- Dołączył: 2008-01-27
- Miasto: Koniec Świata ;)
- Liczba postów: 1124
23 kwietnia 2009, 13:20
Już kilkakrotnie spotkałam się z opinią, że samobójstwo jest zwyczajnym tchórzostwem, ucieczką od problemów, najłatwiejszym rozwiązaniem, choć może niekoniecznie najlepszym. Wiem, że zaraz mnie zrugacie, ale moim zdaniem samobójstwo to nie jest tchórzostwo. Wydaje mi się, że jest to rozpaczliwe wołanie o pomoc, chęć zwrócenia na sibie uwagi...Sądzę, że wiele samobójstw nie ma na celu uśmiercenia samego sibie, tylko uszkodzenia włąsnego ciała, ma właśnie spowodować, że taka osoba zostanie zauważona, że ktoś zechce jej pomóc...
Moim skromnym zdaniem, nie powinno oceniać się ludzi, nie znjąc motywów i powodówich postępowania, czasem za samobójstwem stoją rodzinne lub osobiste tragedie...A my tak łatwo mówimy- stchórzył, nie dał rady, poszedł na łatwiznę...
Życie to skarb, ale niestety nie dla wszystkich...
- Dołączył: 2008-02-26
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 117
8 maja 2009, 22:24
Ale często jest też tak, ze samobojca tłumi w sobie uczucia, nie okazuje tego, ze jest zle. Zachowuje się normalnie jak zwykle...i nagle dochodzi do tragedii chociaż nikt się tego nie spodziewał.
9 maja 2009, 05:03
Nie, no oczywiscie, ze to jest smutne i straszne, ze ktos nie umie sprostac problemom, i targnie sie na swoje zycie...
Zawsze jest wyjscie z sytuacji. No, moze gornicy po tompnieciu w kopalni nie maja wyjscia, ale poza tym -- wyjscie jest zawsze. Nie zawsze jest happy end, ale niestety doroslosc polega na tym, ze trzeba ponosic konsekwencje swojego postepowania. Nie jest to latwe, ale da sie przez to przejsc.
Ludzie, ktorzy popelniaja samobojstwo niestety najczesciej nie maja przyjaciol, ani pokrewnej duszy, by sie wyzalic, wygadac, by ktos po plecach poklepal i powiedzial "stary, bede tu obok, nie lam sie."
ze zacytuje kogos w poczatku wlasnie
nikt nie ma prawa decydowac o wlasnym zyciu
To Twoj OBOWIAZEK decydowac o wlasnym zyciu, co Ty wygadujesz za brednie!? A kto ma za Ciebie decydowac?! sasiad?! ksiadz!? co Ty za bzdury pieprzysz!?
- Dołączył: 2009-04-19
- Miasto: Oława
- Liczba postów: 683
9 maja 2009, 16:32
Przez kilka lat chorowałam na ciężką depresję, to był okres dojrzewania etc. tylko połączony z ciągłymi zmianami miejsc zamieszkania (mam 18 lat, a przeprowadzłam się już 16 razy, no i za 2 tyg. kolejne przenosiny)... Do tego miałam potworne kompleksy, tak głębokie że przez 3 lata nie wychodziłam w ogóle na dwór, tylko do szkoły gdzie zawsze byłam koziołkiem ofiarnym. No i nabawiłam się depresji, bezsenności, myśli samobójczych, samookaleczania.
Myślę, ze znając to z autopsji... Ma to motywy tchórzostwa, bo nie chciałam zwracać na siebie uwagi, chciałam się ukryć przed ludźmi, jedyną rzeczą o której marzyłam, to aby mnie nie było, żeby nikt nie wiedział o moim istnieniu. Po prostu sobie nie radziłam, a każda próba pomocy osób postronnych kończyła się fiaskiem. :/ Miałam za sobą kilka prób samobójczych, co noc śniła mi się własna śmierć, oczywiście potem się budziłam i już do rana nie spałam. Motywem jednak było tchórzostwo, ucieczka, ale nie od życia, tylko od rzeczywistości, z którą powoli zaczęłam tracić kontakt. Jednak jest jedna rzecz - próby samobójcze i samookaleczanie to tchórzostwo, ale dokonanie tego, to nie lada wyczyn... Nigdy mi się nie udało <co widać heheh:P> bo nie starczało mi odwagi, bałam się gdzieś podświadomie, że zbyt wielu ludzi tym uszczęśliwie i że nie chcę dać im tej satysfakcji.
