Temat: czego nie wypada robić przy partnerze ?

zastanawiam się ... puszczacie bąki ? zdarza Wam się beknąć ? i tym podobne ? myślicie, że to ma wpływ na jakoś związku ?

mój np jak siedze na klopie potrafi mi wejść do lazienki i sie goli w tym czasie, ja mówie, ze robie kupe a on, ze nie szkodzi a potem gada, ze mu śmierdzi ... i sie śmieje

kiedyś chciał się kochać nawet podczas okresu , ale zawsze przebiera śmieci z kosza, bo ma hopla na puncie segregacji i posegregował moje tampony od tego czasu podczas krwawienia sie nie zbliża, ale mówiłam nikt mu nie kazał odwijać z papierków, vo to cukierki ? ;-p

wiadomo jak sie ze sobą mieszka to sie ludzie przyzwyczajają, a myslicie, ze jak na jakis czas wyprowadza sie od siebie to może byc tak jak na początku ? wiedzy o co mi chodzi ..,. czy juz zawsze choćby nie wiadomo co się stało, jak by sie spotkało ta osobe po kilku latach na ulicy to ten człowiek nie jest nam obcy ? powiedzcie, ze wiecie o co  mi chodzi, bo nie umiem tego lepiej wytłumaczyc :)

Agnes12222 napisał(a):

Nie wyobrazam sobie zeby moj facet przy mnie pierdzial , i na odwrot , ostatnio rozmawialam z kumplem po rozwodzie wlasnie o tym i pow ze przez 15 lat malzenstwa ani razu nie zrobil tego przy zonie :)

I jak widac w niczym im to nie pomoglo.
Pasek wagi
Przeciez beknac kazdemu mozna ,baka puszczanie tez nie karalne,np jak wy spicie nie czujecie tego,ja czesto jestem wolana do mycia plecow,niestety rano wstaje wczesnie i wieczorem jestem w domu tak wiec czesto nie widujesie z facetem acha zapomnialabym ze kiedy mam @ nie chce zeby wlazil do lazienki. Jest tez tak ze razem myjemy zeby chwalac sie kto ma szybszado zebow szczoteczke elektryczna
Pasek wagi

KotkaPsotka napisał(a):

Rety kitty104 masz oblesy jakis porno avatar.
boooooooskie:)
Wspólne mycie zębów akurat uważam za zupełnie nieszkodliwe :) Często się również razem kąpiemy. Jest to dla mnie coś zupełnie innego niż robienie kupy w swoim towarzystwie czy też pierdzenie :/ 
Zdarzyło mi się kilka razy wysiusiać przy swoim mężczyźnie, ale on musi stać tyłem i puszczam wodę w umywalce ;)

U mnie stoi kubek, do którego winny ma wrzucać - 1 zł za głośnego bąka, 50 gr. za bęknięcie (w zależności od głośności i ilości - do negocjacji).

Po 15 latach małżeństwa, z dwójką dzieciaków musiałam pohamować radosną twórczość płynącą z "naturalnej potrzeby fizjologicznej". Młodzi targują się za beknięcie ale jak mają płacić to jednak następny raz się powstrzymują, a mój facet, na którego dzieci kablują, że tata puścił bąka - grzecznie wrzuca kaskę do kubka.

Oczywiście, jestem tylko człowiekiem i zdarza mi się i jedno i drugie ale rzadko w czyjejś obecności, a głośno nigdy. Po prostu jak czuję, że coś mi się wypsnie to tłumię albo wychodzę.

W kubanie jest już 60 zł bo płacą wszyscy, którzy u nas bywają, a mnie nikt nie złapał  :)

Mamy z tego niezłą zabawę, a jednocześnie nie pozwalam na przekroczenie pewnych zasad. Przez mój dom przewala się tyle małolatów i  nie wyobrażam sobie bekająco-pierdzącego domu.

Mój często pierdzi przy mnie. Ja za to bekam, jak mam ochotę;) O wchodzeniu do łazienki to już nawet nie wspomnę, bo nigdy nie da w spokoju nawet spodni na dupsko naciągnąć;) Ale nie przeszkadza mi to. W końcu jeżeli ludzie ze sobą są, to takie zachowania stają się normalne. Nie ma już się czego wstydzić przed partnerem.
Bekamy, puszczamy bąki, a nawet jak się nam chce to kochamy się podczas okresu mojemu facetowi to nie przeszkadza;))) Myślę że ważne jest aby nie wstydzić się robić cokolwiek przy swoim partnerze:))
U mnie to nie jest kwestia wstydzenia się, tajemniczości czy udawania, że kobiety "tego" nie robią. Po prostu z szacunku do drugiej osoby nie bekam i nie pierdzę przy mężu. Tak samo jak nie pierdzę i nie bekam przy mamie, przy kolegach z pracy czy w sklepie. Oczywiście, że się zdarza w domu, ale nikt nie robi z tego tragedii ani scen. Z drugiej strony po prostu nie bekamy i nie pierdzimy przy sobie specjalnie, bo dla mnie to brak szacunku do drugiej osoby. Obojętnie czy jestem z kimś rok czy kilka lat.
To samo z sikaniem i robieniem kupy. Co to za atrakcja siedzieć w łazience z kimś kto sika czy robi kupę? I nie chodzi o wstyd, to jest po prostu jak dla mnie mało atrakcyjne :-/ Owszem zdarza się, że biegnę siku jak mąż siedzi pod prysznicem a mi się chce i vice versa, ale jednak w normalnej sytuacji to czkamy aż osoba wyjdzie, albo prosimy o to żeby na chwilę wyszła. Robienia kupy przy mężu sobie nie wyobrażam...
Oczywiście sytuacja się zmienia jak np. jesteśmy w podróży w Azji, bo tam bywa różnie i czasami słyyszymy swoje odgłosy i czujemy efekty trawienia :)  ale nikt nie robi z tego tragedii...anie sensacji.
Ale tak żeby w normalnych warunkach przy sobie pierdzieć, sikać i bekać.... to po prostu dla mnie brak kultury. Ale każdy ma inny próg akceptacji. Dla mnie bekanie i pierdzenie jest mało kulturalne, mało atrkacyjne i po prostu przy ludziach staram się tego nie robić - obojętnie czy to mój mąż, czy obca osoba.
ja nawet sikam pod prysznicem. moj mnie zacheca, a chodz na numerek. rozbiore sie wejde do kabiny, moj stoi i puszcza wode i nagle mnie bierze na sikanie a moj " to szczaj tu"
Ja również uważam, że takie rzeczy są normalne w długim związku, chorym dla mnie by było powstrzymywanie się czy coś, przecież to czysta fizjologia, wystarczy mieć do tego zdrowe podejście :-)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.