Temat: Dlaczego tak zle idzie mi z matmy?

Jestem w 2 kl liceum i mam 16 lat. Chodze na korepetycje po 2 godziny i do kuzynki o rok starszej ktora jest z maty dobra. Z chemi mimo ze przedmiot scisly to moja najgorsza ocena to 4 :) z biologii 5, a z polskiego tez  4, jestem humanistka chyba, ale tyle tlumaczenia z maty powinno mi cos pomoc, a za kazdym razem dostaje 1 czasem mi sie zdarzy napisac cos na 2 :( . O co chodzi?? Boje sie ze nie zdam matury z maty ktora jest niestety obowiazkowa :(  Bardzo sie tym stresuje ze nie umiem sobie z tym przedmiotem poradzic, mimo staran.

domingo19 napisał(a):

dobra...bardzo latwo wam mowic!! co innego jak ktos ma w lo 51% na podstawie na dopa... to wielkie dzieki, a i wlsnie spr zaliczylam;d

niełatwo, bo rok temu zdawałam maturę z matematyki na PP i PR. Na początku w 1klasie LO matura była dla mnie zmorą, chciałam się przenosić, ale trafiłam na świetną babkę od korków z matematyki "stara matematyca" Kooocham ją!!!!!!!!!!! Zaraziła mnie miłością do matematyki i tłumaczyła tak długo aż zrozumiałam. Poszukaj jakiś korepetycji, bo może trafisz do kogoś kto uczy z wielką pasją i tą pasją zaraża :)

stan na październik w 1kl lo pięć 1 gołych

matura PR 86%, PP 92% :)
ps. nigdy nie myślałam o rozszerzeniu z maty, bo miałam się za humanistkę -.-

Niefiligranowa napisał(a):

Mimisia92 napisał(a):

bo matematyki trzeba się uczyć z lekcji na lekcję. Nie rozumienie jednej partii materiału powoduje, że masz problemy z następnym działem, bo wszystko jest z sobą powiązane.
Święte słowa!



tez tak uważam, ja nie mam żadnych problemów z nauką, a jedyny przedmiot z którego mi idzie trochę ciężko to chemia (ale i tak nie dostaje złych ocen, bo się uczę, ale więcej niż innych przedmiotów, po prostu ciężej mi idzie) :) bo uczę się regularnie (nie jakoś bardzo dużo, że wieki spędzam nad książkami, ale za to codziennie i do tego u mnie w szkole są tacy nauczyciele i takie lekcje, że normalnie trzeba być naprawdę... nieinteligentnym, żeby nie zrozumieć w końcu tematu:D a jak jest tak, że ktoś ma problem z jakiegoś przedmiotu to dostaję od razu pomoc czyli nauczyciel tłumaczy, poświęca więcej czasu, a jak poważniejsze problemy to korepetycje po lekcjach). a to, że dobrze mi idzie z matematyki nie przychodzi samo z siebie tylko z nauki...

Mimisia92 napisał(a):

domingo19 napisał(a):

dobra...bardzo latwo wam mowic!! co innego jak ktos ma w lo 51% na podstawie na dopa... to wielkie dzieki, a i wlsnie spr zaliczylam;d
niełatwo, bo rok temu zdawałam maturę z matematyki na PP i PR. Na początku w 1klasie LO matura była dla mnie zmorą, chciałam się przenosić, ale trafiłam na świetną babkę od korków z matematyki "stara matematyca" Kooocham ją!!!!!!!!!!! Zaraziła mnie miłością do matematyki i tłumaczyła tak długo aż zrozumiałam. Poszukaj jakiś korepetycji, bo może trafisz do kogoś kto uczy z wielką pasją i tą pasją zaraża :)stan na październik w 1kl lo pięć 1 gołychmatura PR 86%, PP 92% :)ps. nigdy nie myślałam o rozszerzeniu z maty, bo miałam się za humanistkę -.-



mnie uczą tylko tacy nauczyciele :) po prostu tylko dla takich jest miejsce w szkole, tak powinno być wszędzie. nawet najnudniejszy/najtrudniejszy temat potrafią przedstawić tak, że zainteresuje, wiadomo, ze nie wszytskie przedmioty da sie kochać czy uwielbiać, ale dzięki takim nauczycielem uczenie się tych mniej lubianych przedmiotów nie jest męką.
a mnie uczy taki nauczyciel ktory powtarza nam na kazdej lekcji ze nie kazdy musi skonczyc lo, wiec jest milo. przy tym 9 pał na semestr z czego 5 oblało poprawke, dzieki Bogu nie ma mnie wsrod nich. jak sie goscia pytasz dlaczego to jest zle, bo normalne ze chcesz sie dowiedziec to ten ci mowi, ze jego to nie obchodzi! to jest zle i on nie bedzie mowil dlaczego to jest zle bo to jest beszensu, ty masz to zrobic dobrze i tyle. odechciewa sie myslec o maturze...

