach. Podejrzewam, że dobre muszą być różne historyjki obrazkowe dla ludzi, którzy mają pamięć wzrokową i/lub niezłą wyobraźnię.
Podejrzewam, że każdy stosuje jakieś mnemotechniki, a poznanie nowych może tylko pomóc. Oczywiście trzeba znaleźć coś, co nam pasuje.


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.