13 marca 2012, 22:57
Jestem już po jednej próbie samobójczej..Przedchwilą znów mi jakieś głupie myśli łaziły po głowie ale powiedziałam sobie że tego nei zrobię..Nie wiem co będzie jutro . Wydaję mi się że nikomu na mnie nie zależy ,że nikt mnie nie kocha , każdy ma mnie gdzieś...Ktoś ma podobnie?
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 851
15 marca 2012, 02:06
Przeczytaj całość :)
Ja też mam pod górkę, ostatnie miesiące były dla mnie bardzo ciężkie. Teraz ciężko mi nadrabiać zaległości. Musiałam zrezygnować z jednego kierunku studiów, zaniedbałam kontakty towarzyskie, a nawet sama siebie zapuściłam. Nie miałam czasu o tym myśleć... Tak naprawdę to jakoś nadal ciężko mi się zmobilizować. Zaczęłam o wczoraj. Zaczęłam od pojawienia się na zajęciach (od miesiąca nie chodziłam na uczelnię, studiuję filologie i mam tak naprawdę prawe same ćwiczenia, nie wiem jak się wytłumaczyć z tych zaległości, głupio mi opowiadać o problemach rodzinnych wykładowcom, jeszcze głupiej powiedzieć, że miałam jakąś depresję...).
Samobójstwo chciałam popełnić 2 razy.
Raz nawet byłam na tyle mądra, że łyknęłam sporo tabletek. Skończyło się na zatruciu pokarmowym. Rzucił mnie mój pierwszy "prawdziwy chłopak". Byłam wtedy w 1 liceum i myślałam, że świat mi się zawalił. Miałam przez to poprawkę z jednego przedmiotu.
Pomyślałam, że następnym razem, zamiast robić coś tak głupiego po prostu poświęcę się życiu dla innych. Wyjadę do jakiejś Kenii albo zwyczajnie, pomagać będę w Polsce. Wtedy przynajmniej ktoś będzie miał ze mnie pożytek.
Polecam też modlitwę.To pomaga. Bóg daje niesamowita noc. Wiele razy tylko dzięki Niemu się pozbierałam.
Polecam też sport - za każdym razem jak jesteś zła lub zestresowana - pływanie, bieganie, karate, cokolwiek.
Myślę, że BARDZO PRAWDOPODOBNE, ŻE MASZ DEPRESJĘ I POWINNAŚ IŚC DO SPECJALISTY. TO TŁUMACZY BRAK OCHOTY NA SEX. OSOBA CHORA NIE POTRAFI ODCZUWAĆ PRZYJEMNOŚCI. NIE CZUJE NIC ALBO - CO GORSZA - CZUJE SIĘ PRZEZ TO GORZEJ, CHCE JEJ SIĘ PŁAKAĆ W TRAKCIE STOSUNKU LUB PRZYJMUJE TO - JAK I INNE PRZYJEMNOŚCI Z OBOJĘTNOŚCIĄ. Jeśli tak masz, nie czekaj i leć do specjalisty. Po co masz się męczyć.
Pozdrawiam i czekam na informacje!
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 851
15 marca 2012, 02:15
Karolinko - Ty mi przypominasz taką babkę, która była niegdyś gościem w "Rozmowach w Toku", była to grubsza kobieta, niesamowicie zazdrosna o swojego faceta. On nie mógł nawet oglądać FILMÓW AKCJI bo mogły się tam pojawić kobiety atrakcyjniejsze od niej :)
Ale to juz chorobliwa zadrość. Skoro z Tobą jest, pokazuje się z Tobą na ulicy, trzyma Cię za rękę, chce się z Tobą kochać - nie masz się czym przejmować. Robiąc mu sceny zazdrości sama siebie ośmieszasz (nie tylko w jego oczach). Skoro jeszcze z Tobą jest to znaczy, ze naprawdę Cię kocha...;-) Gdyby tak nie było, to nie miałby do ciebie cierpliwości.
Kredytka - tabletki Cię po prostu wyleczą. Moja ciocia miałam depresję, poszła do specjalisty, wyjechała z kraju i żyje jej się bardzo dobrze.
15 marca 2012, 20:08
Ja mam problemy rodzinne ,finansowe, ze znajomymi ..same problemy. Nic mnie nie śmieszy.. Płacze bez powodu , nie śpie po nocach .. mam dość. Chciałabym wesołą dziewczyną tak jak kiedys tylko nie wiem jak tego dokonać ,od czego zaczać..
tak jak pisałam wcześniej nie wiem czy by mi specjalista pomógł stałam się osobą zamknietą nie lubię mówić o sobie .
- Dołączył: 2007-04-09
- Miasto: Tu
- Liczba postów: 24673
15 marca 2012, 20:24
to przez te problemy seksualne i małego pisiora?
15 marca 2012, 21:07
Ja jeszcze niedawno tak samo myślałam, mój ojciec nie żyje, mama mnie wyrzuciła z domu, a chłopak nie chciał mnie wziąć do siebie. Wtedy byłam taka załamana, że zrobiłam najgłupszą rzecz na świecie - zjadłam trzykrotną dawkę śmiertelną muchomorów sromotnikowych. Zostałam zawieziona do jednego szpitala, potem helikopterem do innego kilkaset kilometrów od mojego miasta. Trafiłam na OIOM. Lekarze mówili mi wprost, że jestem głupia i nie dają mi szans na przeżycie, jeśli już jakimś cudem przeżyję, to tylko z przeszczepem wątroby. Mój chłopak i matka codziennie przez cały mój pobyt w szpitalu do mnie jeździli (przypominam - odległość kilkaset km). Zrozumiałam wtedy co zrobiłam. Cały czas płakałam i modliłam się do Boga o drugą szansę. Najstraszniejszy widok, jak widziałam moich bliskich zapuchniętych od płaczu, zrozumiałam, że oni mnie bardzo kochają, a ja ich. Wtedy każdy problem wydawał mi się bardzo malutki. Przeszłam zabieg hemoperfuzji i to było najdłuższe 6 h w moim życiu. Lekarze mi mówili, że robią ten zabieg, bo muszą lecz i tak mi nie pomoże - zjadłam trzykrotną dawkę śmiertelną, grzyby były surowe i zjadłam je na pusty żołądek. Lekarze się nie rozczulali nade mną - byłam samobójcą, a oni musieli mnie jeszcze ratować. Po kilku dniach Pan Bóg wysłuchał wszystkich modlitw moich i moich bliskich. Wyszłam z tego cało, wątroba była nieuszkodzona. Lekarze nie mogli się nadziwić. Doświadczyłam prawdziwego cudu, a przede wszystkim doceniłam życie. Od tamtej pory również miałam kilka dołków, ale wiem, że każdy problem można pokonać, on jest niczym w porównaniu do walki o życie. Zastanów się nad samobójstwem, bo jak zaczniesz żałować, to możesz nie mieć tyle szczęścia co ja i będzie już za późno - wtedy nie będzie odwrotu od śmierci.
Edytowany przez Sandroshia 15 marca 2012, 21:24