Nandini1300 napisał(a):

Jestem w 2 kl liceum i mam 16 lat. Chodze na korepetycje po 2 godziny i do kuzynki o rok starszej ktora jest z maty dobra. Z chemi mimo ze przedmiot scisly to moja najgorsza ocena to 4 :) z biologii 5, a z polskiego tez  4, jestem humanistka chyba, ale tyle tlumaczenia z maty powinno mi cos pomoc, a za kazdym razem dostaje 1 czasem mi sie zdarzy napisac cos na 2 :( . O co chodzi?? Boje sie ze nie zdam matury z maty ktora jest niestety obowiazkowa :(  Bardzo sie tym stresuje ze nie umiem sobie z tym przedmiotem poradzic, mimo staran.

Być może potrzebujesz kogoś, kto Ci powie dlaczego masz problemy. Korzeni problemów z matematyką często należy szukać w szkole podstawowej (ew. gimnazjum). Program matematyki w szkole średniej jest trywialny, o ile ma się porządnie opanowane podstawy. Nie ma nic trudnego w opanowaniu pięciu szablonów na krzyż o ile rozumie się i potrafi wykonać poszczególne działania wchodzące w skład szablonów, a działania te były omawiane na ogół kilka la wcześniej.
Kolejna sprawa to irracjonalny strach przed matematyką. Zupełnie niepotrzebny i szkodliwy. Nie mów, że sobie nie poradzisz, tylko pomyśl (albo popytaj) dlaczego nie radzisz sobie w danej chwili. Nikt mi nie wmówi, że człowiek samodzielnie funkcjonujący w społeczeństwie nie potrafi poradzić sobie z matematyką w szkole średniej. Jeśli nie masz daru, nie będziesz geniuszem, ale poziom podstawowy opanujesz bez przeszkód. Tylko być może musisz włożyć w to więcej pracy. Dobrze ukierunkowanej pracy. 
Jak wyglądają Twoje korepetycje z kuzynką? Robisz zadania samodzielnie, czy ona je robi i Ci tłumaczy? Druga metoda jest szybsza, ale mniej skuteczna. Czy kuzynka zadaje Ci zadania do domu i sprawdza je, omawiając co robisz źle? Czy staracie się robić różnorodne zadania? Ile zadań przerabiasz? Czy rozmawiałaś (Ty lub rodzice) z nauczycielką i pytałaś, co ona sądzi o Twoim problemie? Nauczyciel sprawdzając prace doskonale wie na czym polega problem, tylko często ma za mało czasu na wyjaśnienia. Ale w takim wypadku warto podrążyć temat. Nauczyciel ma obowiązek Wam to wyjaśnić.
Ja chodze i do kuzynki i do korepetytora osobno. Jesli chodzi o nauke z nimi to, to wyglada tak ze ja robie zadania, a oni przy okazji patrza i od razu tlumacza i poprawiaja bledy. Oni mi zadan do domu nie zadaja, jedynie tylko nauczycielka. Moja mama juz chyba 3 razy rozmawiala z nia, a ona nawet dala mi te sprawdziany do domu zebym je przerobila sama i na korepetycjach. Ogolnie robiac z kuzynka i korepetytorem zadania to je rozumiem i robie bez bledu, ale jak jestem sama to zawsze popelnie jakies glupie bledy, nawet nie wiem dlaczego, moim najgorszym bledem bylo to 4+4=0 obliczajac delte :( A jeszcze gorsze jest ocenianie, np na 10 zadan zrobie 5 dobrze i wciaz mam jedynke.

anna1952 napisał(a):

popieramżeby być dobrym z maty trzeba rozwiązywać często i regularnie zadaniainaczej się nia da

nieprawda. ja wymiatałam z matmy, a wcale nie siedziałam i nie rozwiązywałam zadań. 
trzeba mieć zdolności intelektualne i tyle. 

