Temat: Wojna z teściową !!!!

Mam ogromny problem, moja przyszła teściowa traktuje mnie jak intruza... hmm jest zazdrosta nic się jej we mnie nie podoba wcześniej byłam "naj" dopóki nie zaczeliśmy myśleć o ślubie.Teraz wszystko ją drażni ja mam dość przymilania się!!! przecież nie jestem jakąś głupią pustaczką, która ma ciągle komuś dogadzać. Co bym nie zrobiła, nie powiedziała jest źle. Wogóle to jej druga synowa to niby ideał tylko dziwne ze cały czas bawi się w ploty a do 1-wszej pracy poszła w wieku 26 lat;/ ah pomocy:(
Oj, tu bedzie ciezko.. Nie wiem od czego to zalezy, ale przewaznie matki mezczyzn sa wrednymi tesciowymi(nie mowie, ze nie ma wyjatkow). Znam wiele kobiet, ktore maja synow i sa wrecz okrutne dla swoich synowych(tak, tak, okrutne). Moja mama miala identyczny problem, ze swoja tesciowa - tylko tu byla gorsza sytuacja, bo mieszkalismy razem z nia. Dzien w dzien awantura o byle co i podobne sprawy.
HA! Ja mieszkam z teściową. Nie jest łatwo ale to kwestia przyzwyczajenia. Jak mnie zdeerwuje to sprowadzam ja na ziemię!!! Nie daj się!
Nie daj się sprowokować. Najlepiej, jeśli nie da się olewać, to przyznawaj jej rację i słuchaj jednym uchem ;) ja na szczęście mam świetną już prawie teściową.
heh ja już na wszystko się zgadzam i wszystko jest na jej nawet jak mam zupełnie inne zdanie... niestety nie jest w porządku choć bym chciała i to bardzo:(:(:(:(
Chyba nie ma kobiety, której nigdy nie zdarzyłoby się chociaż jedno spięcie z matką ich męża/narzeczonego.
Ja nie jestem wyjątkiem. Przed ślubem stosunki były super, a gdy zaczął się zbliżać ślub, były histerie, szantaż emocjonalny i rozmaite sceny. Jednak wiem teraz, że nie wynikały one ze złośliwości, po prostu odmienne poglądy i wzorce, światopogląd. Przedtem nie było konfliktów pewnie dlatego, że w takich codziennych kontaktach nie pojawiały się sprawy tak fundamentalne, jak ślub, "utracenie" syna na rzecz innej kobiety.
Ja jednak postawiłam na swoim (a właściei na "naszym", czyli moim i męża). Zawsze byłam wobec niej grzeczna, ale nigdy nie zrobiłam niczego dla świętego spokoju, żeby jej się przypodobać. Zostały wyznaczone wzajemne granice. Zawsze mówiłam swoje zdanie. Grzecznie, ale stanowczo. Teraz już teściowa wie, że ja nie dam sobie w kaszę dmuchać, i stosunki są nawet miłe. Ale nie raz się z powodu jej zachowania napłakałam, z nerwów po prostu.

 Matki synów są jakoś nadzwyczaj wrażliwe, moja mama zupełnie nie robiła żadnych scen przed ślubem, mimo że jestem jedynaczką i niby w takich przypadkach matki wrażliwiej reagują.

Reakcja Twojej przyszłej teściowej prawdopodobnie wynika właśnie z tego, że wkrótce ma "utracić" syna.

To, co możesz ze swojej strony zrobić - traktować ją z szacunkiem, ale zdecydowanie i grzecznie wyrażać swoje zdanie. Nie dawać się zirytować, bo w razie czego - zawsze będzie na Ciebie, że jesteś niegrzeczna. Nigdy nie krytykować w niemiłych słowach teściowej przed narzeczonym. Jeżeli potrzebna jest jego interwencja, powiedz coś w stylu: "nie podoba mi się, że Twoja mama zwraca się do mnie/postępuje/zachowuje/traktuje mnie w ten sposób, proszę Cię o pomoc".

Ale pamiętaj, musisz wyznaczać granice. Prawdopodobnie po ślubie wszytsko ucichnie (mam nadzieję), a jesli nie będziecie razem mieszkać, to będzie łatwiej ułożyć sobie pokojowe stosunki.
ja powiem tak, pierwsza tesciowa juz dawno zmarła i był to moj życiowy KOSZMAR .  a obecnie mam druga tesciowa - z ktora jak jestem po slubie 3 lata, widzialam sie...no wlasnie, widzialam ja ostatnio na naszym slubie.....hi hi hi. 2 tesciowe - 2 skrajności. nie daj sie zwariowac, nie daj sie wciagnac w jej gierki i zmanipulowac, odpychaj od siebie podejrzenia i knucie, a wszystko bierz na wesoło i śmiej sie duzo, zarazaj pogoda ducha i badz soba. tylko wtedy nie zwariujesz. twoja przyszla tesciowa dziala wg okreslonego schematu ktory sobie wypracowala na pierwszej synowej. (piszesz ze sa obmowy itp) - łam te złe zasady- nie uczestnicz w nich!  z usmiechem na ustach  - nie staraj sie naprawiac ich swiata, zyj w swoim i chroń go jak lwica!!!!
Nie zgadzaj sie na wszytsko. Porozmawiaj ze swoim narzeczonym. Moja mam miała podobnie przez pare lat po slubie mieszakli razem i moja mama przytakiwała we wszytskim tesciowej. Mój tata przyzwyczaił sie do tego i nie zwaracał na nic uwagi, a jak teściówka robiła awanture to mówił ze moja mam sie czepia.
Prawie doprowadziło to do rozpadu małżeństwa.
Nie daj się ! Pokaż od razu, że nie będzie rządzić ani Tobą ani Twoim facetem, ani przede wszytskim WASZYM i tylko WASZYM małżeńtwem.
To błąd, że na wszystko się zgadzasz. Jesteś dorosłą osobą, masz swoje zdanie, powinnaś mieć odwagę je wypowiadać. Teściowa to nie jest, za przeproszeniem, "święta krowa". To dorosła osoba, który musi przyjąć do wiadomości, że cały świat wcale nie myśli jak ona. Nie zaniedbaj tego, bo teściowa się nauczy, że zgadzasz się na wszytsko dla świętego spokoju, a to nie tak ma być. Oczywiście, teściowa ma więcej lat, więcej doświadczeń życiowych, czasem może mieć rację i czasem warto tę rację przyznac, jeżeli docierają do nas argumenty. Ale nie ustawiaj się w pozycji osoby, która jej ustąpi zawsze, byleby nie było konfliktów.
I nie bój się dyskusji. Pokaż swoją wyższość, zachowując zimną krew (wiem, że to trudne!). Gdy teściowa zacznie się gorączkować, to powiedz "niech mama wybaczy, ale jestem innego zdania i pozostanę przy nim". Lub coś podobnego. I powtarzaj to, czasami metoda zdartej płyty skutkuje. Żebyś słyszała, jakie miałam dyskusje z teściową przed ślubem... Wydawałoby się, że już nigdy nie będzie dobrze. Ale mimo to wszystko się ustabilizowało, lubimy się, mamy ciepłe kontakty. Warto walczyć o swoje. Oczywiście nie na zabój i nie po trupach :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.