Chyba to mnie wyciągnęło. No i muzyka :D Jedyna rzecz/osoba której słuchałam i w pełni się angażowałam. Jak widać teraz z tego wyszłam całkowicie, ale sama sobie musiałam z tym poradzić i nie było łatwo. Teraz dochodzę do etapu pozbywania się kompleksów, dlatego tu jestem

Dlatego: przyczyna samobójstwa nie leży w jednej rzeczy, to cały proces psychologiczny i nie można tego jednoznacznie nazwać tchórzostwem, choć jest niejako ucieczką.
13 stycznia 2011, 20:31
kazda ma troche racji, ale taka gadka nic nie daje
to tkwi w psychice
ja dołącze niedługo do tego grona
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
13 stycznia 2011, 21:18
Nie da sie wszystkich samobojstw zakwalifikowac jako tchorzostwa lub odwagi. Czasem jest to odwaga-bo kto jest na tyle smialy zeby rzucic sie pod pociag? Z drugiej strony tacy ludzie nei sa soba, maja problemy psychiczne i to wplywa na ich decyzje. Czasem jest to tchorzostwo bo sa ludzie ktorzy tak jak nide np napisala boja sie, boja sie rzeczywistosci. Ale niektorym jest poprostu zle, maja depresje a po co sie meczyc? To nie jest tak ze oni si eboja zycia ale im si epoprostu nei chce juz zyc.
mojej kolerzanki tato sie powiesil. Nie wiem czemu, wszystko wygladalo ok, mial problemy z praca ale generalnie ni ebylo jakichs wielkich tragedii. Kiedys tez mialam jakies zawirowania psychiczne i fascynowaly mnie samobojstwa etc ale to zdarzenei szybko mnei wyleczylo, zobaczlam jak wiel bolu i cierpienia przysparza to rodzinie, tego sie nie da opisac.Nie chce takich ludzi oceniac bo kazdy przypadek jest inny i my tak naprawde nie wiemy co za tym stoi, ale ja wiem ze zrobilabym wszystko aby ludzi ktorych kocham nie unieszczesliwiac-mi moze byc zle i siwat sie walic ale najgorsze to siwadomosc ze ciepriec beda ludzie ktorych kochasz.
- Dołączył: 2012-11-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2
3 listopada 2012, 13:32
osobiście boję się śmierci niesłychanie lecz kiedy moje życie zawaliła sie maju tego roku -niepotrzebna nieprzemyślana decyzja o usunieciu jelita grubego całego!!! nie wiedziałem ze całe moje zycie sie zawali w nerwach zyłęm w jakimś stresie i nie potrafiłem słuchac własciwych rad by sie nie opwrowac i poszło . kobieta mnie porzuciła straciłem wszystko wraz ze zdrowiem i co -3 próby samobójcze za soba - prochy...i chce zyc ale nie tak nie potrzzafie tak zaden psychiatra mi nie jest w stanie pomóc bo jelito mi nie odrosnie a ja słabne i chudnę a miałem tuz po operacji podjąc prace bo mylałęm ze bede sie czuc dobrze ...samobójstwo czasem to poddanie i beznadziejność i siwadomosc ze nic sie nie da narawic to dramat dla wszystkich.
3 listopada 2012, 14:09
No trudno mówić, że wszyscy samobójcy mają chęć zwrócić na siebie uwagę. Owszem jak podetnie żyły w poprzek to może tak. Ale mój znajomy rzucił się pod pociąg.
Okazało się, że miał depresję ale nikt tego nie zauważył. Jego dziewczyna do tej pory nie może się pozbierać (minęły 2 lata) bo się obwinia.
Nie wiem czy to tchórzostwo. Wiem, że to egoizm.