MadameMargaret1987 napisał(a):

anna1952 napisał(a):

popieramżeby być dobrym z maty trzeba rozwiązywać często i regularnie zadaniainaczej się nia da
nieprawda. ja wymiatałam z matmy, a wcale nie siedziałam i nie rozwiązywałam zadań. trzeba mieć zdolności intelektualne i tyle. 

Ja też się matematyki nie uczyłam, bo wchodziła mi sama do głowy, ale nie każdy ma smykałkę matematyczną. A jeśli nie ma, to musi posiedzieć nad zadaniami.
A zdolności intelektualnych jest 9 rodzajów. Do matematyki wystarczą logiczne. Z 8 pozostałych można być mocno przeciętnym.

Nandini1300 napisał(a):

Ja chodze i do kuzynki i do korepetytora osobno. Jesli chodzi o nauke z nimi to, to wyglada tak ze ja robie zadania, a oni przy okazji patrza i od razu tlumacza i poprawiaja bledy. Oni mi zadan do domu nie zadaja, jedynie tylko nauczycielka. Moja mama juz chyba 3 razy rozmawiala z nia, a ona nawet dala mi te sprawdziany do domu zebym je przerobila sama i na korepetycjach. Ogolnie robiac z kuzynka i korepetytorem zadania to je rozumiem i robie bez bledu, ale jak jestem sama to zawsze popelnie jakies glupie bledy, nawet nie wiem dlaczego, moim najgorszym bledem bylo to 4+4=0 obliczajac delte :( A jeszcze gorsze jest ocenianie, np na 10 zadan zrobie 5 dobrze i wciaz mam jedynke.

Czyli w grę wchodzi stres i/lub brak koncentracji. Niestety przy prostych zadaniach tego typu błędy są dyskwalifikujące. Myślę, że jak nabierzesz pewności siebie, to sytuacja się poprawi. Bardzo przydała by Ci się choć jedna dobra ocena z matematyki, bo wtedy nabrałabyś wiary w siebie. Myślę, że jeśli dalej będziesz się przykładać, to w pewnym momencie nastąpi przełom i oceny podskoczą. Co do delty, to warto szkicować wykres podstawiając kilka punktów (o ile jesteś wzrokowcem i masz wyobraźnię), wtedy tego typu błędy dają się wyeliminować. Innym dobrym pomysłem (ja go stosowałam) jest sprawdzanie rozwiązań. Jakbyś podstawiła pierwiastki do równania, to od razy by wyszło, że coś jest źle i musiałabyś sprawdzić. 
Ja miałam dokładnie to samo, mimo iż normalnie w domu czy z korepetytorem robiłam wszystko jak należy... a na klasówce 1,1,1 nooo święto było jak dostałam 2. Byłam załamana...w 1 klasie liceum było lepiej, w 2 koszmar, i doszło do tego, że miałam sierpniową poprawkę...:( I nie sądziłam, że kiedyś to powiem ale to było chyba najlepsze co mogło mnie wtedy spotkać, załamana byłam fakt, ale spiełam się jak nigdy, zaliczyłam dobrze poprawkę i od tamtej pory przykładam się ostro do matmy, po prostu uważam na lekcji. Czasem może Ci się wydawać, że uważasz itp., ale trzeba naprawdę się skupić, chłonąć wszystko co mówi nauczyciel, próbować rozwiązywać sama a nie tępo przepisywać z tablicy. Oprócz tego chodzę na kursy maturalne i teraz jadę na 4,3 z matmy:) I nawet ją polubiłam :O Także może nie pocieszyłam Cię tą poprawką i wcale Ci jej nie życzę, ale to teraz wydaje Ci się nie do przejścia ale jak zepniesz się to naprawdę ogarnięcie jest możliwe. Tym bardziej, że chyba matołem nie jesteś skoro z innych przedmiotów masz takie oceny:)
bo uczysz się zadań schematycznie i rozwiązujesz te które już kiedyś były przerabiane po x razy. Ja też miałam całe życie problemy z matmą - przestałam je mieć dopiero na studiach technicznych - stwierdzę też że b. wiele zależy od nauczyciela, wykładowcy , ale i własnych chęci (80%).

Sposób na matmę : zadania, zadania, zadania, rozwiązuj te gdzie masz podany wynik końcowy i staraj się sama do niego dojść !!! 150 zadań tygodniowo powinno wystarczyć - wierz mi to nie dużo skoro pomimo korepetycji nadal masz problemy...

Nie ma humanistów i ścisłowców !!! Wszystkiego można się nauczyć - trzeba tylko chcieć .

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.